W przyszłym roku Państwowa Inspekcja Pracy ruszy do ofensywy wymierzonej przeciwko pracodawcom omijającym przepisy dotyczące zatrudnienia. Szczególnie obawiać się powinni stosujący umowy o dzieło w miejsce umów o pracę. Przedsiębiorcy boją się jednak, że inspektorzy będą kierować się zasadą "jest kontrola - musi być kara", by nabijać statystyki.
O kontrolach i planach PIP napisał w czwartek "Dziennik Gazeta Prawna". W 2017 roku PIP zamierza przeprowadzić łącznie 79 tys. kontroli. To mniej niż w 2015 roku, kiedy to było ich ponad 88 tys. (danych za ten rok jeszcze nie ma). Jednak nie o liczbę tu chodzi. Inspektorat zapowiada, że przyszłoroczne kontrole mają być lepiej celowane.
Obszarem, któremu bardzo dokładnie przyjrzą się inspektorzy, będą wszelkiego rodzaju umowy i kontrakty zawarte między pracodawcą, a pracownikiem. Jak wynika z "Programu działania Państwowej Inspekcji Pracy na lata 2016-2018", pod szczególnym nadzorem znajdzie się sektor budowalny i hotelarstwo.
Pierwotnie w dokumencie tym kontrole w branży ochroniarskiej planowane były na 2018 rok. - Jednak ze względu na liczbę skarg od pracowników przesunięto je na rok 2017 - mówi Lidia Szmit, dyrektor Departamentu Planowania, Analiz i Statystyki w Głównym Inspektoracie Pracy. To oficjalne wyjaśnienie tej zmiany przez PIP, ale w ocenie Wioletty Żukowskiej, eksperta Pracodawców RP, powody mogą być zgoła inne.
- Bardziej chodzi tutaj o minimalną stawkę godzinową, bo wielu właścicieli takich firm nie będzie mogło płacić swoim pracownikom po 13 złotych za godzinę. Nietrudno będzie tu znaleźć nieprawidłowości - mówi Żukowska.
Budowlanka i hotelarstwo pod lupą
Z kolei szczególny nacisk na prześwietlanie umów w budowlance i hotelarstwie wynika z tego, co w tym roku udało się ustalić inspektorom PIP. - Według wstępnego podsumowania aż 40 proc. skontrolowanych umów w firmach budowlanych zostało zakwestionowanych przez inspektorów - mówi Lidia Szmit. Najczęściej dotyczyło to sytuacji, w której przedsiębiorca zamiast umowy o pracę, która powinna być zastosowana wobec konkretnego pracownika, podpisywał z nim np. umowę o dzieło.
Ekspertka Pracodawców RP duży odsetek nieprawidłowości w hotelarstwie tłumaczy statystyką. - W tej branży ze względu na jej sezonowość i zatrudnianie młodych ludzi po prostu częściej stosowane są umowy cywilnoprawne. Z natury rzeczy łatwiej tam znaleźć błędy i naruszenia prawa.
Z kolei Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, nawet nie próbuje ukrywać, że szara strefa zatrudnienia w jego branży jest większa niż w innych. Przekonuje jednak, że nie wynika to tylko i wyłącznie ze złej woli przedsiębiorców. Winny jest też sposób, w jaki kontrakty budwlane traktowane są przez zamawiających ich wykonanie.
Prymat najniższej ceny i mechanizm planowanego niepłacenia wykonawcom za faktycznie zakończone prace ma, w jego ocenie, przymuszać wykonawców do szukania oszczędności. W wielu przypadkach sprowadza się to po prostu do zawierania nie mających uzasadnienia prawnego umów o dzieło.
- Mówiąc o tym, nie można jednak abstrahować od pewnej nieuczciwości, którą nasze państwo się charakteryzuje. Z jednej strony w bardzo restrykcyjny sposób nakłada kary i uzyskuje przychody dla Skarbu Państwa. Z drugiej strony narzuca takie warunki funkcjonowania na rynku, które z punktu widzenia pewnej logiki są dla przedsiębiorców trudne do zaakceptowania - mówi Styliński.
Prezes PZPB żali się, że z podobną atencją, co prawa pracownicze, nie jest traktowany przez organy państwowe obowiązek płacenia za wykonane prace budowlane. - Nie chce bronić w sposób bezwzględny mojej branży, ale zwracam tylko uwagę na to, że to jest system naczyń połączonych - dodaje Styliński.
Zamówienia publiczne tylko dla etatowców
Oprócz stosowania przez pracodawców właściwej formy zatrudnienia, inspektorzy w przyszłym roku mają skupić się też na sprawdzeniu, czy samozatrudnieni i zleceniobiorcy otrzymują minimalną stawkę godzinową. Za jakiekolwiek nieprawidłowości przy wyliczaniu wynagrodzenia w oparciu o 13 zł za godzinę przedsiębiorcy może grozić kara nawet do 30 tys. zł.
Choć ekspertka Pracodawców RP prognozuje, że głównie może to dotyczyć branży ochroniarskiej, to - jak przekonuje Lidia Szmit z PIP - żaden z pracodawców nie może liczyć na taryfę ulgową w tej materii - Kontrole będą przeprowadzane w zakładach różnych branż - zapowiada tajemniczo.
Pod lupę zostaną też wzięci realizujący zamówienia publiczne. W ich przypadku PIP bardzo skrupulatnie będzie sprawdzała, czy aby na pewno zatrudniają na podstawię umów o pracę. Wynika to z jednej ze sztandarowych zmian w Prawie Zamówień Publicznych, która nakazuje wykonawcom, by osoby zaangażowane w realizację zamówienia były zatrudniane na takiej właśnie podstawie.
- To dobry przykład tego, jak działa PIP. W kolejnych latach bierze na celownik nowe przepisy i sprawdza, czy są respektowane. Tymczasem inspektorzy kiedyś głownie sprawdzali stosowanie przepisów o BHP. Teraz zajmują się weryfikacją umów, ale ze względu na swoje techniczne wykształcenie mogą nie być do tego właściwie przygotowani - mówi Wioletta Żukowska.
Jest kontrola - musi być kara
Przy okazji wytyczania nowych celów dla inspektorów przedsiębiorcy obawiają się, że część z nich nie jest ujawniana, a dotyczy konkretnych wyników i sum. Jak przekonuje Jan Styliński, jego organizacja otrzymuje liczne sygnały o kontrolerach, którzy mówią wprost: "jak już jesteśmy, to musimy jakąś karę nałożyć".
- Szef działu bezpieczeństwa w jednej z największych firm budowlanych w Polsce usłyszał ostatnio od jednego z inspektorów, że jak dla niego, to na budowie nie ma żadnych naruszeń przepisów. Ale on tu przyszedł nałożyć karę, bo tego od niego wymagają szefowie - relacjonuje Styliński.
Jak dodaje Żukowska, inspektorom w takich przypadkach najłatwiej znaleźć uchybienie wynikające z bardzo skomplikowanych przepisów BHP. - Często jest to jakiś drobny przepis. Nawet bardzo dobry specjalista w tej dziedzinie nie jest w stanie firmy przed takimi karami uchronić - dodaje.
Ekspertka Pracodawców RP nie kryje, że jej organizacja od swoich członków również otrzymuje sygnały, które wskazują na to, że przed inspektorami stawiane są konkretne cele związane z wykrytymi nieprawidłowościami.
- Charakterystyczne jest też to, że inspektorzy rzadko odwiedzają duże firmy, które mają specjalne działy i specjalistów od prawa i BHP. Częściej pojawiają się w małych firmach, gdzie poziom takiej wiedzy może być dużo niższy - mówi Wioletta Żukowska.
Niestety nie na wszystkie nasze pytania dotyczące planów przeprowadzanych kontroli PIP w przyszłym roku otrzymaliśmy odpowiedzi. Dlaczego? - Program działania PIP na rok 2017 nie ma jeszcze ostatecznego kształtu. Niedługo zostanie przedstawiony Radzie Ochrony Pracy przy Sejmie RP, a potem Sejmowej Komisji do Spraw Kontroli Państwowej - mówi Lidia Szmit.