Opłata emisyjna ma służyć czystości powietrza - mówił w czwartek prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. Paweł Borys przekonywał, że w porównaniu z Europą w Polsce paliwa i tak są tanie, a udział podatków w ich cenie jest dość niski.
Cały czas Polska jest krajem, który ma jedne z najtańszych w Europie paliw i mniejszy udział podatków w końcowej cenie paliwa niż to jest w większości krajów UE - zapewniał Borys w rozmowie z Polsat News.
Mówił też, że wzrost cen paliw wynika ze wzrostu cen na rynkach międzynarodowych o kilkanaście procent w ciągu miesiąca. Jak zapewnia rząd, kierowcy nie odczują na własnych kieszeniach wprowadzenia opłaty emisyjnej, która ma wynieść 8 gr za litr benzyny lub diesla.
O tym samym zapewniał nas podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen. Stwierdził, że koncern weźmie tę opłatę na siebie, bo nie chce tracić klientów.
W założeniach rządu wpływy z opłaty emisyjnej mają pójść na walkę ze smogiem i na poprawę jakości powietrza. Budzi jednak ogromną niechęć opinii publicznej. Po pierwsze to kolejny nowy podatek, który wprowadza rząd PiS. Po drugie Jarosław Kaczyński, jeszcze kiedy był w opozycji, zapewniał, że gdyby był premierem, obniżyłby akcyzę, a przez to spadłyby ceny benzyny.
W ciągu ponad dwóch lat rządów PiS już raz chciał podnieść ceny paliw - w ubiegłym roku przymierzał się do wprowadzenia tak zwanej opłaty drogowej. Miała ona wynosić 20 gr na litrze, a zdobyte w ten sposób pieniądze miały zostać przeznaczone na remonty i budowę nowych dróg. Po ogromnej fali sprzeciwu, również ze strony własnych posłów, partia wycofała się z tego pomysłu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl