Około pięć milionów Polaków ulokowało swoje oszczędności w polisolokatach. W wielu przypadkach ich wartość stopniała do zera. Stowarzyszenie "Przywiązani do Polisy" po raz kolejny namawia klientów instytucji finansowych, by nie bali się występować na drogę sądową. I zapowiada darmową pomoc prawników.
Rosną naciski na instytucje finansowe w Polsce, by oddawały klientom pieniądze zainwestowane w tzw. polisolokaty. To produkty finansowe, które banki i ubezpieczyciele masowo sprzedawali w ostatnich latach. Według danych Rzecznika Finansowego, Polacy ulokowali w nich około 50 miliardów złotych.
Polisolokaty, które w założeniu mają łączyć ubezpieczenie z częścią inwestycyjną, dla wielu klientów okazały się pułapką. Jednym z głównych problemów wskazywanych przez Rzecznika Finansowego są opłaty likwidacyjne - gdy klient chciał wycofać środki, musiał liczyć się z tym, że instytucja finansowa zabierze mu nawet 90-100 procent pieniędzy.
Stowarzyszenie "Przywiązani do Polisy" przekonuje, że klienci, którzy czują się poszkodowani, powinni kierować sprawy na drogę sądową. "Polskie sądy wielokrotnie orzekały, że towarzystwa ubezpieczeniowe stosują w umowach niedozwolone zapisy. Wielokrotnie stwierdzały też, że sprzedaż tzw. polisolokat była prowadzona nierzetelnie, a klientów nie informowano wyczerpująco o ryzyku związanym z kupowanymi polisami" - podaje Stowarzyszenie.
I organizuje kolejną edycję kampanii społecznej, w której chce informować posiadaczy polisolokat o możliwościach, które mają. Do 15 września prawnicy Stowarzyszenia będą udzielać darmowych porad telefonicznych (tel. 665 854 410, 665 854 730, 721 565 623, 665 851 314).
Coraz więcej klientów, którzy zainwestowali oszczędności w polisolokaty zgłasza się też do Rzecznika Finansowego. - W 2010 roku zanotowaliśmy 103 skargi na polisy z UFK. W latach 2013-2015 - ponad 3700. Widzimy, że klienci są coraz bardziej świadomi swoich praw i nie boją się dochodzić ich przed sądami - podkreśla Marcin Jaworski z biura Rzecznika Finansowego.
Rzecznik ma możliwość m.in. albo podjąć się mediacji między klientem a ubezpieczycielem, albo wydać tzw. "istotny pogląd w sprawie". To opinia, która zwykle ma kluczowe znaczenie dla sądów.
Urzędnicy z biura Rzecznika Finansowego podkreślają, że sądy coraz częściej stają po stronie klientów, którzy występują przeciwko instytucjom finansowym. - Idąc do sądu, jest szansa na odzyskanie nawet stu procent zainwestowanych środków plus odsetki - podkreśla Aleksander Daszewski, radca prawny w biurze Rzecznika Finansowego. Zaznacza jednak, że klienci często nie decydują się na drogę sądową ze względu na dodatkowe koszty i czas, który trzeba na to poświęcić.