Leszek Balcerowicz przestrzega przed greckim scenariuszem w Polsce. Były prezes Narodowego Banku Polskiego twierdzi, że gdyby wprowadzić niektóre propozycje Prawa i Sprawiedliwości dotyczące podatków, groziłaby nam jeszcze gorsza kondycja gospodarcza.
Obecny szef Fundacji Obywatelskiego Rozwoju mówił, że propozycja uszczelnienia systemu podatkowego, która miałaby przynieść budżetowi 50 miliardów złotych oszczędności, to rozdawanie wirtualnych pieniędzy. W jego opinii, gdyby to wprowadzić, nasz deficyt budżetowy podwoiłby się, a Polska szłaby "w greckim kierunku".
Balcerowicz uważa, że podobne skutki wywołałoby obniżenie wieku emerytalnego.
Leszek Balcerowicz zastanawiał się też czy sama Grecja wprowadzi przyjęte w nocy przez tamtejszy parlament reformy. Jak podkreślał, ten i kraj i jego premier Aleksis Tsipras, jest nieprzewidywalny. W drugiej połowie ubiegłego roku pojawiły się tam sygnały ożywienia gospodarczego i wtedy do władzy doszli populiści.
Pod wpływem wstrząsu politycznego gospodarka wpadła w recesję, potem "symulowano rozmowy" i zwołano referendum w sprawie odrzucenia warunków europejskiej pożyczki. Teraz - jak mówi Balcerowicz - Aleksis Tsipras zmienił front i nawoływał do poparcia reform, po czym po głosowaniu w parlamencie sam stwierdził, że w nie nie wierzy.
Grecki parlament przyjął w nocy pakiet reform oszczędnościowych. Pozwoli to Grecji na rozpoczęcie rozmów z międzynarodowymi instytucjami na temat nowej pożyczki sięgającej 86 miliardów euro.
W zamian za pożyczkę rząd w Atenach musi przeprowadzić reformę emerytalną, podwyższyć VAT w hotelach i restauracjach, a także na książki i prąd, podwyższyć podatek dla firm i podatek od towarów luksusowych, zlikwidować przywileje fiskalne dla wysp i dokończyć prywatyzację.
Kryzys w Grecji. "Z podziału Europy cieszy się Władimir Putin" src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1472770800&de=1472837400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>