Według wielu przyjaciół Tybetu, w tym międzynarodowych organizacji broniących praw człowieka, chłopiec został uprowadzony przez Chińczyków. Władze regionu autonomicznego, jakim jest Tybet, obiecały w zeszłym roku przebywającym w tym kraju polskim parlamentarzystom, że przkażą im zdjęcia chłopca. Do tej pory tego nie zrobiły. Przyjaciele Tybetu chcą aby posłowie upomnieli się o zdjęcie. Zdaniem Piotra Cykowskiego z Polskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Tybetu, to jedyna i niepowtarzalna okazja dowiedzenia się czegoś o losie Panczenlamy. "Na tę informacje czeka cały świat" - powiedział Piotr Cykowski.
Marszałek Sejmu Marek Borowski obiecał, że polscy parlamentarzyści będą przypominać stronie chińskiej o złożonej obietnicy przekazania zdjęcia Panczenlamy. Jednocześnie zatrzegł, że charakter i okoliczności rozmów na ten temat z władzami Chin, muszą być dostosowane do polskiej polityki zagranicznej wobec tego kraju.
Pod złożoną na ręce marszałka Sejmu petycją o zainteresowanie się losem chłopca z Tybetu podpisało się blisko 20 tysięcy Polaków. Marek Borowski przyznał, że on sam również otrzymał wiele listów w tej sprawie - tradycyjnych i elektronicznych.