Nowy rząd Prawa i Sprawiedliwości kładzie duży nacisk na wzrost gospodarczy, co może oznaczać, że dotychczasowe tempo wynoszące około 3,5 proc. może zostać utrzymane w 2016 roku, a następnie może przyspieszyć do 3,7 porc. w 2017 r., uważają analitycy Bank of America Merrill Lynch.
Według nich, wzrost PKB wyniesie 3,4 proc. w 2015 r. (podobnie jak w 2014 r.), 3,5 proc. w 2015 r. i 3,7 proc. w roku następnym.
"Mocno wierzymy, że deficyt budżetowy zostanie utrzymany blisko poziomu 3 proc. PKB. Przekroczenie tej bariery skutkowałoby objęciem Polski z powrotem unijną procedurą nadmiernego deficytu. To mogłoby skutkować zawieszeniem środków unijnych (średnio 10-12 mld euro rocznie, co stanowi 2,8 proc. polskiego PKB)" - czytamy w raporcie.
Analitycy uważają, że istnieje ryzyko możliwego spadku zaufania inwestorów, wynikające z przyjęcia łagodniejszej postawy przez NBP lub prowadzenia polityki zagranicznej, która doprowadzi do izolacji Polski w Europie.
Według BofA Merrill Lynch, oczekiwane jest "gołębie" nastawienia NBP w 2016 r. i możliwe jest obniżenie stóp procentowych o 25 punktów bazowych w kwietniu. Następnie zakładają oni utrzymanie stopy referencyjnej na poziomie 1,25 proc. do końca roku, zaś średnia inflacja w Polsce wyniesie 1,3 proc. w 2016 r.
Analitycy podkreślili jednocześnie, że Polska gospodarka jest jedynie nieznacznie uzależniona od negatywnych czynników zewnętrznych.
"Należy jednak podkreślić, że Polska stanowi najmniej zagrożoną gospodarkę spośród krajów w regionie, jeśli chodzi o spadki spowodowane sytuacją na rynku motoryzacyjnym czy kłopotami w Chinach. Wszystko to dzięki zdywersyfikowaniu polskiej gospodarki oraz solidnej bazie eksportowej" - czytamy dalej w raporcie.
Przewidywania analityków co do stopy bezrobocia w przyszłym roku wynoszą 9,5 proc. Analitycy spodziewają się wzrostu wskaźnika długu publicznego do 52,5 proc. PKB (w porównaniu do 51,8 proc. oczekiwanych w tym roku).
Bank inwestycyjny spodziewa się, że możliwość obniżenia stóp procentowych w Polsce, spowoduje, iż polska gospodarka będzie jedną z najmniej atrakcyjnych gospodarek rynków wschodzących, jeśli chodzi o zakup polskich obligacji przez inwestorów zza granicy. Pomagać polskim obligacjom powinien jednak umacniający się złoty.