Od początku roku ceny gazu na światowych giełdach mocno spadły. Na dodatek złoty umocnił się do dolara. Niezrażony tym PGNiG wnioskuje do URE o utrzymanie taryf gazowych z marca bieżącego roku.
PGNiG Obrót Detaliczny złożyło do Urzędu Regulacji Energetyki wniosek o utrzymanie od 1 stycznia do 31 marca 2018 roku dotychczasowych cen za paliwo gazowe oraz stawek opłat abonamentowych - podało PGNiG w komunikacie.
Przypomnijmy, że w marcu URE zatwierdził wzrost cen w taryfie detalicznej o 1,6 proc. Wyższa taryfa obowiązuje do końca 2017 r.
Tymczasem ceny gazu ziemnego na świecie wyraźnie poszły w dół. Spadły w wycenie dolarowej aż o 21 proc. od grudnia ub.r. Nie dość tego, złoty bardzo się umocnił, bo aż o 15 proc. od początku roku. Łącznie cena gazu w złotych powinna więc teoretycznie spaść nawet o 32 proc.
Nawet jeśli PGNiG kupuje większość gazu po wysokich cenach od Rosji wkontrakcie długoterminowym (obowiązuje jeszcze do 2022 roku) podpisanym przez Waldemara Pawlaka, to kontrakt rozliczany jest w dolarach, więc przynajmniej umocnienie złotego powinno podziałać na spadek cen. Okazuje się, że nic bardziej mylnego.
"Zgodnie ze złożonym wnioskiem, w przypadku jego pozytywnego rozpatrzenia oraz akceptacji przez Prezesa URE, taryfa PGNiG OD utrzymująca dotychczasowe stawki będzie obowiązywać w okresie od 1 stycznia 2018 roku do 31 marca 2018 roku. Nowa taryfa będzie stosowana jedynie wobec odbiorców w gospodarstwach domowych" - czytamy w komunikacie spółki.
Nawet cena gazu z Rosji nie może być już w pełni wymówką. W ostatnim raporcie kwartalnym PGNiG wskazuje, że z Rosji importuje już tylko 54 proc. gazu, a udział importu tańszego gazu skroplonego LNG wzrósł do 14 proc. od lipca do września b.r.
Nie wiadomo jeszcze, jaka będzie reakcja URE. Tak czy inaczej gazowy potentat zbiera w tym roku ekstra premię za utrzymanie cen. Zysk netto grupy PGNiG wzrósł do 2,5 mld zł w ciągu trzech kwartałów b.r. z 1,6 mld zł rok temu.