Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

PGP kłamała na temat Poczty Polskiej? Jest wyrok sądu

1
Podziel się:

Dwukrotna publikacja przeprosin w ogólnopolskim dzienniku w ciągu siedmiu dni, zakaz rozpowszechniania informacji na temat Poczty Polskiej w kontekście obsługi wymiaru sprawiedliwości pod koniec 2013 r. i 20 tys. zł zadośćuczynienia – zadecydował Sąd Okręgowy w Warszawie w sprawie toczącej się pomiędzy Pocztą Polską, a Polską Grupą Pocztową należącą do InPost i Ogólnopolskim Związkiem Niepublicznych Operatorów Pocztowych. Wyrok sądu nie jest prawomocny.

PGP kłamała na temat Poczty Polskiej? Jest wyrok sądu
(Wojciech Muła/wikimedia/CC BY SA 4.0)

*Dwukrotna publikacja przeprosin w ogólnopolskim dzienniku w ciągu siedmiu dni, zakaz rozpowszechniania informacji na temat Poczty Polskiej w kontekście obsługi wymiaru sprawiedliwości pod koniec 2013 r. i 20 tys. zł zadośćuczynienia – zadecydował Sąd Okręgowy w Warszawie w sprawie toczącej się pomiędzy Pocztą Polską, a Polską Grupą Pocztową należącą do InPost i Ogólnopolskim Związkiem Niepublicznych Operatorów Pocztowych. *

W lutym 2014 r. Poczta Polska postanowiła wystąpić na drogę sądową przeciwko Polskiej Grupie Pocztowej, Integer.pl i Ogólnopolskiemu Związkowi Niepublicznych Operatorów Pocztowych. Skierowano wtedy do sądu dwa pozwy. Pierwszy dotyczy łamania ustawy o nieuczciwym zwalczaniu konkurencji. W drugim spółka domagała się przeprosin oraz zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych. Chodzi o informacje rozpowszechniane m.in. przez PGP i OZNOP, że Poczta Polska pod koniec 2013 r. sabotowała obsługę sądów i prokuratur.

Na konferencji prasowej 30 stycznia 2014 r. dziennikarze otrzymali od PGP SA, Integer SA i Ogólnopolskiego Związku Niepublicznych Operatorów Pocztowych plik 89 kserokopii potwierdzeń odbioru pism adresowanych przez I Wydział Cywilny Sądu Rejonowego w Pabianicach do Urzędu Skarbowego w tym samym mieście. Potwierdzenia te pokazywały, że dokumenty z sądu do urzędu szły miesiąc. Miał to być dowód na to, że Poczta Polska w listopadzie i grudniu 2013 r. sabotowała dostarczanie pism z sądów i prokuratur. To działanie miało przynieść efekt w postaci zamieszania w polskim wymiarze sprawiedliwości po wyborze nowego dostawcy usług listowych.

- Mamy pismo prezesa Sądu Rejonowego w Pabianicach, z którego wynika, że informacje podane przez przedstawicieli operatorów alternatywnych były kłamstwem, dlatego będziemy domagali się ich sprostowania - powiedział wtedy Newserii Piotr Bielarczyk, dyrektor zarządzający pionem prawnym Poczty Polskiej.

Wioletta Kubasiewicz, prezes Sądu Rejonowego w Pabianicach, rzeczywiście przekazała Poczcie Polskiej dokument, w którym stwierdziła, że pisma z sądu rejonowego do urzędu skarbowego, a których potwierdzenia nadań PGP rozdała dziennikarzom, były w rzeczywistości dostarczane przez pracownika sądu, a nie przez operatora.

Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie jest nieprawomocny.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1)
WYRÓŻNIONE
rtu
5 lata temu
Czy w zarządzie Poczty Polskiej S.A. muszą wysokie stanowiska zajmować ludzie z polityki ,a nie znający się na specyfice funkcjonowania tak Urzędów pocztowych ,czy jednostek nad nimi nadrzędnych . Co taki Prezes może wiedzieć o pracownikach szeregowych na różnych stanowiskach pracujących ich problemach związanych z różnymi aspektmi ich trudnej i odpowiedzialnej pracy. ,czy choćby o sprawch organizacyjnych tak bardzo podzielonych na różne dyrekcje czy działy. Kiedyś to byli ludzie ,którzy niekiedy pomagali w róznych poprawach funkcjonowani urzędów ,a nie traktowali z góry wszystkich pracowników ,w myśl zasady,,jak się nie podoba to się zwolnij ,a na ulicy jest dużo ludzi.'' Co z takiego stwierdzenia wyszło widac do dzisiaj , co tego nie widzieli to nie widzą do dzisiaj tych różnych szefów ,następcy. Tak więc jak wspominają starzy ludzie ,którzy kiedyś pracowali to właśnie za ich czasów pracownicy PP. byli szanownymi ludźmi i mieli zapewnione w prawie bezpieczeństwo jak pracownik państwowy czy mundurowy funkcjonariusz . Obecnie to widać jak są Ci ludzie niejednokrotnie traktowani w opinii publicznej .,Obecnie się robi przymiarki wbrew Konstytucji i sytuacji zrażającej ich życiu by się zjmowali dyby były ,,wyborami korespondencyjnymi ,co było by zupełnym pomieszaniem ich pracy zwłaszcza ,że i tak są zagrożeni tą pandemią . Tak więc czas by się władze zwierzchni nad całą tą firma stały bardziej ludzkie i bardziej dbały o problemy kierownictw placówej tych na dole aż do wojewódzkich ,dzie też sa ludzie i niejednokrotnie bardziej znający pracę niż Ci co zostaja Prezesami czy też jakimiś dyrektorami komórek oranizacyjnych PP.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1)
rtu
5 lata temu
Czy w zarządzie Poczty Polskiej S.A. muszą wysokie stanowiska zajmować ludzie z polityki ,a nie znający się na specyfice funkcjonowania tak Urzędów pocztowych ,czy jednostek nad nimi nadrzędnych . Co taki Prezes może wiedzieć o pracownikach szeregowych na różnych stanowiskach pracujących ich problemach związanych z różnymi aspektmi ich trudnej i odpowiedzialnej pracy. ,czy choćby o sprawch organizacyjnych tak bardzo podzielonych na różne dyrekcje czy działy. Kiedyś to byli ludzie ,którzy niekiedy pomagali w róznych poprawach funkcjonowani urzędów ,a nie traktowali z góry wszystkich pracowników ,w myśl zasady,,jak się nie podoba to się zwolnij ,a na ulicy jest dużo ludzi.'' Co z takiego stwierdzenia wyszło widac do dzisiaj , co tego nie widzieli to nie widzą do dzisiaj tych różnych szefów ,następcy. Tak więc jak wspominają starzy ludzie ,którzy kiedyś pracowali to właśnie za ich czasów pracownicy PP. byli szanownymi ludźmi i mieli zapewnione w prawie bezpieczeństwo jak pracownik państwowy czy mundurowy funkcjonariusz . Obecnie to widać jak są Ci ludzie niejednokrotnie traktowani w opinii publicznej .,Obecnie się robi przymiarki wbrew Konstytucji i sytuacji zrażającej ich życiu by się zjmowali dyby były ,,wyborami korespondencyjnymi ,co było by zupełnym pomieszaniem ich pracy zwłaszcza ,że i tak są zagrożeni tą pandemią . Tak więc czas by się władze zwierzchni nad całą tą firma stały bardziej ludzkie i bardziej dbały o problemy kierownictw placówej tych na dole aż do wojewódzkich ,dzie też sa ludzie i niejednokrotnie bardziej znający pracę niż Ci co zostaja Prezesami czy też jakimiś dyrektorami komórek oranizacyjnych PP.