Jaki był we wtorek pytany w telewizji Polsat News, czy nie powinna powstać ustawa reprywatyzacyjna. Odpowiedział na to, że nawet gdyby ustawa była już wcześniej, to przy tym "złodziejstwie reprywatyzacyjnym", jakie miało miejsce, żadna ustawa i tak by nie pomogła. Zwłaszcza że reprywatyzacja w Warszawie odbywała się z naruszeniem nawet tych obowiązujących przepisów.
Przyznał jednak, że po cichu trwają rozmowy na temat takiej ustawy. - Być może wkrótce będziemy mogli pokazać państwu coś więcej - dodał.
Pytany, jak taka ustawa powinna wyglądać, odparł: - Każda informacja, którą teraz przekażę, mogłaby posłużyć handlarzom roszczeń do wykonywania "szybkich ruchów". Dlatego, jeszcze chwila, ale mam nadzieję, że taki projekt będzie - dodał.
Zobacz też: Zakaz handlu w niedziele. Sklepy chcą zmian w Kodeksie pracy
Na pytanie, czy byłby to projekt Ministerstwa Sprawiedliwości, Jaki odparł: - Mam koncepcję, ale potrzebne będą jeszcze zgody polityczne. Zobaczymy.
W poniedziałek komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji uchyliła decyzje wydane z upoważnienia prezydent Warszawy o przyznaniu Maciejowi M. prawa użytkowania wieczystego dwóch nieruchomości przy ul. Twardeji odmówiła mu przyznania tego prawa.
Stwierdziła też rażące naruszenie interesu społecznego przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz i jej bierność. Prezydent stolicy nie stawiła się dwa razy na rozprawach komisji, za co ukarano ją 6 tys. zł grzywny. Jest ona wezwana na kolejną rozprawę w czwartek. Tym razem w sprawie nieruchomości Chmielna 70.
Polska - jako jedyny kraj postkomunistyczny - nie ma ustawy reprywatyzacyjnej, która całościowo rozwiązywałaby kwestię mienia odebranego po wojnie przez komunistów.