"Prawo i Sprawiedliwość nie popierało i nie popiera zwalniania z pracy kobiet w ciąży. Nie zgodzimy się na to" - napisała na Twitterze rzeczniczka prasowa PiS, Beata Mazurek. Problemem jest jeden zapis.
Chodzi o paragraf szósty w proponowanym kodeksie pracy. Mówi on, że "Wypowiedzenie umowy o pracę pracownikowi (...) jest dopuszczalne u pracodawców zatrudniających nie więcej niż 10 pracowników po uprzednim wykazaniu przez pracodawcę, że przyczyna wypowiedzenia nie dotyczy pracownika i uzyskaniu zgody na wypowiedzenie umowy o pracę reprezentującej pracownika organizacji związkowej albo właściwego okręgowego inspektora pracy na wypowiedzenie umowy o pracę".
Pracownikami, o których mowa na początku tego paragrafu, są właśnie kobiety w ciąży. Jak widać, propozycja przewiduje, że ich zwolnienie będzie możliwe, choć pod pewnymi warunkami. Istotne jest tu, że zapis dotyczy małych firm (do 10 pracowników), a w obronie zwalnianej kobiety mogą stanąć związki zawodowe lub inspekcja pracy.
Nad nowym Kodeksem Pracy pracuje komisja kodyfikacyjna, której przewodniczącym jest wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Marcin Zieleniecki. Zespół pracuje już kilkanaście miesięcy. Nowe prawo ma odpowiadać na wyzwania obecnego rynku pracy. Obowiązujący Kodeks Pracy został uchwalony w 1974 r.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl