Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Kancelaria z Panamy, premierzy, miliarderzy i przestępcy. Międzynarodowe śledztwo ujawnia podejrzane interesy

0
Podziel się:

Interesy Putina, miliarderów z listy „Forbesa", głów państw, sportowców, ale i przestępców. Wielki wyciek danych z mało znanej kancelarii prawnej Mossack Fonseca pokazuje sieć powiązań prominentnych osób z rajami podatkowymi. Na liście znalazły się nazwiska z Polski – m.in. udziałowców ITI czy Pawła Piskorskiego. I niezbyt chwalebne sekrety premiera Islandii.

Panama
Panama (Ana Freitas, CC BY 2.0)

Interesy Putina, miliarderów z listy "Forbesa", głów państw, sportowców, ale i przestępców. Wielki wyciek danych z mało znanej kancelarii prawnej Mossack Fonseca pokazuje sieć powiązań prominentnych osób z rajami podatkowymi. Na liście znalazły się nazwiska z Polski – m.in. udziałowców ITI czy Pawła Piskorskiego. I niezbyt chwalebne sekrety premiera Islandii.

Co wyciekło? Ponad 11 milionów dokumentów: e-maili, paszportów, dokumentów finansowych czy korporacyjnych danych klientów Mossack Fonseca. Dane pochodzą z 40 lat działalności kancelarii – od 1977 r. aż do końca 2015 r.

Pełną listę ICIJ ma ujawnić w maju, ale wiadomo, że chodzi o prawie 215 tys. spółek, zakładanych w Panamie lub w innych rajach podatkowych. Spółki te były powiązane z osobami z ponad 200 krajów. Wiadomo, że klientami Mossack Fonseca było kilkadziesiąt osób z czarnej listy USA – trafiły tam np. za robienie interesów z kartelami narkotykowymi z Meksyku czy terrorystami z Hezbollahu.

Ujawnione dane pokazują, jak osoby zbliżone do Władimira Putina przelały ponad 2 mld dol. pomiędzy bankami i spółkami ulokowanymi w podatkowych rajach.

ICIJ sugeruje, że przez grupę powiązanych ze sobą spółek w aferę zamieszany może być sam prezydent Rosji. Gdy dziennikarze zwrócili się do Kremla o komentarz, jego służby prasowe nie dość, że odmówiły, to jeszcze oskarżyły konsorcjum o atak na Putina.

Wiadomo, że spółki w Panamie zakładał premier Pakistanu i Islandii, dzieci prezydenta Azerbejdżanu (by ukryć w tych spółkach udziały w kopalniach złota i nieruchomości londyńskie) czy król Arabii Saudyjskiej. Klientem był też nieżyjący już ojciec premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona oraz osoby powiązane z rodziną prezydenta Chin.

Gdy na Ukrainie trwał konflikt z Rosją, pełnomocnik Petra Poroszenki rozmawiał z kancelarią o założeniu spółki offshore (podmiot działający w innym kraju o korzystniejszych przepisach prawnych - o niższych podatkach i zapewniający większą dyskrecję, jeśli chodzi o przepływy finansowe).

Dziennikarze śledczy z programu "Slidstwo.info" w ukraińskiej Telewizji Obywatelskiej ujawnili w niedzielę, że jednak wbrew zapowiedziom ukraiński prezydent nie sprzedał biznesu, a jedynie podjął próby zarejestrowania go w rajach podatkowych.

Petro Poroszenko nie przekazał - jak przekonywał jeszcze w styczniu - zarządzania majątkiem funduszowi powierniczemu, w którym nie miałby wpływu na los swoich przedsiębiorstw. Oficjalnie przedstawiciele administracji prezydenta odpowiadają, że dopiero trwają przygotowania do takiego kroku. Nie są jednak w stanie wskazać funduszu, z którym szef państwa podpisał umowę.

Za to Petro Poroszenko, według ukraińskich dziennikarzy śledczych, założył już po rewolucji godności w 2014 roku kilka firm w rajach podatkowych, których łańcuszek miał służyć do zarządzania europejskim oddziałem firmy cukierniczej Roshen z siedzibą w Holandii.

Reportaż w Telewizji Obywatelskiej zatytułowano "Podwójne życie prezydenta". Materiały śledcze poświęcone biznesowi Petra Poroszenki były przeplatane zdjęciami z frontu na wschodzie Ukrainy. Firmy w rajach podatkowych były zakładane w czasie największego nasilenia walk w Zagłębiu Donieckim.

Kto z Polski

Dziennikarze ujawnili, że z usług kancelarii Mossack Fonseca korzystał lider Stronnictwa Demokratycznego Paweł Piskorski, prezydent Warszawy w latach 1999–2002, były poseł na Sejm oraz eurodeputowany.

Przez założoną w Panamie spółkę polityk chciał robić interesy w Azji. Jak ujawnili dziennikarze, firma próbowała otworzyć konta w bankach panamskim i cypryjskim w taki sposób, by nie dowiedziały się o tym banki w Polsce (te wszystkie podejrzane operacje muszą zgłaszać do organów skarbowych).

Poproszony o komentarz Paweł Piskorski odpowiedział, że jego spółka Stardale Management Inc. została zlikwidowana, a wcześniej nie była aktywna, nie zawarła żadnych umów cywilnoprawnych i nie prowadziła działalności handlowej ani finansowej. Rachunków bankowych w FPB Bank oraz Eurobank Cyprus Ltd. nie otworzyła. "Jeśli ktoś spełnia wszystkie normy prawne i nie uprowadzi nielegalnej działalności, nie widzę nic złego w tworzeniu spółki w takich krajach jak Panama" – dodał.

Przedstawiając biogram byłego polityka Platformy Obywatelskiej, ICIJ odnotował jego wszystkie wpadki i kłopoty z prawem. Dziennikarze przypominają słynną transakcję z 2005 r. Polityk zakupił wtedy wraz z żoną 320 hektarów pod zalesienie, wydając na ten cel 1,25 mln zł. Jak ujawnił kilka miesięcy później „Dziennik", było to więcej niż europoseł zadeklarował w oświadczeniu majątkowym. Sprawa nigdy nie trafiła do sądu ani zajął się nią żaden państwowy urząd.

Jednak zarząd krajowy Platformy zdecydował o wykluczeniu Piskorskiego i 10 jego najbliższych współpracowników z partii. Cztery lata później polityk usłyszał od prokuratora zarzut posługiwania się sfałszowanym dokumentem. Sprawa dotyczyła sprzedaży dzieł sztuki z 1997 roku. W ubiegłym roku sąd oczyścił go jednak z zarzutów.

W 2014 r. brytyjska prokuratura wzięła pod lupę sprawę rzekomej łapówki, którą w latach 2000-2004 Alstom Network UK miał zapłacić za wygranie przetargu na tramwaje w Warszawie.

"Gazeta Wyborcza" odnotowała, że klientami Mossack Fonseca byli Mariusz Walter i Bruno Valsangiacomo z Grupy ITI oraz Marek Profus, wydawca tygodnika "Piłka Nożna" właściciel firm handlujących paliwami i sprzętem wojskowym.

ICIJ podkreśla, że samo założenie firmy w Panamie czy współpraca z kancelarią nie musi i nie musiała oznaczać złamania prawa. Punktuje jednak pewne dwuznaczne sytuacje, jakie wyszły na jaw dzięki wyciekowi.

Premier Islandii negocjuje z żoną

Jednym z najbardziej jaskrawych przykładów jest sytuacja premiera Islandii Sigmundura Davida Gunnlaugssona i jego żony. Okazało się, że od 2009 r. Gunnlaugsson ma spółkę WIntris na brytyjskich Wyspach Dziewiczych (odsprzedał ją później żonie za 1 dolara). Sensacyjna jest informacja, co owa spółka posiadała – a miała ona mianowicie liczone w milionach dolarów obligacje trzech banków w Islandii. Banki te upadły podczas kryzysu w 2008 r., a przyszły premier został ich... wierzycielem.

Pikanterii sytuacji dodaje fakt, że rok temu rząd Gunnlaugssona negocjował z wierzycielami warunki spłaty zobowiązań. Premier nie ujawnił jednak, że w cały biznes jest zaangażowana jego żona.

Gdy zapytano go o to podczas wywiadu, Gunnlaugsson go... przerwał. Później na Facebooku jego żona zamieściła post, tłumacząc, że to jej spółka i płaciła wszystkie podatki. A premier dodał, że nie musiał niczego ujawniać, bo nie dość, że spółka należała do małżonki, to jeszcze nie prowadziła żadnych działań operacyjnych, była jedynie spółka holdingową.

Skok stulecia

Jak podaje ICIJ, są dokumenty, które wskazują na to, że kancelaria Mossack Fonseca mogła pomóc w ukryciu łupu z tzw. „Skoku Stulecia" – napadu z 1983 r. na londyńskim lotnisku Heathrow.

Kancelaria zaprzeczyła, by miała z tą sprawą cokolwiek wspólnego. W oświadczeniu dla prasy przekazała, że „nie zachęca ani nie wspiera nielegalnych działań. Zarzuty, że tworzymy takie struktury, by celowo ukryć prawdziwych właścicieli, są zupełnie bezpodstawne i fałszywe".

Współzałożyciel kancelarii, znany nowelista Ramón Fonseca tłumaczył niedawno w wywiadzie dla panamskiej stacji telewizyjnej, że jego firma nie ponosi odpowiedzialności za to, do czego klienci wykorzystują podmioty w rajach podatkowych. Porównał swoją kancelarię prawną do fabryki samochodów, której odpowiedzialność kończy się w momencie, gdy auto zjedzie z taśmy.

Drugi współzałożyciel kancelarii to Jürgen Mossack, niemiecki imigrant, którego ojciec służył podczas II Wojny Światowej w SS i szukał nowego życia w Panamie.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)