Wszystkie kluby parlamentarne opowiedziały się w środę za dalszymi pracami nad obywatelskim projektem o minimalnych wynagrodzeniach pracowników medycznych. Część z nich nie kryła jednak zastrzeżeń, związanych m.in. ze skutkami finansowymi projektowanej ustawy.
Na początku czerwca Sejm uchwalił przygotowaną przez rząd ustawę o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia pracowników medycznych. W tym samym czasie w Sejmie był już także złożony projekt obywatelski przewidujący wyższe stawki minimalnych wynagrodzeń, jednak mimo apeli opozycji i medyków projekty te nie były rozpatrywane wspólnie.
Józefa Hrynkiewicz (PiS) uznała, że przed rozpoczęciem procedowania w komisji skutki finansowe związane z propozycjami zawartymi w projekcie powinien ocenić minister finansów. Wskazała, że projekt nie zawiera oceny skutków finansowych, ani nie wskazuje źródeł finasowania.
Braki i nieścisłości
Jej zdaniem projekt zwiera istotne braki i nieścisłości; brak mu precyzji w określaniu zawodów oraz kluczowych pojęć. Zwróciła również uwagę na brak odniesienia do wynagrodzeń w innych zwodach pozamedycznych, nie ma - jak mówiła - porównania z innymi zawodami, zbliżonymi poziomem wykształcenia i wymaganiami kwalifikacyjnymi.
- Nikt nie kwestionuje potrzeby zmian w systemie wynagradzania w Polsce, w tym także w systemie ochrony zdrowia - zastrzegła Hrynkiewicz. Wskazała, że rozpoczęto już "bardzo żmudny proces podwyższania wynagrodzenia", nie może ono jednak - jak podkreśliła - wzrosnąć nagle i tylko dla niektórych grup.
Beata Małecka-Libera (PO) poinformowała, że jej klub jest za tym, by projekt trafił do komisji zdrowia, ale tylko wówczas, gdy będzie ona obradowała z komisją finansów. Wskazywała na konieczność planowania wydatków na ochronę zdrowia w dłuższej perspektywie. Mówiła, że nie wystarczy na ten temat rozmawiać z ministrem zdrowia, ogromna w tym rola rządu i potrzeba zrozumienia przez ministra finansów.
Przypomniała, że niedawno został uchwalony "na szybko" projekt rządowy, już wtedy gdy projekt obywatelski był złożony w Sejmie; wbrew apelom opozycji nie zdecydowano się procedować ich łącznie. Rząd - jak wskazała - wybrał inną drogę, w związku z tym wyraziła wątpliwość, jaki będzie los obywatelskiego projektu, bo przecież "droga jest już zamknięta".
Płace muszą motywować
Również Paweł Skutecki (Kukiz'15) przekonywał, że trzeba rozmawiać o całości systemu ochrony zdrowia. Podkreślił jednak, że jeśli młodzi pracownicy mają swój pomysł na rozwiązanie problemu, to parlamentarzyści mają obowiązek się z nim zapoznać. Jego klubowy kolega Jarosław Sachajko ocenił, że wynagrodzenie personelu medycznego jest znacząco za niskie, a minister zadeklarował podwyżki niespełniające oczekiwań kadry medycznej, w dodatku dopiero od 2022 r. Przekonywał, że płace muszą motywować pracowników do pozostawania w kraju.
Marek Ruciński (Nowoczesna) podkreślił, że projekt rządowy został uchwalony w ogromnym pośpiechu, a określone w nim poziomy minimalnych wynagrodzeń nie zmieniają nic w sytuacji pracowników medycznych, a w przypadku niektórych zawodów wręcz zamrażają ewentualne podwyżki na kilka lat. Poinformował, że jego klub popiera obywatelski projekt, który wpisuje się w program Nowoczesnej zwiększający nakłady na ochronę zdrowia.
Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) wyraził ubolewanie, że o projekcie obywatelskim Sejm dyskutuje po tym, jak przyjęto znacznie gorsze - w jego ocenie - rządowe rozwiązania.
Zgłosił wniosek o natychmiastowe przejście do drugiego czytania - wzorując się na sposobie prac nad projektem o Sądzie Najwyższym, którego nie skierowano do komisji, lecz skierowano od razu na drugie czytanie. - Uchwalmy go jak najszybciej dla dobra polskich pacjentów i pracowników służby zdrowia - zaapelował szef ludowców.
"Jest wzrost gospodarczy, dobra ściągalność VAT-u, to w co mamy inwestować? Zainwestujmy w służbę zdrowia" - dodał.
Małgorzata Zwiercan (Wolni i Solidarni) oceniła, że idea projektu słuszna, ale wyraziła wątpliwość, czy powinniśmy nadawać przywileje określonej grupie społecznej. Pytała, dlaczego np. kierowca autobusu podlega ogólnym przepisom o minimalnym wynagrodzeniu, a personel medyczny ma być objęty szczególnymi przepisami. Powiedziała jednak, że mimo obiekcji, jej koło opowie się za skierowaniem projektu do dalszych prac ze względu na to, że jest to projekt obywatelski.
Zgodnie z projektem obywatelskim wynagrodzenia pracowników wykonujących zawody medyczne miałyby systematycznie wzrastać od połowy tego roku, tak by 1 lipca 2019 r. osiągnęły poziom właściwy dla danej grupy zawodowej. Wynagrodzenie ma zależeć m.in. od kwalifikacji pracownika.
Zgodnie z uchwaloną ustawą rządową (obecnie czeka ona na podpis prezydenta) docelowa wysokość najniższego wynagrodzenia zasadniczego będzie osiągnięta po upływie okresu przejściowego - do końca 2021 r. Pierwsze wzrosty - o co najmniej 10 proc. różnicy między wynagrodzeniem zasadniczym a minimalnym - zaplanowano od 1 lipca tego roku. Następnie będzie ono podwyższane corocznie o co najmniej 20 proc. tej różnicy.