O 2,7 proc. wzrósł PKB Polski w czwartym kwartale 2016 r. wobec tego samego okresu 2015 r. Główny Urząd Statystyczny potwierdził tym samym, że w ubiegłym roku nasza gospodarka rosła najwolniej od trzech lat. Pozytywnie zaskakuje jednak wynik w ujęciu kwartalnym.
Aktualizacja, godz. 11.10
Według informacji, które opublikował właśnie GUS, polska gospodarka w czwartym kwartale ubiegłego roku urosła o 2,7 proc. r/r. Po raz ostatni tak słabo w końcówce roku gospodarka spisywała się w 2013 r.
Przypomnijmy, że w trzecim kwartale ten wynik ukształtował się na nieco niższym poziomie 2,5 proc. Lepsze było pierwsze półrocze z rezultatami odpowiednio 3 proc. (pierwszy kwartał) oraz 3,1 proc. (drugi kwartał). Dane potwierdziły więc wcześniejszy wstępny szacunek GUS, według którego cała gospodarka w 2016 r. urosła o 2,8 proc.
Źródło: GUS.
Warto zauważyć, że dane okazały się lepsze od prognoz ekonomistów, którzy wskazywali wynik za czwarty kwartał na poziomie 2,5 proc. r/r. Nieźle wypadł też ten rezultat w ujęciu kwartalnym - ostatnie trzy miesiące ubiegłego roku przyniosły wzrost o 1,7 proc. k/k wobec prognozy w wysokości 1,3 proc.
Niemniej jednak, urzędnicy GUS potwierdzili tym samym, że drugie półrocze 2016 r. zepsuło rządową prognozę - przypomnijmy, że w pierwotnej wersji budżetu na 2016 r. resort finansów zakładał całoroczny wzrost o 3,8 proc. Później ta prognoza została skorygowana do 3,4 proc.
Ekonomiści od dawna podkreślają, że za spowolnienie gospodarcze w Polsce odpowiada załamanie w sektorze inwestycji, zarówno prywatnych, jak i publicznych. Największy wpływ miało na to spowolnienie inwestycji w samorządach (-54 proc. r/r w pierwszym półroczu 2016 r.). Co ciekawe, jak podkreślili ekonomiści z BZ WBK, stało się tak, pomimo tego że nowa perspektywa unijna daje dostęp do większych środków niż poprzednia.
Chociaż opublikowane we wtorek rano informacje potwierdziły najgorszą koniunkturę od trzech lat, to zdaniem ekonomistów najgorsze już za nami.
"Najwyraźniej dołek koniunktury mamy już za sobą, i widzimy coraz więcej sygnałów wskazujących, że najbliższe kwartały przyniosą ożywienie gospodarcze. Konsumpcja prywatna pozostanie głównym motorem wzrostu, przynajmniej w pierwszej połowie 2017 r., podczas gdy eksport powinien dość szybko dołączyć do motorów gospodarki, wspierany przez poprawę koniunktury w Europie.
Dynamika inwestycji jest nadal ujemna, niemniej oczekujemy stopniowej poprawy w nadchodzących kwartałach w związku z wykorzystaniem środków unijnych" - napisali ekonomiści BZ WBK.
Podobnego zdania są również ekonomiści z Raiffeisen Bank Polska. Według nich bardzo mocnym elementem naszej gospodarki wciąż jest konsumpcja prywatna, która w czwartym kwartale mogła wzrosnąć nawet o ponad 4 proc. r/r.
"Kontynuację spadków obserwować powinniśmy natomiast w inwestycjach. Uważamy jednak, że stagnacja w nakładach inwestycyjnych osiągnęła swoje maksima w trzecim kwartale, a ostatni kwartał przyniósł ograniczenie spadków do blisko -5 proc. Nadchodzące miesiące powinny przynieść natomiast widoczne odbicie dla tej kategorii, wspieranej między innymi przez lepszą absorpcję funduszy unijnych (na co wskazują nadwyżki na rachunku kapitałowym), co wraz z dalej umacniającą się konsumpcją przyniesie przyspieszenie dynamiki PKB w 2017 r. do powyżej 3 proc." - podkreślają ekonomiści Raiffeisen Bank Polska.
Mniej optymistyczni pozostają eksperci z BZ WBK, którzy na razie nie zmienili prognoz na 2017 r. Wskazują one, że również ten upłynie pod znakiem wzrostu o mniej niż 3 proc. Zakładają wynik na poziomie 2,8 proc. r/r.
Ostrożność zachowują też na razie członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Pomimo doniesień o powrocie inflacji po okresie 28 miesięcy spadków cen, na razie nie spieszą się oni z podwyżkami stóp procentowych. Według ekonomistów pierwszego takiego kroku ze strony RPP możemy spodziewać się najwcześniej w drugiej połowie roku.