Rzecznik Kremla krytycznie odniósł się do informacji zawartych w tak zwanych "panamskich dokumentach". - Trzeba nazywać rzeczy po imieniu, to są kradzione dokumenty - stwierdził Dmitrij Pieskow. Wcześniej rosyjskie media poinformowały, że ponad dwa tysiące Rosjan korzystało z firm zarejestrowanych w rajach podatkowych, aby unikać płacenia podatków.
W opinii Pieskowa, w tym, że ktoś dysponuje firmą w rajach podatkowych, nie ma niczego złego. - Tego nie zabrania prawo, takie firmy nie są nielegalne - cytuje wypowiedź kremlowskiego rzecznika agencja TASS. Jednocześnie Pieskow dodał, że przestępstwem jest unikanie płacenia podatków we własnym kraju i nielegalne wyprowadzanie pieniędzy za granicę. Jak zapewnił, z takimi mechanizmami państwo będzie walczyć.
Z informacji opublikowanych przez rosyjskie media wynika, że ponad 2 tys. Rosjan dysponuje w rajach podatkowych co najmniej 7 tys. firm. Wśród osób, które posiadają lub posiadały tego typu firmy są znajomi Władimira Putina. Niektórym z nich Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych zarzuciło wyprowadzanie za granicę pieniędzy, pochodzących z budżetu Rosji.