Ile premii dostał prezes Państwowych Portów Lotniczych i jego kadra zarządzająca? Komu PPL wręczały w ostatnich latach darowizny? W końcu - z kim Państwowe Porty Lotnicze podpisują umowy cywilnoprawne? Tajemnica. Właściciel największego lotniska milczy. Dlatego idziemy z tą sprawą do sądu.
17 kwietnia, czyli 72 dni temu, zapytaliśmy Państwowe Porty Lotnicze - czyli właściciela lotniska Chopina w Warszawie oraz lotniska Babimost pod Zieloną Górą - o to, jak przedsiębiorstwo w ostatnich latach wydawało pieniądze.
W ramach wniosku o udostępnienie informacji publicznej poprosiliśmy o dostęp do rejestru umów cywilnoprawnych, które Porty Lotnicze podpisały w tym roku. Po co te informacje? Chcieliśmy sprawdzić, z kim przedsiębiorstwo państwowe podpisuje umowy np. bez przetargu. Nie byłaby to nowa sytuacja. Warto przypomnieć, że w 2017 roku Porty Lotnicze tłumaczyły się z zatrudnienia firmy ochroniarskiej za 380 tys. zł. "Ochroniarze" mieli jeden cel: przepędzić nieuczciwych taksówkarzy pod lotniskiem. Brak przetargu był tłumaczony "tajnymi działaniami" przeciwko mafii taksówkarskiej.
W ramach naturalnej kontroli wydatków przedsiębiorstwa państwowego, chcieliśmy sprawdzić, czy do podobnych tajnych działań nie dochodzi i teraz. Poprosiliśmy jednocześnie o listę darowizn przekazanych przez PPL oraz informacje na temat premii i nagród dla prezesa spółki i jej kadry zarządzającej.
Postanowiliśmy powiedzieć proste i zgodne z prawem "sprawdzam".
Od dwóch i pół miesiąca nie możemy doczekać się odpowiedzi na podstawowe pytania. Porty Lotnicze pod koniec kwietnia przedłużyły - zgodnie z prawem - czas na odpowiedź o dwa miesiące. Termin minął 17 czerwca. I do dziś cisza. A Porty podkreślały, że odpowiedzą niezwłocznie.
Jednocześnie PPL w ramach przesunięcia terminu wprost sugerowały, że zbadają, czy wnioskowanych informacji nie da się podciągnąć pod tajemnicę przedsiębiorstwa. To standardowe zachowanie państwowych firm. Warto jednak zauważyć, że lotniska nie działają na mocno konkurencyjnym rynku. Inna jest sytuacja na przykład Orlenu, a inna jest sytuacja firmy Państwowe Porty Lotnicze.
Dlatego zdecydowaliśmy się wystąpić do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego ze skargą na bezczynność spółki. Sąd zdecyduje, czy zobowiązać PPL do odpowiedzi. Oceni również, czy wnioskowane informacje podlegają pod informacje publiczne, czy też może - jak chciałaby państwowa spółka - są tajemnicą firmy.
Jak wynika z informacji money.pl, w ostatnim czasie Mariusz Szpikowski - prezes PPL - rozsyła do pracowników informacje, że wszelkie doniesienia medialne na jego temat są nieprawdziwe. O co chodzi? W materiale o nieudanych inwestycjach na Okęciu informowaliśmy m.in. o rosnącej liczbie osób, które są wyrzucane z Portów Lotniczych dyscyplinarnie.
Pisaliśmy: "w PPL od dłuższego czasu rośnie liczba pracowników wyrzuconych na podstawie art. 52 Kodeksu pracy. To dyscyplinarka za rażące naruszenie obowiązków. Katalog przewinień jest otwarty. Z naszych informacji wynika, że w sądach pracy walczy z PPL kilka osób, kolejne są do tego chętne". "Gazeta Wyborcza" w tym tygodniu również informowała o fali zwolnień w PPL.
Dlaczego uważamy, że złożenie skargi jest konieczne? W codziennej pracy zbyt często spotykamy się z lekceważeniem pytań od dziennikarzy. Instytucje publiczne, ministerstwa, przedsiębiorstwa państwowe zbyt często nie znajdują czasu na jakąkolwiek odpowiedź. Bardzo często to, co otrzymujemy, w żaden sposób nie odnosi się do zadanych pytań. Tymczasem nie pytamy w swoim imieniu - a czytelników, obywateli.
Masz pytania do władzy? Zadaj je. Możesz to zrobić za pośrednictwem wiadomości e-mail na adres ogólny urzędu, instytucji, państwowego przedsiębiorstwa. Pamiętaj, by konkretnie opisać to, o co wnioskujesz i uściślić, w jakiej formie chcesz uzyskać odpowiedzi. Nie musisz podpisywać się pod wnioskiem (choć w większości przypadków sugerujemy to zrobić, bo każda wymówka jest dobra, by nie udostępnić informacji). Po 14 dniach kalendarzowych musisz mieć odpowiedź - choćby z decyzją odmowną.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl