Kierowcy nie mają wytchnienia i muszą coraz więcej pieniędzy zostawiać na stacjach paliw. I to niezależnie od tego, czy wlewają do baku benzynę, olej napędowy czy gaz. Pisaliśmy już, że ropa naftowa na światowych giełdach bije właśnie 4-letnie rekordy. Nie lepiej jest w przypadku gazu LPG.
Z wyliczeń serwisu e-petrol wynika, że w środę średnia cena litra gazu w Polsce wynosiła 2,37 zł. Tak drogo nie było od początku 2015 roku. Z systematycznym wzrostem cen tego paliwa mamy do czynienia od połowy 2016 roku. Z rozrzewnieniem tamten okres wspominają kierowcy, bo wtedy na pylonie widniała jeszcze cena zaledwie 1,60 zł za litr.
Niestety w tym roku znalezienie stacji z przelicznikiem poniżej 2 zł graniczyło z cudem, choć jeszcze przed samymi wakacjami, pod koniec czerwca, średnia w kraju litra LPG wynosiła 2,09 zł, a więc prawie 30 groszy mniej niż obecnie.
Ceny LPG w Polsce na przestrzeni ostatnich lat
źródło: e-petrol.pl
Co dalej z cenami gazu? Nie mamy dobrych wieści. Eksperci e-petrol spodziewają się dalszych wzrostów cen gazu, choć zastrzegają, że raczej nie padną rekordy z 2014 roku, gdy LPG kosztowało prawie 2,70 zł za litr. Z dużym prawdopodobieństwem można szacować, że niedługo będziemy mieli do czynienia ze stabilizacją cen w rejonie około 2,50 zł. W przyszłym tygodniu prognozy zakładają średnią dla kraju z przedziału 2,35-2,41 zł.
Problem drożejącego gazu na stacjach paliw dotyka blisko 3 mln rodzin, bo na tyle szacuje się liczbę samochodów jeżdżących z instalacją LPG w Polsce. Wzrost wydatków na tankowanie w ich przypadku może być odczuwalny.
Przyjęliśmy do porównań Skodę Fabię, która jest jednym z najchętniej kupowanych aut w naszym kraju. Według producenta, nowy model z podstawowym silnikiem zużyje około 6 litrów gazu na 100 km. Wyjeżdżając miesięcznie 1000 km koszt tankowania przy obecnych cenach to około 142 zł. Tuż przed wakacjami było to 126 zł, a więc podwyżki przekroczyły 10 proc. W porównaniu z 2016 rokiem miesięczne wydatki są ponad 40 zł wyższe, a w perspektywie jest nawet 150 zł, jeśli cena gazu sięgnie 2,50 zł za litr.
Dlaczego jest coraz drożej?
- To pokłosie tego, jak wyglądają notowania tego surowca za granicą. Mowa o paliwie importowanym w dużej mierze z Rosji, Kazachstanu i częściowo z Białorusi, gdzie ceny surowca są po prostu coraz wyższe - komentuje Jakub Bogucki, ekspert e-petrol.
Zwraca uwagę, że eksporterzy trochę mniej wysyłają LPG. Są też rynki, które chłoną gaz w większej skali od Polski.
- Rozmawiałem ostatnio z importerami, którzy narzekają na ilości gazu sprowadzane do kraju. Otwarcie mówią, że mogłoby go być więcej. Wtedy ceny miałyby szanse choć trochę się obniżyć - wskazuje analityk.
Z danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) wynika, że systematycznie rośnie popyt na wszystkie paliwa. Konsumpcja samego gazu LPG w pierwszym półroczu była wyższa niż w analogicznym okresie poprzedniego roku o 2 proc. Wyniosła 2,4 mln metrów sześciennych.
Całkowity import trzech głównych rodzajów paliw stanowił 32 proc. konsumpcji wobec 42 proc. rok wcześniej. Import benzyny stanowił 11 proc. konsumpcji, import oleju napędowego - 26 proc., a import LPG - 83 proc.
Jakub Bogucki zwraca uwagę na jeszcze jeden problem. Na ceny importowanego gazu nie mamy wpływu. Inaczej wygląda polityka cenowa na poszczególnych stacjach.
- Dla wielu właścicieli stacji wyznacznikiem ustalania cen LPG są zmiany na benzynie, zwłaszcza 95-oktanowej. Wiedzą, że gaz jest dla niej alternatywą, więc gdy PB95 drożeje, rzadko decydują się na obniżenie cen LPG, a często podnoszą je proporcjonalnie do benzyny - zauważa Bogucki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl