Po czym można poznać, że zbliżają się wybory samorządowe? Po pączkujących pomysłach, które mają ulepszyć życie lokalnych społeczności. Wypłacania diet sołtysom chce PSL.
Projekt ustawy o sołtysach i radach sołeckich trafił do Sejmu w zeszłym tygodniu. Podpisali się pod nim posłowie PSL i Unii Europejskich Demokratów. Ludowcy proponują, by sołtysi mogli otrzymywać diety i zwrot wydatków na podróże służbowe. Mieliby też dostawać pensję - połowę minimalnego wynagrodzenia. Wynagrodzenie dla sołtysów miałoby też być uwzględniane przy wyliczaniu wysokości emerytury.
Ma to kosztować budżet państwa ponad pół miliarda złotych rocznie.
"Sołtys pełni bardzo ważną rolę w społecznym życiu wsi. Jest nie tylko reprezentantem sołectwa, lecz także inicjatorem przedsięwzięć służących społeczności wiejskiej. Cieszy się autorytetem i społecznym uznaniem. Istotą wnoszonego projektu ustawy jest dowartościowanie i wzmocnienie pozycji sołtysa i rady sołeckiej" - piszą autorzy projektu w uzasadnieniu.
Ludowcy proponują także, by podatnicy mogli przekazywać na rzecz sołectwa 1 proc. swojego podatku.
W Polsce jest ponad 40 tysięcy sołtysów. Ich wynagrodzenie zależy od gminy, w której działają. W niektórych wsiach jest symboliczne, w innych przekracza połowę minimalnego wynagrodzenia. Dlatego proponowane przez PSL rozwiązanie nie wszystkim będzie na rękę.
Co ciekawe, bardzo podobne rozwiązanie ludowcy próbowali przeforsować już półtora roku temu. Do Sejmu trafiło w listopadzie 2016 r. Tam też była propozycja wynagrodzenia dla sołtysów w wysokości połowy pensji minimalnej. Tylko szacowane koszty były nieco niższe, bo i pensja minimalna była mniejsza.
Projekt żył raptem dwa miesiące, bo już w styczniu przepadł w pierwszym czytaniu głosami posłów PiS. Ale PSL się nie zraża i występuje z pomysłem jeszcze raz. Na razie projekt czeka na opinię sejmowych legislatorów i Biura Analiz Sejmowych.