- Nie chcieliśmy nikogo urazić - kaja się na twitterze rzecznik PGE, Maciej Szczepaniuk. Akcja reklamowa pod hasłem "Poświęcenie to wielka energia" z wizerunkiem powstańca, okazała się poważną wpadką wizerunkową. Mimo tego firma nie wycofuje kampanii, a jedynie zmienia hasło.
Za co najmniej niefortunną kampanię reklamową Polskiej Grupy Energetycznej odpowiada agencja reklamowa K2. Plakat z powstańcem i hasłem "Poświęcenie to wielka energia" miał nawiązywać do cyklu patriotycznych, związanych z rocznicą powstania warszawskiego, kampanii spółek należących do Skarbu Państwa.
W przeciwieństwie do nich, PGE jednak nie ograniczyło się do neutralnego "Pamiętamy..." czy "Dziękujemy...".
Reklama pojawiła się byłym tygodniku "w Sieci", a obecnie "Sieci Prawdy". Oddźwięk był. Ale nie taki, jak PGE się za pewne spodziewało.
"Pozostaje się cieszyć, że spółkami Skarbu Państwa nie są McDonald's i Coca-Cola. Już byłyby reklamy z hasłami Głód zwycięstwa/Pragnienie wolności" - napisał Łukasz Pawłowski z "Kultury Liberalnej" na swoim profilu twittera, a Wojciech Szacki z "Polityki" stwierdził, że "To jest tak wielopiętrowo obrzydliwe, że słów brakuje".
Suchej nitki na kampanii nie zostawili również inni internauci, gdzie najlżejsze epitety, które padały pod hasłem kampanii to: "niesmaczna" i "niestosowna".
Rzecznik PGE gasi pożar i, jak zapowiedział, zmienia kontrowersyjne hasło. "Wspólnie z agencją reklamową, autorem kampanii, PGE zmienia jej hasło na "Wspieramy pamięć o bohaterach" - napisał na twitterze Maciej Szczepaniuk.