PGNiG od dłuższego czasu odgrażał się, że po wygaśnięciu kontraktu jamalskiego zrezygnuje z gazu z Rosji. Właśnie powziął konkretne kroki i znalazł dostawców z USA, którzy zapewnią ponad jedną czwartą zużycia Polski. Pod warunkiem, że w pięć lat zbudują terminale eksportowe.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo podpisało porozumienia z dwoma producentami skroplonego gazu ziemnego (LNG) z USA. Port Arthur LNG oraz Venture Global LNG mają być w przyszłości dostawcami gazu do Polski. Kontrakty mają być długoterminowe.
PGNiG odbierać będzie od każdego z amerykańskich partnerów po 2 mln ton LNG rocznie, co po regazyfikacji daje łącznie około 5,5 mld m.sześc. gazu ziemnego. To olbrzymie jak na Polskę ilości. Obecnie zużywamy około 16 mld m.sześc. rocznie, a według prognoz Ministerstwa Energii w ciągu osiemnastu lat zużycie ma wzrosnąć nawet do 21 m.sześc. w miarę rozwoju energetyki gazowej w Polsce.
- Dla PGNiG to bardzo ważny krok w rozwoju działalności na rynku skroplonego gazu ziemnego. Po pierwsze, chcemy w ten sposób dywersyfikować strukturę importu LNG do Polski, szczególnie po wygaśnięciu kontraktu jamalskiego w 2022 r. - powiedział Piotr Woźniak, prezes PGNiG.
Umowa z Rosjanami, tzw. kontrakt jamalski, obowiązuje jeszcze do 2022 roku. PGNiG skarży się od dawna na zbyt wysokie ceny i gorsze traktowanie niż innych odbiorców. Postępowanie arbitrażowe w sprawie renegocjacji ceny toczy się przed Trybunałem w Sztokholmie przeciwko PAO Gazprom i OOO Gazprom Export. PGNiG koncern chce tę cenę obniżyć. Według wcześniejszych zapowiedzi prezesa PGNiG miało zakończyć się jeszcze do końca czerwca.
- Po drugie, odbieramy surowiec z USA z myślą o rozbudowie naszego portfela tradingowego. Wolumeny, które będą w stanie zaoferować amerykańscy partnerzy, pozwolą PGNiG na rozwinięcie działalności na globalnym rynku handlu LNG - dodał prezes.
Port Arthur w budowie
Pierwsze z porozumień podpisano z firmą Port Arthur LNG. To spółka zależna Sempra LNG & Midstream. Porozumienie dotyczy warunków dostaw skroplonego gazu ziemnego z terminalu Port Arthur, który jeszcze jest w budowie.
Umowa ma być 20-letnia i obejmuje zakup do 2 mln ton LNG rocznie (ok. 2,7 mld m.sześc. po regazyfikacji). Dostawy realizowane będą od 2023 roku z terminalu Port Arthur LNG, który powstanie w Jefferson County w Teksasie.
"Dokumenty zostały podpisane podczas odbywającej się w Waszyngtonie Światowej Konferencji Gazowej (World Gas Conference)" - podała PGNiG w komunikacie.
Prezes i dyrektor operacyjny Sempra Energy Joseph A. Householder podkreślił, że projekt Port Arthur jest jednym z trzech głównych przedsięwzięć dotyczących eksportu LNG, jakie Sempra Energy realizuje w Ameryce Północnej, aby zaspokoić popyt na rynkach światowych, w tym w Polsce.
- To porozumienie, uwzględniając silną pozycję finansową PGNiG i doświadczenie firmy w dostarczaniu gazu ziemnego klientom, jest istotne dla rozwoju projektu Port Arthur - podkreślił.
Terminal Port Arthur ma umożliwić od 2023 roku eksport ok. 11 mln ton LNG rocznie. Do budowy instalacji wybrana została firma Bechtel. Realizacja projektu Port Arthur uzależniona jest od uzyskania m.in. zobowiązań od klientów, zgód budowlanych i ostatecznej decyzji biznesowej.
Dwa nowe terminale popracują dla Polski
PGNIG podpisało także z firmą Venture Global LNG porozumienie, dotyczące warunków dostaw skroplonego gazu ziemnego z terminali Calcasieu Pass LNG i Plaquemines LNG. Też jeszcze w fazie budowy.
Umowa też będzie 20-letnia na zakup 2 mln ton LNG rocznie (ok. 2,7 mld m.sześc. po regazyfikacji). Dostawy będą realizowane z terminali eksportowych Calcasieu Pass i Plaquemines LNG, które powstaną odpowiednio w 2022 i 2023 roku.
Oba terminale będą zlokalizowane w Luizjanie nad Zatoką Meksykańską. Dokumenty podobnie jak w poprzednim przypadku podpisano podczas odbywającej się w Waszyngtonie Światowej Konferencji Gazowej.
W obu przypadkach dostawy mogą być przedmiotem dalszego obrotu przez spółkę na międzynarodowych rynkach i będą realizowane w formule free-on-board (FOB). To znaczy, że PGNiG będzie mógł być pośrednikiem importu gazu dla innych krajów.
- Uważnie analizujemy możliwości kolejnych producentów w USA co do przyszłego eksportu LNG i planujemy ewentualne kontrakty z dużym wyprzedzeniem. Amerykańscy partnerzy są w stanie zaoferować nam konkurencyjne ceny i elastyczne warunki współpracy. Zdecydowaliśmy się tym razem na dostawy w formule FOB, aby móc swobodnie dysponować surowcem na rynku globalnym - skomentował Maciej Woźniak, wiceprezes ds. handlowych PGNiG.
PGNiG podkreśliło też, że w ramach realizacji celów strategicznych prowadzi rozmowy z wieloma innymi, potencjalnymi producentami i dostawcami LNG.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl