Parlamentarzyści PiS zapowiadają przygotowanie ustawy, która regulowałaby status pierwszej damy. Obecnie nie może ona pracować, nie ma własnego dochodu, a więc i opłaconych składek. Tym samym każda kadencja oznacza ubytek w emeryturze.
- Oczekujemy do pierwszej damy, że zrezygnuje z pracy zawodowej i będzie pełnić funkcje reprezentacyjne, prowadzić działalność charytatywną. Pierwsze damy powinny otrzymywać normalne pensje, mieć etat – przekonuje na łamach "Super Expressu" wicemarszałek Senatu Adam Bielan.
Dlatego też, jak dodaje poseł Marek Ast, trzeba przygotować ustawę, która regulowałaby status pierwszej damy.
PiS wraca tym samym do pomysłu, który zgłaszał zaraz na początku kadencji. Proponowana pensja pierwszej damy miała wówczas wynosić około 13 tys. zł miesięcznie. Projekt jednak trafił do niszczarki.
Zobacz również: Oto jak zarabiają pierwsze damy na świecie
Jak przypomina "SE”, Agata Duda jako nauczyciel mianowany zarabiałaby około 4 tys. zł. Teraz nie pracuje, nie zarabia, nie odkłada też składek. Zwyliczeń dziennika wynika, że jej emerytura z tego powodu będzie nawet o 400 zł niższa po jednej kadencji jej męża, prezydenta Andrzeja Dudy. Eksperci, na których powołuje się dziennik, szacują, że po 5 latach jej świadczenie wyniesie około 1900 zł miesięcznie.
Jednak majowy sondaż SW Research dla rp.pl pokazał, że ponad połowa ankietowanych Polaków (55,4 proc.) jest przeciwna pomysłowi przyznawania wynagrodzenia za wykonywanie obowiązków Pierwszej Damy.
Podobnie wyglądają wyniki badań przeprowadzonych w kwietniu dla WP. 60 proc. ankietowanych uważało, że pensja małżonce prezydenta nie powinna przysługiwać. Za tym pomysłem był jedynie co czwarty respondent.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.p