Śledzenie transportów z alkoholem czy paliwami zakłada tak zwany pakiet transportowy, który wchodzi w życie. Regulacja Ministerstwa Finansów zaczyna obowiązywać od wtorku. Rząd liczy, że pakiet uszczelni system podatkowy i zapewni budżetowi dodatkowe 1,4 mld zł wpływów w tym i przyszłym roku. Przedstawiciele branży biją z kolei na alarm, że nowe przepisy uderzą w uczciwych przewoźników, a patologii i tak nie wyeliminują.
Fiskus chce monitorować przewóz wrażliwych towarów. Chodzi między innymi o skażony alkohol, susz tytoniowy czy paliwa. To w przypadku tych towarów dochodzi najczęściej do oszustw i wyłudzeń podatku. Dzięki nowym przepisom, jak twierdzi przedstawiciel MF, będzie można monitorować część towarów, które są przewożone tranzytem lub na terenie Polski. Służby celno-skarbowe będą mogły łatwiej kontrolować podatki odprowadzane do budżetu państwa.
Przepisy w praktyce będą oznaczały konieczność zgłoszenia rozpoczęcia transportu, ale także jego zakończenie. Taki obowiązek będzie ciążył zarówno na wysyłającym odbierającym towar, jak i przewoźnikach.
Jak twierdzi rzecznik prasowy ministerstwa Łukasz Świerżewski wejście w życie nowych przepisów, nie oznacza natychmiastowego karania. Do końca kwietnia przewoźnicy będą mieli czas, żeby dostosować się do nowych przepisów.
Przedstawiciel resortu twierdzi, że nowa regulacja ma przynieść budżetowi pieniądze. W tym roku do budżetu państwa ma trafić około 330 milionów złotych. Według szacunków Ministerstwa Finansów w ciągu 10 lat skarb państwa ma zyskać około 6 miliardów 500 milionów złotych.
Regulacje krytykują organizacje paliwowe, jak i te zrzeszające przewoźników.To kolejna po pakiecie paliwowym i energetycznym regulacja, które ma pomóc w ograniczeniu szarej strefy w branży surowców.