Polska firma Technologie Recyklingu Adam Hańderek (TRAH) ma patent na wytwarzanie paliwa ze śmieci. Zwykłe plastikowe torebki czy opakowania są w stanie przerobić na pełnowartościowego diesla czy nawet Pb95. - Możemy zaoferować ten sam produkt co rafinerie, ale tańszy w hurcie nawet o 10 proc. - mówi w rozmowie z money.pl Maciej Kowalczyk, dyrektor projektu. Czego brakuje? Tradycyjnie, pieniędzy na komercjalizację wynalazku.
W internecie mnóstwo jest filmików pokazujących, jak różnego rodzaju konstrukcje przetwarzają plastik w paliwa. Przy większości z nich brak jednak informacji, że metody nie dają tego, które może być wykorzystane w motoryzacji, a jedynie takie do spalania w elektrowniach.
- My mamy patent na pełnowartościowe paliwo. Było badane już przez Przemysłowy Instytut Motoryzacyjny (PIMOT) oraz przez Orlen. Laboratoria potwierdziły, że to zwykły diesel lub benzyna - tłumaczy Jan Kiraga z TRAH, współtwórca wynalazku.
Prototypowy reaktor, który przerabia plastik na paliwo, na razie działa właśnie przy ośrodku PIMOT-u. W czteroetapowym procesie depolimeryzacji w temperaturze 420 stopni Celsjusza udaje się pozyskać paliwa silnikowe. Jako surowiec służyć mogą najpopularniejsze plastiki (polipropylen, polistyren, polietylen). Najbardziej opłacalne jest przetwarzanie śmieci z gospodarstw domowych czy rolnictwa (np. opakowań po paszach).
Co ciekawe, Technologie Recyklingu twierdzą, że z 1 kg odpadów są w stanie wyprodukować 1 litr paliwa. Firma zaznacza, że cały proces jest bezpieczny dla środowiska, a część powstałego w trakcie depolimeryzacji gazu, jest używana do zasilania samego reaktora. Proces przetwarzania polimerów na paliwa trwa około kilku godzin. Koszty? Te są dużo niższe niż w przypadku zakupu i przerabiania ropy naftowej.
- Nasz biznesplan zakłada, że nawet jeśli musielibyśmy płacić za śmieci 150 zł za tonę, to i tak będzie się to opłacać. Jesteśmy w stanie zaoferować produkt tańszy o ponad 10 proc. - mówi Maciej Kowalczyk.
To oznacza, że litr paliwa, już po opodatkowaniu podatkiem VAT, może być tańszy o kilkadziesiąt groszy. Zamiast 4,4-4,5 zł płacilibyśmy tylko 4 zł.
Głównym twórcą technologii przetwarzania śmieci na paliwa jest Adam Hańderek (stąd jego imię i nazwisko w nazwie firmy)
, który z wykształcenia jest... weterynarzem. Kilkanaście lat temu na fali mody na badania nad rzepakiem zaczął interesować się, z czego powstawać może paliwo. Od tego czasu pracował nad swoją technologią. Po 13 latach wreszcie się udało i ze swoim opatentowanym już pomysłem jeździ po świecie.
Jego Technologie Recyklingu zdobyły nagrodę na 64. Międzynarodowej Wystawie Innowacji w Barcelonie, została też wyróżniona w Chinach, a aktualnie wynalazca reaktora prezentuje swój pomysł w Moskwie na targach wynalazków Archimedes.
Gotowy produkt wytworzony przez reaktor firmy Technologie Recyklingu Adam Hańderek. fot. money.pl
Jan Kiraga przyznaje, że firma nie ma pieniędzy na komercyjny rozwój swojego projektu. Technologie Recyklingu współpracują wprawdzie z PIMOT, ale to jedynie pomoc badawcza i rozwojowa, a oni chcą zacząć na tym zarabiać.
- Prowadzimy rozmowy w tej sprawie. Jest pewien inwestor, który chce z nami stawiać zakład zdolny do produkcji 8 tys. ton gotowego paliwa rocznie. Koszt to około 25 mln zł. Cały czas jednak szukamy kogoś, kto byłby zainteresowany komercjalizacją naszego wynalazku - przyznaje Kiraga.
Jak dodaje, firma otwarta jest na propozycje, więc może to być udzielenie licencji albo wspólna budowa zakładu. Zapewnia, że z surowcem do wytwarzania paliwa nie będzie problemu. Śmieci akurat w naszym kraju nie brakuje.