Polska gospodarka w rok urosła o 5,1 proc. - informuje Główny Urząd Statystyczny. To oznacza minimalne spowolnienie dynamiki wzrostu w porównaniu ze statystykami z początku roku.
Aktualizacja 10:40
Potwierdziły się wstępne wyliczenia GUS sprzed dwóch tygodni. Tempo wzrostu PKB spadło o 0,1 pkt proc. z 5,2 proc. odnotowanych po pierwszych trzech miesiącach.
Choć statystyki minimalnie się pogorszyły, ciągle możemy pochwalić się jednym z najwyższych wzrostów PKB w Europie. Z dotychczas dostępnych danych wynika, że równa się z nami tylko Łotwa. Z kolei potencjalnie mocniejsze pod tym względem Islandia, Turcja i Irlandia (miały od nas lepsze wyniki po pierwszym kwartale) jeszcze nie publikowały raportów na ten temat.
Ciągle też polska gospodarka pozostaje w szczytowej formie. Wynik pierwszego kwartału na poziomie 5,2 proc. był najlepszym od prawie dziesięciu lat.
Z komunikatu GUS wynika, że w drugim kwartale głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego był popyt krajowy, którego wzrost w skali roku wyniósł 4,8 proc. i był niższy od notowanego w pierwszych trzech miesiącach roku (wtedy rósł o 6,8 proc.). Szybciej niż w pierwszym kwartale rosło spożycie ogółem. Zwiększyło się o 4,8 proc. (wobec 4,5 proc. wcześniej). Tempo wzrostu nakładów brutto na środki trwałe (inwestycje), w tym samym czasie było na poziomie 4,5 proc.
Z danych wynika także, że po negatywnym wpływie eksportu netto w pierwszym kwartale (-1,2 pkt. proc.), zanotowano pozytywny wpływ popytu zagranicznego na wzrost gospodarczy, który wyniósł +0,5 pkt. proc.
Diabeł tkwi w szczegółach
- Struktura wzrostu ponownie nie jest najlepsza - komentuje najnowsze dane Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.
Jak zauważa, po raz ostatni dwa kwartały wzrostu powyżej 5 proc. notowaliśmy w 2011 roku. Podstawą wzrostu jest bardzo stabilnie rosnąca konsumpcja i duża nadwyżka w wymianie zagranicznej. Stabilnym elementem wzrostu jest konsumpcja prywatna, ale niestety przyspiesza też konsumpcja publiczna, co może sugerować luzowanie dyscypliny fiskalnej.
- Rozczarowaniem okazał się wzrost inwestycji. Wzrost o 4,5 proc. to sporo mniej niż 8,1 proc. w kwartale pierwszym. Zgodnie z oczekiwaniami na wyższe poziomy powróciła dynamika wolumenów handlowych, a wobec mizernego ożywienia w inwestycjach eksport rósł szybciej niż import, co miało istotny wkład we wzrost - wskazuje Kwiecień.
- Taka struktura oznacza, że potencjał do utrzymania obecnego tempa wzrostu na dłuższą metę jest niewielki i należy bardzo poważnie potraktować utyskiwanie przedsiębiorców na trudny dla nich rynek pracy, jako główną barierę ekspansji - podkreśla ekonomista XTB.
Lepiej nie będzie
Sam minister inwestycji i rozwoju przyznał ostatnio, że jesteśmy w tej chwili na szczycie koniunktury i trudno będzie poprawiać statystyki w kolejnych kwartałach.
- Gospodarka naszego kraju osiąga teraz najwyższy poziom - podkreśla Jerzy Kwieciński. Jego zdaniem, na koniec roku PKB powinien rosnąć o 4,5-5 proc., a w przyszłym dynamika może spowolnić do 3,8 proc. M.in. rzez ryzyko pogorszenia koniunktury w całej Unii Europejskiej.
Według ostatnich prognoz NBP, wzrost PKB w tym roku ma wynieść 4,6 proc., a nie - jak wcześniej prognozował bank - 4,2 proc. Niestety ciągle obowiązuje scenariusz, że dalej będzie już tylko gorzej. W 2019 roku dynamika wzrostu gospodarczego ma wyhamować do 3,8 proc., a następnie do 3,5 proc. w 2020 roku.
"Korzystnie na popyt krajowy oddziaływać będzie niski poziom stóp procentowych i związane z nim niskie koszty kredytu. Ograniczeniem dla wzrostu gospodarczego będzie natomiast prognozowane w latach 2018-2020 obniżenie dynamiki PKB w strefie euro" - wskazuje NBP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl