Nawet milion funtów, czyli ponad 5 mln zł, jest skłonny zapłacić duński rząd za szczegółowe informacje dotyczące kilkuset obywateli. Chodzi o śledztwo w sprawie unikania przez nich płacenia podatków. To pierwszy taki przypadek od wybuchu afery Panama Papers w kwietniu tego roku.
Duński minister Karsten Lauritzen, odpowiedzialny za politykę podatkową w kraju, miał przyznać, że zapłaci do miliona funtów za informacje, które wyciekły z panamskiej kancelarii Mossack Fonseca - podaje brytyjski dziennik "The Guardian", powołując się na informatora powiązanego ze sprawą.
Propozycję przekazania danych w ramach Panama Papers duński rząd miał otrzymać latem tego roku od anonimowej osoby, która przesłała przykładowe dokumenty. Lauritzen przyznał, że badania potwierdziły autentyczność informacji. Pełne dane mogą pomóc ustalić nawet 600 osób, które przez lata unikały płacenia podatków, wykorzystując do tego firmy zarejestrowane w rajach podatkowych.
Oficjalnie rząd Danii nie przyznaje się do przekazania pieniędzy. Jeden z jego członków przyznał, że nie doszło jeszcze do "transakcji", która ma opiewać na kwotę od 115 tys. do nawet 1 mln funtów.
"The Guardian" zauważa, że drogą Danii mogą pójść też inne kraje. W dokumentach znajdują się m.in. nazwiska z Polski. Mowa choćby o współzałożycielu koncernu ITI i telewizji TVN Mariuszu Walterze czy byłym prezydencie Warszawy Pawle Piskorskim. Polskich firm w ujawnionym w rejestrze jest łącznie 161. Na liście podmiotów korzystających z panamskiej kancelarii Mossack Fonseca pojawia się np. spółka Prokom Investments Ryszarda Krauzego.
Polski rząd sprawą się zainteresował, choć o możliwości odkupienia szczegółowych informacji nikt do tej pory nie mówił. Za to Zbigniew Ziobro jako prokurator generalny wydał polecenie zbadania polskich wątków w aferze. Powołał też do tej sprawy specjalny zespół. W jego skład zostali powołani prokuratorzy, funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego, przedstawiciele Urzędu Kontroli Skarbowej w Warszawie oraz osoby z Ministerstwa Finansów.
Panama Papers to zbiór kilkunastu milionów poufnych dokumentów, które wyciekły z panamskiej kancelarii podatkowej Mossack Fonseca. Dotyczą one transakcji zawieranych w rajach podatkowych na rzecz elit biznesu, polityki, a także sportowców czy celebrytów. Dokumenty znalazły się w posiadaniu niemieckiego dziennika "Suddeutsche Zeitung", który wraz z dziennikarzami z całego świata prowadził w tej sprawie śledztwo.