Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Perspektywy po expose

0
Podziel się:

A jednak w Sejmie nie chcą Marka Belki - przynajmniej na cały rok. Przemówienie pana profesora było średnio atrakcyjne, o wiele bardziej interesowano się za to jego przeszłością agenturalną oraz stopniem spożycia napojów wyskokowych przez Andrzeja Leppera. Co stanie się teraz?

Perspektywy po expose

Marek Belka przedstawił pięć priorytetów, które w ciągu roku chce rozwiązać ze swoją ekipą. Ich prezentację rozpoczął od biedy i bezrobocia. Pan profesor postuluje rozwiązywać je za pomocą wszelkiego rodzaju dotacji i robót publicznych. Zamiast ustanawiać proste reguły, niskie składki i podatki, proponuje komplikacje w postaci dopłat do ZUS-u, jakichś programów promocji zatrudniania, kredytów podatkowo-składkowych, wielkich inwestycji z funduszy UE. Drugim priorytetem rządu jest przecież maksymalizacja wyciśnięcia z UE wszelkiej pomocy i finansowania. Sam Marek Belka powiedział w odpowiedzi na pytania posłów, że dzięki środkom pomocowym czekają nas największe w historii tej części Europy roboty publiczne. Tylko, że ja nie wierzę w skuteczność robót publicznych, ani w zakresie efektywnej poprawy warunków infrastruktury, ani w kierunku trwałego ograniczania bezrobocia.

Marek Belka wie, że musi rozwiązać kwestię wadliwej ustawy o NFZ. A bomba cały czas tyka. Państwowe szpitale niczym czarne dziury wchłaniają wszelkie pieniądze, a że tych jest niezbyt wiele, to kolejki do placówek osiągają już lata świetlne długości. Szpitale rejonowe i powiatowe już rozpoczynają wypowiadanie umów. Ministerstwo przebąkuje o stworzeniu tzw. koszyka negatywnego świadczeń, czyli co się nie należy z tytułu ubezpieczenia zdrowotnego. I tutaj opór jest ogromny. Nikt nie chce płacić po raz kolejny za leczenie. Są również wątpliwości natury prawno-konstytucyjnej.

Na pytanie o podatki, nowy premier ze stoickim spokojem oświadczył, że w tym roku potrzeba „stabilności podatkowej” – czyli, że nie ma co liczyć na jakieś ulgi dla mocno przyśrubowanych fiskalnie obywateli. Boję się, że nawet Jacek Socha, obecny minister skarbu, a przedtem przewodniczący KPWiG, nie pomoże nic na podatek od zysków giełdowych. O obniżce PIT też możemy zapomnieć. Raczej szykują się zmiany w kwocie wolnej (jak zwykle korzystne dla najbiedniejszych), które jak znam lewicowe rządy, przyczynią się do wygenerowania dodatkowych oszczędności w budżecie.

Rząd nie chce brać politycznej odpowiedzialności za swoje decyzje, dlatego proponuje swoisty kontrakt. My zrobimy to i to, a wy nam dacie Polskę w zarządzanie na rok., bo innego wyjścia nie ma – zdaje się kreślić wizję Marek Belka. Opozycja ma inne zdanie, zarówno co do priorytetów politycznych i gospodarczych, jak i co do niezastępowalności Marka Belki. Koncepcja prezydencka, która zdaje się być popierana przez kraje zachodnie (zwłaszcza UE) nie potrafi zdobyć wystarczającego poparcia w sejmie. Poparcia rządowi udzielają bowiem tylko SLD, UP, PBL (taki odłam z Samoobrony) oraz 10 posłów bez przynależności – razem 188 posłów. SDPL, które jest teraz w centrum uwagi, mówi że poprze rząd, ale tylko na pół roku. Wydaje się, że Marek Belka nie może się na taki wariant zgodzić, bowiem jest w tej kwestii zależny od Pałacu. Jeśli prezydent się zgodzi, wówczas taki wariant będzie najbardziej prawdopodobny.

SLD próbuje też zdobyć przychylność PSL-u – jedynej partii poza koalicją rządową, której zależy na późniejszych wyborach ze względu na fatalne sondaże. Ale PSL został upokorzony przy wyborach na marszałka sejmu i samo chce stanąć na czele rządu przejściowego. SLD oferuje już nawet ludowcom stanowisko wicepremiera, ale to ostateczna cena jaką SLD jest gotowe zapłacić. Sądzę, że PSL nie jest w stanie zaakceptować takiej propozycji, ze względu na osoby Marka Belki i Izabeli Jarugi-Nowackiej.

W ostatniej chwili odpadł też poważny koalicjant dla SLD-UP w postaci FKP – czyli Klubu Sejmowych Nieudaczników im. Romana Jagielińskiego. Jak zwykle za miejsca czy za stołki każdy może tego sejmowego potworka przekupić. Dokonał tego Andrzej Lepper i FKP już się przedterminowych wyborów nie boi. Moim zdaniem to nawet ważniejsze wydarzenie niż expose premiera Marka Belki. Bo nawet jeśli rząd powstanie, stracił zdolność przepychania ustaw, stał się rządem poważnie mniejszościowym.

Rozwiązania na przyszłość są tylko dwa

Pierwsze (mniej prawdopodobne): SLD-UP zgadza się na wybory w październiku 2004 i dzięki poparciu SDPL rząd minimalnie przechodzi. Jednak nic poza ustawą o służbie zdrowia nie jest w stanie przeforsować. Leży plan Hausnera, leżą ustawy o reformie KRUS i ZUS, leży prywatyzacja. Rozpoczyna się kampania wyborcza, także w sejmie, który nie jest w stanie niczego sensownego uchwalić. SDPL triumfuje mówiąc „a nie mówiliśmy”. Duża szansa na zwycięstwo i nową koalicję POPiS-u, duże zmiany w podejściu do reform gospodarczych.

Drugie (prawdopodobne, a nawet całkiem możliwe): SLD-UP dogaduje się z PSL i tworzą rząd z perspektywą wyborów kwiecień-maj 2005. Rząd uzyskuje wystarczające poparcie, ale musi poświęcić Jerzego Hausnera i jego program. Udaje się za to ruszyć prywatyzację, służbę zdrowia, i reformy socjalne, ostry skręt w lewo w polityce społecznej. Możliwy do przeforsowania podatek obrotowy dla przedsiębiorstw albo podatek importowy. Zmiany sposobu liczenia PKB – drogą do uniknięcia pułapki zadłużenia. Wiosną wybory, w których rządowe ugrupowania mogą mieć jakieś szanse, jeśli wcześniej wpompują w gospodarkę dostateczną ilość socjalnej kiełbasy. Władzy nie utrzymają ale będą silną opozycją.

Jakby nie patrzeć, w najbliższym czasie czeka nas w polityce, albo chaos, albo skręt na lewo. Aby utrzymać władzę do wiosny SLD-UP będzie musiało sporo zapłacić, naszymi podatniczymi pieniędzmi. To poświęcenie, na które mogą sobie pozwolić (jak mówił Lord w Shreku). Wg mnie może taka polityka już w 2005 roku całkowicie zatrzyma wzrost gospodarczy, a wcześniej bo już na jesieni 2004 doprowadzi do ponownej znaczącej deprecjacji złotego oraz wzrostu inflacji. Źle się stało, że wybory nie odbędą się w czerwcu 2004 roku.

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)