Piotr Szynalski nie jest już pracownikiem koncernu energetycznego ENERGA w Gdańsku - powiedział rzecznik koncernu, Mieczysław Wrocławski.
Taką decyzje podjął Zarząd koncernu. Wrocławski twierdzi, że Szynalskiego nie obejmuje też umowa społeczna, co oznacza, że nie otrzyma on milionowego odszkodowania za 10 lat pracy.
Zarząd ENERGI po otrzymaniu opinii prawnej z Ministerstwa Skarbu uznał, że Szynalskiego nic już nie łączy z koncernem od 29 stycznia czyli od momentu odwołania go ze stanowiska wiceprezesa. Wcześniej przedstawiciele ENERGI twierdzili, że odwołanie Szynalskiego ze stanowiska wiceprezesa nie jest jednoznaczne z jego odwołaniem z funkcji dyrektora ENERGETYKI Kaliskiej.
Wrocławski twierdzi też, że Szynalskiego nie obejmuje umowa społeczna, która zakłada, że jeśli jakiś pracownik ENERGI zostanie zwolniony przed 2015-ym rokiem, to będzie musiał otrzymać odprawę w wysokości zarobków do tego czasu. W przypadku Szynalskiego byłaby to kwota około miliona złotych. "Szynalski nie otrzyma odszkodowania" - zapewnia rzecznik.
Szynalski od początku tego roku był wiceprezesem Energi. Został odwołany z tego stanowiska po doniesieniach mediów, że żegnając się z prezesurą w Kaliszu hojnie obdzielił posadami kolegów z SLD i własną rodzinę.
ENERGA powstała z połączenia 8-u zakładów energetycznych Polski Północnej. Posiada około 16 % udziału w rynku energii elektrycznej w kraju i ma ponad 2 i pół miliona odbiorców.