W środę wieczorem do Sejmu wpłynął nowy projekt ustawy o wynagrodzeniu dla najważniejszych osób w państwie. Zakładał on podwyżki dla rządzących, ale nie tak wysokie jak pierwotnie zakładano. W czwartek około godziny 13 okazało się jednak, że drugi projekt został także wycofany z Sejmu. Nie był on dostatecznie przygotowany - poinformował wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
aktualizacja 19:23:52
Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki poinformował w czwartek, że oba projekty klubu PiS dotyczące podwyżek wynagrodzeń dla m.in. premiera oraz ministrów zostały wycofane z Sejmu.
Terlecki był w czwartek pytany przez dziennikarzy m.in. o przyczyny decyzji o wycofaniu w środę pierwszego, złożonego na początku tygodnia w Sejmie, projektu PiS zmian w ustawie dotyczącej wynagrodzeń osób sprawujących kierownicze funkcje w państwie.
- Uważamy, że nie był wystarczająco przygotowany na sytuację, w której jesteśmy - powiedział szef klubu PiS. Dopytywany przyznał, że wycofany został także drugi - złożony w środę wieczorem - projekt PiS w tej sprawie. - Oba zostały wycofane - powiedział szef klubu PiS.
Na pytanie, kto odpowiada za zamieszanie wokół projektu powiedział, że "to były projekty klubowe i zostały wycofane przez klub Prawa i Sprawiedliwości". Dodał, że wiedział o tym, że projekty zostały złożone. Jak podkreślił, obecnie "nie ma żadnego innego projektu" PiS w sprawie podwyżek.
Rzecznik rządu Rafał Bochenek powiedział dziennikarzom w czwartek w Sejmie, że w parlamencie rodzą się różne inicjatywy i posłowie mogą przygotowywać różnorodne projekty ustaw. - Również ten projekt był przygotowany właśnie tutaj, w polskim parlamencie - dodał.
Pytany, czy premier Beata Szydło zapoznała się z projektem przed jego upublicznieniem zaznaczył, że była to inicjatywa poselska i po jej upublicznieniu "wszyscy mieliśmy okazję się z nim zapoznać". - Stąd był też apel pani premier, że te podwyżki, które były zaproponowane, były po prostu zbyt wysokie i nieracjonalne z punktu widzenia warunków gospodarczych, w których funkcjonujemy - powiedział rzecznik rządu.
Podkreślił jednocześnie, że wiele projektów pojawia się w Sejmie i nie każdy jest konsultowany z rządem. - Do części projektów wymagane jest stanowisko rządu, w tym temacie stanowiska rządu nie było - dodał Bochenek.
Rzecznik rządu stwierdził też, że kwestie wynagrodzeń osób pełniących funkcje publiczne "zawsze budzą wiele emocji". - Ja to rozumiem, aczkolwiek myślę, że biorąc pod uwagę warunki, w jakich funkcjonujemy i zakres odpowiedzialności osób, które pełnią najwyższe stanowiska w polskim państwie, pewnie i również nad tym kiedyś będziemy musieli się pochylić, również i z tym problemem kiedyś będziemy musieli się zmierzyć i w jakiś sposób go uregulować - powiedział Bochenek.
Projekt złożony w poniedziałek przez klub PiS przewidywał, że wynagrodzenia osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie będą uzależnione od sytuacji gospodarczej. Projektowane rozwiązanie dotyczyło m.in. prezydenta, premiera, ministrów, wiceministrów, wojewodów, szefa NBP, prezesa NIK i NBP, a także posłów i senatorów. Projekt przewidywał również wprowadzenie wynagrodzenia dla małżonki prezydenta; miało wynosić 55 proc. wynagrodzenia przysługującego prezydentowi.
We wtorek wieczorem nad projektem debatował Sejm; podczas debaty projekt spotkał się z krytyką opozycji, a PO złożyła wniosek o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu.
Portal Wpolityce.pl przytoczył w środę wypowiedź premier Beaty Szydło dot. projektu ustawy. - Prosiłam szefową mojej Kancelarii minister Beatę Kempę o zwrócenie się do kierownictwa klubu PiS w tej sprawie. Chodzi o zmniejszenie proponowanego uposażenia premiera. Ta podwyżka jest w mojej ocenie za daleko idąca. W projekcie poselskim konieczne są zmiany - powiedziała szefowa rządu.
W środę wieczorem Łukasz Schreiber (PiS) poinformował, że klub PiS, po konsultacji z władzami partii, wycofuje projekt ws. zmian wynagrodzeń m.in. dla premiera i ministrów. Zapowiedział jednocześnie, że klub złoży nowy projekt ograniczający podwyżki; podwyżki nie miały obejmować wynagrodzeń dla posłów i senatorów.
Taki nowy projekt złożyła jeszcze w środę wieczorem grupa posłów PiS. Przewidywał on, że na wynagrodzenie osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe będzie się składać, oprócz wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego, także dodatek wyrównawczy. W projekcie ponowiono propozycje dotyczące wprowadzenia wynagrodzenia dla małżonki prezydenta w wysokości 55 proc. uposażenia głowy państwa. Zapisano w nim ponadto, że zarówno byłemu prezydentowi, jak i jego małżonce, przysługuje dożywotnio miesięczne uposażenie w wysokości odpowiadającej 75 proc. kwoty wynagrodzenia pobieranego w czasie sprawowania urzędu.
W czwartek przed południem podczas posiedzenia sejmowej komisji finansów miało odbyć się pierwsze czytanie drugiego projektu grupy posłów PiS. Szef komisji Jacek Sasin (PiS) zgłosił jednak wniosek, by zdjąć ten punkt z porządku obrad komisji, gdyż - jak poinformował - posłowie PiS przygotowują poprawki do projektu.
Wiceszefowa komisji finansów Krystyna Skowrońska (PO) oceniła, że "w każdej firmie podwyżki daje się wtedy, jeśli wykona się dobrą pracę". - Tej dobrej pracy dzisiaj, albo tego zaangażowania w pracę, nie widzimy. Dziś nie stać nas na rozmawianie o tym - stwierdziła. - Uważam, że niemoralnym jest dzisiaj wprowadzanie takiego rozwiązania - dodała posłanka.
B. wiceminister finansów Izabela Leszczyna (PO) chciała otrzymać deklarację od posłów PiS, że z takim projektem PiS wróci dopiero wtedy, gdy zostaną podniesione wynagrodzenia pracownikom sfery budżetowej. W podobnym tonie wypowiadała się inna posłanka PO Monika Wielichowska, która pytała, za co rząd ma dostać podwyżki. - Rządzicie państwo osiem miesięcy, żerujecie na budżecie wypracowanym przez poprzedni rząd PO-PSL i uprawiacie rozdawnictwo - podkreśliła.
Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej apelowała do posłów PiS, by dali czas posłom opozycji na zapoznanie się z projektem i opracowywanymi poprawkami.
-Zapewniam panią, że będzie możliwość rzetelnej rozmowy na komisji (o tym projekcie - PAP), jeśli ten projekt na komisji stanie - zadeklarował Sasin.
O losy projektów PiS w sprawie podwyżek pytany był w czwartek rano prezes partii Jarosław Kaczyński. Powiedział, że sprawa ta "została zamknięta". Dopytywany, czy będzie nowy projekt, dodał, że "będzie nowy projekt, ale zupełnie inny, nie dotyczący posłów".