Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Państwo zachęci do kupna elektrycznych aut? Dopłaty, zerowy VAT i darmowe parkowanie

9
Podziel się:

Właściciele elektrycznych samochodów mogli by liczyć na bezpłatne parkowanie na publicznych płatnych parkingach, jeździć buspasami, korzystać ze specjalnych ulg na ładowania pojazdów w nocy.

Państwo zachęci do kupna elektrycznych aut? Dopłaty, zerowy VAT i darmowe parkowanie
(Bartosz Krupa/East News)

Zerowa stawka VAT na pojazdy elektryczne, likwidacja akcyzy, dopłaty do pierwszych 100 tys. samochodów elektrycznych - to niektóre zachęty, dzięki którym w 2025 roku w Polsce miałoby jeździć milion pojazdów napędzanych prądem

Miałby też powstać niewielki, 3-4 osobowy samochód elektryczny, którego nazwa - jak zapowiedział we wtorek szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski - zostanie wyłoniona w specjalnym konkursie. Właściciele elektrycznych samochodów mogliby liczyć na bezpłatne parkowanie na publicznych płatnych parkingach, jeździć buspasami, korzystać ze specjalnych ulg na ładowania pojazdów w nocy.

W 2020 r. - jak wynika z planów resortu energii - w Polsce zarejestrowanych powinno być już ok. 75 tys. pojazdów elektrycznych, z czego 70 proc. w aglomeracjach miejskich i obszarach gęsto zaludnionych. W 2025 r. we flocie wykorzystywanej przez administrację publiczną pojazdów napędzanych prądem miałaby być już połowa. 54 tys. pojazdów miałoby być napędzanych CNG a 3 tys. LNG - wynika założeń planu rozwoju elektromobilności, który we wtorek przedstawiono w resorcie energii.

Jak mówił wiceminister energii Michał Kurtyka, dziś w Polsce jest zarejestrowanych ponad 23 mln pojazdów, z czego ponad 20 mln to samochody osobowe - 56 proc. z nich jest napędzanych benzyną, 28 proc. ON, a nieco ponad 14,7 proc. LPG. Jeśli chodzi o samochody ciężarowe i komunikację publiczną, to i w tym segmencie przytłaczającą większość to pojazdy napędzane paliwami pochodzącymi z ropy naftowej, której Polska importuje 97 proc.

Na razie - jak wynika z opracowania resortu energii - cena elektrycznego samochodu w Polsce jest dużo wyższa niż auta o napędzie tradycyjnym - waha się od 80 do 220 tys. zł., a koszt przejechania nim 100 km wynosi ok. 10 zł, przy założeniu, ze będzie on zużywał 20 kWh energii na 100 km.

Z szacunków resortu wynika, że w naszym kraju jest ok. 305 punktów ładowania (z czego najwięcej jest w Warszawie, przede wszystkim publicznych). Koszt budowy tzw. normalnego punktu wynosi od 16 do 70 tys. zł, w przypadku tzw. szybkiego punktu ładowania jest to już od 60 tys. do 200 tys. zł. Jak podał resort, choć w polskim transporcie publicznym pojawiają się w pojazdy o napędzie elektrycznym, to jednak nadal są to ilości znikome. Liderem jest Warszawa z dziesięcioma autobusami, Kraków - który testuje 4 takie pojazdy, testy odbywają się też w Jaworznie, Lublinie i Rzeszowie. Plan na rzecz elektromobilności ma to zmienić.

Dzięki zwiększeniu udziału w polskim transporcie pojazdów elektrycznych - jak wyliczał Kurtyka - po pierwsze będzie można poprawić jakość powietrza w Polsce, co z kolei przełoży się na zdrowie Polaków, po drugie poprawić bezpieczeństwo energetyczne i zbilansować sieć, po trzecie wreszcie, rozwinąć przemysł i badania naukowe.

Plan ma być realizowany w trzech etapach - w fazie pierwszej, do 2018 r. wdrożone mają być programy pilotażowe, które za zadanie będą miały przekonać do elektromobilności. w tym czasie mają też powstać prawne warunki do rozwoju elektromobilności. W fazie drugiej, czyli w latach 2019 - 2020 w wybranych aglomeracjach i wzdłuż sieci TEN- T (Transeuropejskiej Sieci Transportowej) w Polsce ma powstać infrastruktura do ładowania pojazdów elektrycznych. W 32 wybranych aglomeracjach ma już być wtedy 50 tys. pojazdów na prąd i 6 tys. punktów o normalnej mocy ładowania i 400 punktów o dużej mocy ładowania.

W tym czasie - jak zapowiada resort energii - zintensyfikowane będą zachęty do kupowania pojazdów elektrycznych. Oprócz ułatwień podatkowych, w tym zerowej stawki VAT - co jak mówił Kurtyka - wymaga przekonania do tego pomysłu KE, bo na razie europejskie przepisy takiej możliwości nie przewidują, zachętą ma być uzależnienie opłaty rejestracyjnej od emisyjności i ceny. Oznacza to, że taka opłata była by wyższa dla tych, którzy kupują samochody tańsze, często z drugiej ręki, które emitują wiele zanieczyszczeń.

W fazie trzeciej - w latach 2020 - 2025 - przewidują pomysłodawcy planu - ze względu na coraz większą popularność, powstanie moda na pojazdy napędzane prądem, to zaś będzie stymulować na nie popyt. Polska sieć energetyczna będzie już wtedy przygotowana na dostarczenie energii dla ok. miliona elektrycznych pojazdów. Jak wskazują autorzy planu, elektrycznie napędzane pojazdy pozwolą na bardziej efektywne wykorzystanie sieci energetycznych, przede wszystkim w tzw. dolinach nocnych, kiedy to elektrownie produkują prąd, a jego zużycie jest niewielkie. W tym czasie napędzane elektrycznością pojazdy mogłyby być ładowane.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(9)
WYRÓŻNIONE
iskierka
8 lat temu
Elektryczne auto? Super, ale do czasy wymiany akumulatorów!!!!!!!!!!!!!
waldek222
8 lat temu
Wszystkie dopłaty do ekologii mogę zrozumieć ale do płatnego prkowania to juz nie. Przecież strefa płatnego parkowania ma powodować czasowe ograniczenie zajmowania miejsca. Co za różnica pojazd spalinowy czy elektryczny, zajmuje miejsce tak samo.
Marcin
8 lat temu
I o to chodzi, berzmy przykład z Norwegii!!! Tam to funkcjonuje od dawna a na ulicach co drugie auto to elektryk.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (9)
asdd
8 lat temu
Jak będą miały pierwszeństwo gdziekolwiek i na czerwonym świetle to kupuje. Inne zachęty to jakaś kpina...
raf12312431
8 lat temu
oby trafila ta kasa do polskich producentow samochodow a nie nissana, tesli czy innych.
waldek222
8 lat temu
Wszystkie dopłaty do ekologii mogę zrozumieć ale do płatnego prkowania to juz nie. Przecież strefa płatnego parkowania ma powodować czasowe ograniczenie zajmowania miejsca. Co za różnica pojazd spalinowy czy elektryczny, zajmuje miejsce tak samo.
zero.bog
8 lat temu
A ja się zastanawiam, czy na prawdę będzie w Polsce za 10 lat aż milion ludzi, których będzie stać na zakup i utrzymanie więcej niż jednego samochodu na swój użytek. Bo jednak samochód nie służy tylko do krótkich dojazdów do pracy czy sklepu. Czasem są wakacje, czasem trzeba rodzinę "w Szczecinie" odwiedzić, czasem do Paryża podskoczyć. Określanie odległości wyjazdu na weekend za pomocą cyrkla - to uciążliwe!
rp
8 lat temu
Opowiadanie bajeczek. Jeżeli w 2025 r. będziemy mieli 100 tys. aut z napędem elektrycznym to byłby to niesłychany sukces. Do miliona braknie zaledwie 900 tys. szt.