Dwa założyciele słynnej panamskiej kancelarii Mossac Fonseca zostali w sobotę aresztowani – informuje Reuters. Podejrzewa się ich o to, że uczestniczyli w praniu brudnych pieniędzy w aferze Petrobrasu, która wstrząsnęła Brazylią i doprowadziła do gigantycznego kryzysu politycznego, m.in. aresztowania czołowych polityków.
W sobotę Jurgen Mossack i Ramon Fonseca zostali aresztowani. Służby obawiały się, że mogą uciec za granicę. Śledztwo, które doprowadziło do aresztowania trwało rok i wspomagali je prokuratorzy z Brazylii, Peru, Ekwadoru, Kolumbii, Szwajcarii i Stanów Zjednoczonych.
Założyciele panamskiej kancelarii, o której zrobiło się na całym świecie głośno w ubiegłym roku w związku z tzw. aferą Panama Papers, oskarżeni są o pranie brudnych pieniędzy w innej głośnej aferze.
Chodzi o gigantyczną korupcję wokół państwowego koncernu naftowego Petrobras w Brazylii. Ujawnienie mechanizmu korupcyjnego, na którym nielegalnie wzbogacali się poliutycy wszystkich partii politycznych w Brazylii, zatrzęsło tamtejszą sceną polityczną, ale również całą branżą budowlaną.
Obecnie właściciele dziesięciu największych firm budowlanych w Brazylii siedzą w więzieniach, podobnie jak przewodniczący obu izb parlamentu, którzy na razie są w areszcie. W aferę zamieszanych jest ponad połowa deputowanych w Brazylii, a ujawnienie gigantycznej korupcji doprowadziło, choć nie bezpośrednio, do tzw. zamachu stanu w białych rękawiczkach. Prezydent Dilma Roussef została odsunięta od władzy w procedurze impeachmentu, mimo że nie było do tego jasnych przesłanek. Prawdopodobnie była ona jednak zagrożeniem dla tych, którzy byli zamieszani w aferę Petrobrasu.
Co ciekawe, władzę po prezydent Roussef przejął wiceprezydent Michel Temer, który sam ma na koncie wyroki i zakaz sprawowania władzy na osiem lat. A WikiLeaks twierdzi, że od lat szpieguje na rzecz USA, o czym pisaliśmy w WP money.
Jak pisze Reuters, twórcy panamskiej kancelarii nie przyznają się do winy, a ich prawnicy twierdzą, że zgromadzone przeciwko nim dowody są „słabe”.