Wszyscy obywatele Polski mają od 1984 r. indywidualne numery PESEL. Po niemal 30 latach z systemu ewidencji ludności może zniknąć poważna luka - brak numerów PESEL rodziców. Dotychczas w bazie znajdowały się jedynie imiona i nazwiska, co zdaniem przedstawicieli resortu, nie było wystarczająco wiarygodnym sposobem weryfikacji tożsamości. Identyfikacja w oparciu o PESEL ma pozwolić na bezsporne ustalenie relacji miedzy obywatelami.
Problem rozwiązać ma przygotowana przez Ministerstwo Cyfryzacji nowelizacja ustawy. Jej głównym założeniem jest umożliwienie rejestracji online w Urzędzie Stanu Cywilnego faktu narodzenia dziecka. Procedura ma być połączona z automatycznym wydawaniem zaświadczenie o zameldowaniu (od 1 stycznia 2018 r. wnioski będzie można składać przez internet – red.).
Rodzic bezsporny
Przy okazji wprowadzania nowej usługi urzędnicy postanowili załatać lukę i wprowadzić tzw. parentyzację, czyli umieszczanie numerów PESEL rodziców wśród danych dotyczących dziecka. W uzasadnieniu projektu stwierdzono, że aktualnie stosowana praktyka zapisywania jedynie "imion i nazwisk oraz nazwisk rodowych (...) nie zawsze daje podstawę do jednoznacznego ustalenie tożsamości rodzica". Identyfikacja w oparciu o numer PESEL ma pozwolić na "jednoznaczne [ustalenie – red.] relacji pomiędzy obywatelem a jego rodzicem".
Dzięki tej zmianie system pomocy społecznej ma być odporny na próby wyłudzania zasiłków oraz świadczeń.
Proces tzw. parentyzacji dotyczyć będzie przede wszystkim nowo narodzonych dzieci, którym PESEL dopiero się nadaje. Jak wyjaśnia w rozmowie z money.pl Kinga Graczyk z Ministerstwa Cyfryzacji, dopisywanie danych rodziców do nadanych już numerów PESEL, będzie możliwe tylko w sytuacji zmian danych, jak np. śluby czy rozwody.
Zastosowanie przepisu do wszystkich zapisów w rejestrze PESEL jest niemożliwe, ponieważ większość z nich pozostaje w wersji papierowej.
Projekt ustawy zaostrza także zasady korzystania z bazy danych przez przedstawicieli służb specjalnych. Funkcjonariusze ABW, CBA, SKW, SWW i AW będą mogli uzyskać jednorazowy dostęp do informacji tylko i wyłącznie za zgodą ministra odpowiedzialnego za informatyzacją w sytuacji, gdy spełnią łącznie trzy warunki bezpieczeństwa danych.
Zmiana wydaje się zabezpieczać obywateli przed nadmierną inwigilacją ze strony służb. Blokada może okazać się iluzoryczna, jeśli potwierdzą się plotki o tym, że styczniowa rekonstrukcja rządu przyniesie włączenie cyfryzacji w zakres zadań Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Kto jeszcze zajrzy w nasz PESEL
Kolejną ze zmian jest wykreślenie katalogu zawodów i instytucji, które mogą korzystać z informacji o obywatelach. Komorników i kilka innych zawodów zastąpiło pojęcie „osób, które wykażą interes prawny” w uzyskaniu danych o konkretnym obywatelu. Przepisy dotyczące administracji publicznej czy organów ściągania nie ulegają zasadniczym zmianom.
Z punktu widzenia obywateli nowe przepisy uproszczą uzyskiwanie odpisów aktów stanu cywilnego. Urzędnicy będą mogli wydawać je rodzicom, dzieciom oraz rodzeństwu osób, których informacje dotyczą.
Dostosowanie systemu PESEL do nowych wymogów będzie kosztowało państwo 4 mln zł w ciągu 10 lat