Grzegorz Schetyna wezwał PiS do debaty o gospodarce - donosi Radio ZET. To ma być odpowiedź na zarzuty wobec Platformy Obywatelskiej, jakoby ta nie miała żadnego programu. W debacie miałby wziąć udział główny ekonomista PO Andrzej Rzońca, a po stronie PiS - wicepremier Mateusz Morawiecki.
Aktualizacja 11:20
- Oczekujemy i żądamy debaty z politykami PiS odnośnie programów - powiedział we wtorek lider PO Grzegorz Schetyna.
- Mamy program, on jest do dyspozycji, przyjęliśmy go 2 października na konwencji programowej PO w Gdańsku. Ale chcę bardzo wyraźnie powiedzieć: jesteśmy gotowi na rozmowy o programie, na rozmowy o programie z PiS i oczekujemy, i żądamy debaty z politykami PiS odnośnie programów, najważniejszych kwestii. Jesteśmy otwarci na rozmowy o wszystkich problemach, o wszystkich kwestiach, o programie PO, a także o programie rządu - powiedział na konferencji prasowej w Sejmie Schetyna.
- Dzisiaj proponujemy, proponuję to prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, premier Beacie Szydło, żeby podjęli tę rękawicę, żeby podjęli to wyzwanie. Chcemy rozmawiać o programie w sprawach gospodarczych, ekonomicznych, finansowych. Naszym przedstawicielem będzie prof. Andrzej Rzońca. Liczę, że premier Mateusz Morawiecki, podejmie rękawice i spotka się na debacie programowej - dodał szef Platformy.
Jak powiedział dalsze spotkania PO widzi w następujący sposób: kwestie europejskie i sprawy zagraniczne to Rafał Trzaskowski, który jest gotowy do rozmowy z ministrem spraw zagranicznych Witoldem Waszczykowskim.
- Kwestia spraw prawnych, praworządności, tego co dzieje się w resorcie sprawiedliwości to Borys Budka, który jest gotowy to rozmowy ze Zbigniewem Ziobro. Krzysztof Brejza może rozmawiać, jest do dyspozycji i chce rozmawiać z ministrem spraw wewnętrznych Mariuszem Błaszczakiem. Wreszcie Stanisław Gawłowski - kontra minister Jan Szyszko, sprawy dotyczące środowiska, ekologii - mówił Schetyna. - Ja na końcu jestem także do dyspozycji jeśli chodzi o rozmowę z prezesem Kaczyńskim - zadeklarował.
"Platforma składa mgliste obietnice"
- PO nie ma programu i składa Polakom tylko mgliste deklaracje - oceniła w piątek rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Dlatego zadała politykom Platformy pytania m.in. czy chcą podwyższyć wiek emerytalny i zlikwidować lub ograniczyć program "Rodzina 500+".
- Dziś w Polsce mamy do czynienia z opozycją totalną, która poza totalną krytyką PiS nie chce, nie potrafi lub nie ma nic do zaoferowania Polakom - stwierdziła rzeczniczka PiS na piątkowej konferencji prasowej. - Żadnego konkretu, a przecież nie o to chodzi.
Rzeczniczka PiS skierowała więc cztery pytania do polityków PO: czy Platforma podwyższy Polakom wiek emerytalny i do ilu lat, czy ograniczy lub zlikwiduje program 500+, a także, czy PO podtrzymuje deklarację likwidacji IPN i CBA oraz czy zgodzi się na przyjęcie emigrantów.
- Mam nadzieję, że PO będzie miała cywilną odwagę powiedzieć Polakom, w jaki sposób do tych pytań się odnosi - powiedziała Mazurek.
Platforma swoją odpowiedź szykuje we wtorek. Jak donosi Radio ZET, Grzegorz Schetyna ma zaproponować PiS, a w szczególności Mateuszowi Morawieckiemu, debatę o gospodarce. To właśnie wynikami polskiego przemysłu, niskim bezrobociem i innymi wskaźnikami ekonomicznymi najmocniej chwali się w ostatnich tygodniach Prawo i Sprawiedliwość.
Po stronie PO miałby do gospodarczej debaty stanąć główny ekonomista partii Andrzej Rzońca.
Rzońca gwiazdą PO
Były członek Rady Polityki Pieniężnej od miesiąca piastuje stanowisko w największej partii opozycyjnej. W poniedziałek rozliczył rządy PiS i wyszło mu, że inwestycje w tym czasie są na sporym minusie, o czym informowaliśmy w money.pl.
- Gdyby sprawdziły się prognozy NBP z marca 2016 roku, inwestycje byłyby o ponad 47 mld zł wyższe od tych, które udało się zrealizować pod rządami PiS - zaatakował na Twitterze Andrzej Rzońca i podsumował, że jeden rok rządów obecnej władzy to około 12 mld dolarów na minusie. - Biedna Polska - stwierdził.
Nieco więcej na temat polityki gospodarczej politycznych przeciwników napisał na swojej stronie internetowej. - PiS chciałby zrzucić tę kompromitację na poprzedników. Ale przeszkadzają mu fakty. O ile w 2015 roku wykorzystanie funduszy unijnych postępowało szybciej niż w 2008 roku, czyli na tym samym etapie poprzedniej perspektywy budżetowej, o tyle w 2016 roku stało się wyraźnie wolniejsze niż w 2009 roku - podkreślił.
- PiS zmarnował doświadczenie urzędników, którzy zajmowali się obsługą funduszy unijnych. Zamiast z niego skorzystać, zastąpił część z nich PiSiewiczami, a resztę sparaliżował groźbami zwolnień i spraw w prokuraturze oraz przełożonymi niepotrafiącymi podejmować decyzji - komentuje Rzońca.
Jego zdaniem PiS zniechęcił przedsiębiorstwa do inwestowania, mimo że mają one powody, żeby inwestować i środki na ich sfinansowanie.
"PiS daje radę"
"Przedsiębiorcy po prostu się boją. Swoją przyszłą sytuację ekonomiczną oceniają niemal tak źle jak w 2012 roku - po rozlaniu się kryzysu zadłużeniowego po strefie euro. Wtedy jednak pesymizm szybko ustąpił miejsca optymizmowi, podczas gdy tym razem od półtora roku się pogłębia" - czytamy w opinii ekonomisty PO.
"Od jesieni 2015 roku, kiedy PiS sięgnął po władzę, króluje niepewność. Wydawało się, że ustanowiony wtedy niechlubny rekord odsetka firm, wskazujących ją jako poważną barierę dla rozwoju, długo nie zostanie pobity. Ale PiS kolejny raz dał radę. Wedle najświeższych danych poczucie niepewności wśród firm jest jeszcze większe niż wtedy, gdy przejmował władzę. Zarazem jest ona najczęściej wskazywanym powodem wstrzymywania się z realizacją znaczących inwestycji - prawie osiem razy częściej niż problemy z pozyskaniem funduszy unijnych" - pisze Rzońca.
Być może swoje opinie będzie mógł przedstawić podczas debaty. Oczywiście o ile rządzący zaproszenie do niej przyjmą.