Informacja o wszach w Pendolino obiegła Polskę w poniedziałek. Winnymi zamieszania było dwoje bezdomnych, którzy wsiedli w Krakowie i nie chcieli dobrowolnie opuścić zajętych miejsc. Pasażerowie zaczęli skarżyć się na pasożyty, a obsługa pociągu wezwała policję. Ostatecznie pociąg przyjechał do Warszawy spóźniony 40 minut.
Sprawa wywołała lawinę komentarzy w internecie. Szczególnie, że natychmiast pojawiły się nowe doniesienia, tym razem o pluskwach. Zapytaliśmy PKP Intercity, jak często czyszczone i dezynfekowane są wagony narodowego przewoźnika. - Każdy pociąg, niezależnie od kategorii, co najmniej raz w ciągu doby przechodzi czyszczenie codzienne - mówi money.pl rzeczniczka spółki Agnieszka Serbeńska.
Co to znaczy? Że sprzątana jest podłoga, fotele, opróżniane kosze na śmieci. - Jednocześnie każdy pociąg co kilkanaście dni przechodzi czyszczenie okresowe o najszerszym zakresie. Obejmuje ono wówczas wszystkie elementy wagonu, także pudło wagonowe z zewnątrz oraz sufity wewnątrz - wyjaśnia rzeczniczka.
Inaczej jest w przypadku, gdy w pociągu pojawią się na przykład wszy. Czyli tak, jak w poniedziałek. Wtedy pociąg natychmiast musi przejść dezynsekcję. - Jak masz zawszony jeden wagon, to po dwóch dniach masz już 5 wagonów, po 4 dniach 25, po 8 dniach 125 - mówi pragnący zachować anonimowość kolejarz. - Trzeba od razu dezynfekować. Wskoczy kilka na ubranie pracownika serwisowego i za chwilę będą w kolejnym pociągu czy wagonie - dodaje.
Serbeńska zapewnia, że feralne Pendolino z Krakowa do Warszawy było czyszczone już w czasie jazdy. - Jeszcze wieczorem, 27 listopada, skład przeszedł dezynsekcję. We wtorek rano, 28 listopada, jednostka wróciła do ruchu i obsłużyła połączenie EIP 1300 relacji Warszawa Wschodnia-Kraków Główny - mówi.
Przewoźnik miał sporo szczęścia, że Pendolino szybko mogło wrócić do pracy. Z dwudziestu składów, które należą do PKP Intercity, dwa są niesprawne od miesięcy. To pociągi rozbite w kwietniu pod Ozimkiem i we wrześniu niedaleko Modlina. O ile ten drugi może już wkrótce wrócić na trasy, to wciąż nie wiadomo, kiedy uda się naprawić pierwszy. Do tego dochodzą okresowe przeglądy, które systematycznie przechodzą wszystkie składy.
Dlatego wypadnięcie z puli kursujących pociągów choćby jednego Pendolino, to dla przewoźnika ból głowy. - Każdy ubytek taboru jest problemem dla spółki, zwłaszcza że Pendolino cieszy się dużą frekwencją - mówił we wrześniu money.pl prezes PKP Intercity Marek Chraniuk. - Nie wykluczamy, że może być taka zmiana w rozkładzie jazdy, że zastąpimy Pendolino składami wagonowymi - dodawał.