Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

PO chce debaty z PiS o gospodarce. Będzie starcie Rzońca-Morawiecki?

43
Podziel się:

Grzegorz Schetyna ma dziś wezwać PiS do debaty o gospodarce - donosi Radio ZET. To ma być odpowiedź na zarzuty wobec Platformy Obywatelskiej, jakoby ta nie miała żadnego programu. W debacie miałby wziąć udział główny ekonomista PO Andrzej Rzońca, a po stronie PiS - wicepremier Mateusz Morawiecki.

PO chce debaty z PiS o gospodarce. Będzie starcie Rzońca-Morawiecki?
(Andrzej Iwanczuk/REPORTER)

Grzegorz Schetyna wezwał PiS do debaty o gospodarce - donosi Radio ZET. To ma być odpowiedź na zarzuty wobec Platformy Obywatelskiej, jakoby ta nie miała żadnego programu. W debacie miałby wziąć udział główny ekonomista PO Andrzej Rzońca, a po stronie PiS - wicepremier Mateusz Morawiecki.

Aktualizacja 11:20

- Oczekujemy i żądamy debaty z politykami PiS odnośnie programów - powiedział we wtorek lider PO Grzegorz Schetyna.

- Mamy program, on jest do dyspozycji, przyjęliśmy go 2 października na konwencji programowej PO w Gdańsku. Ale chcę bardzo wyraźnie powiedzieć: jesteśmy gotowi na rozmowy o programie, na rozmowy o programie z PiS i oczekujemy, i żądamy debaty z politykami PiS odnośnie programów, najważniejszych kwestii. Jesteśmy otwarci na rozmowy o wszystkich problemach, o wszystkich kwestiach, o programie PO, a także o programie rządu - powiedział na konferencji prasowej w Sejmie Schetyna.

- Dzisiaj proponujemy, proponuję to prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, premier Beacie Szydło, żeby podjęli tę rękawicę, żeby podjęli to wyzwanie. Chcemy rozmawiać o programie w sprawach gospodarczych, ekonomicznych, finansowych. Naszym przedstawicielem będzie prof. Andrzej Rzońca. Liczę, że premier Mateusz Morawiecki, podejmie rękawice i spotka się na debacie programowej - dodał szef Platformy.

Jak powiedział dalsze spotkania PO widzi w następujący sposób: kwestie europejskie i sprawy zagraniczne to Rafał Trzaskowski, który jest gotowy do rozmowy z ministrem spraw zagranicznych Witoldem Waszczykowskim.

- Kwestia spraw prawnych, praworządności, tego co dzieje się w resorcie sprawiedliwości to Borys Budka, który jest gotowy to rozmowy ze Zbigniewem Ziobro. Krzysztof Brejza może rozmawiać, jest do dyspozycji i chce rozmawiać z ministrem spraw wewnętrznych Mariuszem Błaszczakiem. Wreszcie Stanisław Gawłowski - kontra minister Jan Szyszko, sprawy dotyczące środowiska, ekologii - mówił Schetyna. - Ja na końcu jestem także do dyspozycji jeśli chodzi o rozmowę z prezesem Kaczyńskim - zadeklarował.

"Platforma składa mgliste obietnice"

- PO nie ma programu i składa Polakom tylko mgliste deklaracje - oceniła w piątek rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Dlatego zadała politykom Platformy pytania m.in. czy chcą podwyższyć wiek emerytalny i zlikwidować lub ograniczyć program "Rodzina 500+".

- Dziś w Polsce mamy do czynienia z opozycją totalną, która poza totalną krytyką PiS nie chce, nie potrafi lub nie ma nic do zaoferowania Polakom - stwierdziła rzeczniczka PiS na piątkowej konferencji prasowej. - Żadnego konkretu, a przecież nie o to chodzi.

Rzeczniczka PiS skierowała więc cztery pytania do polityków PO: czy Platforma podwyższy Polakom wiek emerytalny i do ilu lat, czy ograniczy lub zlikwiduje program 500+, a także, czy PO podtrzymuje deklarację likwidacji IPN i CBA oraz czy zgodzi się na przyjęcie emigrantów.

- Mam nadzieję, że PO będzie miała cywilną odwagę powiedzieć Polakom, w jaki sposób do tych pytań się odnosi - powiedziała Mazurek.

Platforma swoją odpowiedź szykuje we wtorek. Jak donosi Radio ZET, Grzegorz Schetyna ma zaproponować PiS, a w szczególności Mateuszowi Morawieckiemu, debatę o gospodarce. To właśnie wynikami polskiego przemysłu, niskim bezrobociem i innymi wskaźnikami ekonomicznymi najmocniej chwali się w ostatnich tygodniach Prawo i Sprawiedliwość.

Po stronie PO miałby do gospodarczej debaty stanąć główny ekonomista partii Andrzej Rzońca.

Rzońca gwiazdą PO

Były członek Rady Polityki Pieniężnej od miesiąca piastuje stanowisko w największej partii opozycyjnej. W poniedziałek rozliczył rządy PiS i wyszło mu, że inwestycje w tym czasie są na sporym minusie, o czym informowaliśmy w money.pl.

- Gdyby sprawdziły się prognozy NBP z marca 2016 roku, inwestycje byłyby o ponad 47 mld zł wyższe od tych, które udało się zrealizować pod rządami PiS - zaatakował na Twitterze Andrzej Rzońca i podsumował, że jeden rok rządów obecnej władzy to około 12 mld dolarów na minusie. - Biedna Polska - stwierdził.

Nieco więcej na temat polityki gospodarczej politycznych przeciwników napisał na swojej stronie internetowej. - PiS chciałby zrzucić tę kompromitację na poprzedników. Ale przeszkadzają mu fakty. O ile w 2015 roku wykorzystanie funduszy unijnych postępowało szybciej niż w 2008 roku, czyli na tym samym etapie poprzedniej perspektywy budżetowej, o tyle w 2016 roku stało się wyraźnie wolniejsze niż w 2009 roku - podkreślił.

- PiS zmarnował doświadczenie urzędników, którzy zajmowali się obsługą funduszy unijnych. Zamiast z niego skorzystać, zastąpił część z nich PiSiewiczami, a resztę sparaliżował groźbami zwolnień i spraw w prokuraturze oraz przełożonymi niepotrafiącymi podejmować decyzji - komentuje Rzońca.

Jego zdaniem PiS zniechęcił przedsiębiorstwa do inwestowania, mimo że mają one powody, żeby inwestować i środki na ich sfinansowanie.

"PiS daje radę"

"Przedsiębiorcy po prostu się boją. Swoją przyszłą sytuację ekonomiczną oceniają niemal tak źle jak w 2012 roku - po rozlaniu się kryzysu zadłużeniowego po strefie euro. Wtedy jednak pesymizm szybko ustąpił miejsca optymizmowi, podczas gdy tym razem od półtora roku się pogłębia" - czytamy w opinii ekonomisty PO.

"Od jesieni 2015 roku, kiedy PiS sięgnął po władzę, króluje niepewność. Wydawało się, że ustanowiony wtedy niechlubny rekord odsetka firm, wskazujących ją jako poważną barierę dla rozwoju, długo nie zostanie pobity. Ale PiS kolejny raz dał radę. Wedle najświeższych danych poczucie niepewności wśród firm jest jeszcze większe niż wtedy, gdy przejmował władzę. Zarazem jest ona najczęściej wskazywanym powodem wstrzymywania się z realizacją znaczących inwestycji - prawie osiem razy częściej niż problemy z pozyskaniem funduszy unijnych" - pisze Rzońca.

Być może swoje opinie będzie mógł przedstawić podczas debaty. Oczywiście o ile rządzący zaproszenie do niej przyjmą.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(43)
WYRÓŻNIONE
Kapral
8 lat temu
Jak czytam bełkot Schetyny, że PO chcę z rządem rozmawiać o gospodarce to traktuję to jak dowcip dnia. Na naukę jest już panie Schetyna za późno
tola
8 lat temu
Przedsiębiorcy się boją inwestować bo już wiedzą że niemal nikt nie chce pracować za ochłapy zwane w Polsce szumnie płacami. A znowu polscy przedsiębiorcy są za ciency w porównaniu do megakoncernów zagranicznych które wchodzą już w pełną robotykę. Nawet jakby cała rodzinka typowego polskiego biznesmena zrezygnowała z inwestycji w wyapasione fury na firmę to i tak by to w żaden sposób nie dostarczyło kasy na inwestycje wymagane w dzisejszych czasach , kiedy jedna maszyna to milionowe koszty.
Józef
8 lat temu
Platforma Obywatelska - O U T !
NAJNOWSZE KOMENTARZE (43)
Ślepy i głuch...
7 lat temu
PO to może debatować z nowoczesnom o tym kto pierwszy skończy w rynsztoku historii. Dobrze że to bagno pełowskie się skończyło a ludzie przejżeli na oczy.
musbok
8 lat temu
PO chce.... A kogo to obchodzi co oni chcą??? Tak jak kiedyś mówili PIS-owi: najpierw wygrajcie wybory... To co oni mogą zdziałać w gospodarce pokazywali przez 8 lat, tylko że ludzie byli biedni w przeciwieństwie do niektórych popierających tych nędzników. Jak PIS będzie chciał się z kimś dogadywać to tylko z Kukizem bo oni mają przyszłość. PO jest partią skazaną już na niebyt i rozpaczliwie szuka punktów zaczepienia żeby poprawić swój lot w dół w sondażach. A nich się roztzaskają jak pewien tupolew w 2010r
ki_vi
8 lat temu
Nie widzę powodu do debaty. No bo o czym, skoro PO nie ma programu? Przeciwstawiać sukces gospodarczy ze sprawą Misiewicza?
JAN
8 lat temu
Jak Mateusz Morawiecki był w radzie gospodarczej i doradzał Donaldowi Tuskowi to był wtedy kompetentny, a teraz już nie. To jeśli zmienił miejsce pracy to pytanie gdzie zostawił kompetencje u Tuska w szafie. Jakoś właściciele banku go cenili, bo w przeciwnym razie tak długo nie zasiadałby na stanowisku prezesa.
TY
8 lat temu
ALE T O GAMONIE
...
Następna strona