Nie minęły jeszcze trzy miesiące od zawarcia umowy zakupu akcji Banku Pekao przez Polski Fundusz Rozwoju i PZU, a już nowi właściciele liczą spore zyski. Choć formalnie jeszcze nie doszło do rozliczenia transakcji, jak wylicza szef PFR, fundusz jest do przodu 700 mln zł.
Transakcja zakupu akcji Pekao przez PZU i PFR od włoskiego UniCredit podlega jeszcze konieczności uzyskania zgód organów regulacyjnych i antymonopolowych i ma się zakończyć dopiero w połowie 2017 roku, ale już nowi właściciele z zadowoleniem podkreślają pozytywne dla nich pierwsze efekty.
- Pekao to była bardzo udana transakcja. Kurs akcji tego banku wzrósł już ponad 16 proc. od momentu jej zawarcia - mówi Polskiej Agencji Prasowej prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Paweł Borys. Przekłada się to na około 700 mln zł zysku.
Cena akcji Pekao po zawarciu umowy sprzedaży akcji przez UniCredit src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1481184000&de=1487631540&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=PEO&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Paweł Borys zapytany, czy PFR zamierza kontynuować zaangażowanie w proces repolonizacji banków, odpowiedział: "W tej chwili nie prowadzimy rozmów na temat tego typu transakcji. Uważam, że w tej chwili mamy bardzo dobrą sytuację - bardziej zrównoważoną strukturę właścicielską w polskim sektorze bankowym - 52 proc. aktywów należy do inwestorów lokalnych".
- Uważamy, że w mandacie PFR, podobnie jak robi to Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, jest również wspieranie instytucji finansowych poprzez podnoszenie kapitału lub w inny sposób, by zapewnić im stabilny rozwój. EBOiR inwestował w BGŻ oraz w Alior Bank. My podnieśliśmy kapitał BOŚ. Zrealizowaliśmy też inwestycję w Pekao SA. Tak więc tam, gdzie jest to potrzebne, a zwykle jest to rola przejściowa, chcemy być w tych procesach aktywni - kontynuował Paweł Borys.
Na pytanie, czy można się spodziewać, że będzie potrzeba dokapitalizowania banków np. w związku z ostatnimi rekomendacjami Komitetu Stabilności Finansowej ws. frankowiczów, odpowiedział: "Nie, polski sektor bankowy jest naprawdę jednym z najsilniejszych kapitałowo, najzdrowszych na świecie, nie tylko w UE. Oczywiście to ryzyko, w poszczególnych instytucjach, zwłaszcza mniejszych, istnieje. Natomiast jeżeli chodzi o problem kredytów frankowych, to większość banków zbudowała pewne bufory kapitałowe w ostatnich latach. Być może nowe wymogi KSF będą - według analiz - wyzwaniem dla kilku z nich i będą musiały zgromadzić dodatkowy kapitał. Ale nie jest to problem systemowy i w tej chwili nie dostrzegam potrzeby zaangażowania PFR".
W ocenie Pawła Borysa "na pewno proces udomowienia banków jest korzystny z punktu widzenia stabilności gospodarki". Jak tłumaczy, banki zagraniczne bardzo dużo zysków transferują, co obciąża bilans płatniczy. Widać było, że w momencie kryzysu 2008 roku sektor bankowy był tym miejscem, przez które ten kryzys rozlewał się z rynków zagranicznych do Polski. Działo się tak, ponieważ banki, widząc problemy swoich spółek-matek, ograniczały akcję kredytową w Polsce. Jak wiadomo, banki to krwiobieg gospodarki - jest więc bardzo istotne, aby decyzje, które są w nich podejmowane, były dobrze dopasowane do realnej sytuacji, jaka występuje lokalnie, a nie tylko na rynkach międzynarodowych.
- Poprawa struktury właścicielskiej w kierunku większego udziału polskiego kapitału w sektorze bankowym wspiera również realizację Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Buduje bowiem większą stabilność, jeżeli chodzi o dług zagraniczny, bilans płatniczy. Poza tym bank, który musi lokalnie podejmować wszystkie decyzje strategiczne, buduje także lepsze kompetencje menedżerskie - ludzie muszą lepiej planować, określać kierunki strategiczne. To z kolei sprzyja budowaniu wiedzy, umiejętności, które są potrzebne polskiej gospodarce - zaznaczył Paweł Borys.
Jak powiedział, "priorytetem grupy PFR jest uzupełnianie pewnych luk rynkowych, które występują przede wszystkim w obszarze finansowania - czy to długoterminowego, czy wysokiego ryzyka".
- Jedną z takich luk rynkowych, jak się okazało, jest brak w Polsce dużych inwestorów. W przypadku chęci sprzedaży Pekao SA przez Unicredit, okazało się, że nie mamy w Polsce lokalnych chętnych, którzy mogliby taką transakcję zrealizować. Dlatego jako PFR wsparliśmy finansowo tę transakcję i wspólnie z PZU nabyliśmy pakiet od Unicredit o wartości blisko 11 mld zł - wskazał. -To daje nam już zysk blisko 700 mln zł. Więc widać, że warunki tej transakcji były dobre - zaznaczył szef PFR.