Ekonomiści komentują najlepsze od 2011 r. dane o wzroście gospodarczym. To nie musi być ostatnia taka niespodzianka.
Gospodarka zaskoczyła analityków. Mało kto spodziewał się, żetempo wzrostu PKB przyspieszy do 4,7 proc. - poziomu nienotowanego od końca 2011 r. A tak się stało w trzecim kwartale. Produkt Krajowy Brutto wyrównany sezonowo wzrósł natomiast w ujęciu kwartalnym o 1,1 proc.
Pomaga zagranica
- To dobre dane, lepsze od oczekiwań rynkowych. Zaskoczyła też rewizja w górę wyników za pierwszy i drugi kwartał - okazało się, że w tym roku tempo wzrostu PKB nie spadło poniżej 4 proc. To sugeruje, że do rewizji jest też ostatnia projekcja NBP, która zakłada wzrost PKB w całym roku o 4,2 proc., ponieważ będzie on wyższy - mówi money.pl Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Zaskoczenia danymi nie kryje Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK. Zwraca przy tym uwagę na ożywienie w strefie euro, które pozytywnie wpływa na polskich przedsiębiorców.
- Po raz pierwszy od kryzysu na przełomie 2008 i 2009 roku wszystkie gospodarki rosną. Na pewno zyskują na tym polskie firmy - uważa Bielski.
Zdaniem Piotra Kalisza, głównego ekonomisty Citi Handlowego, na wyniki polskiej gospodarki należy patrzeć właśnie przez pryzmat tego, co się dzieje w regionie.
Tymczasem w Niemczech, które są najważniejszym rynkiem zbytu dla polskich eksporterów, dynamika PKB wzrosła o 2,3 proc. wobec przewidywanych 2 proc. Szybko rosną też gospodarki innych państw regionu: Rumunii (8,8 proc.) i Czech (5 proc.). Nieco wolniej rośnie PKB Słowacji i Węgier.
Jazda na konsumpcji
Na razie nie znamy komponentów wzrostu gospodarczego w trzecim kwartale (Główny Urząd Statystyczny poinformuje o nich 30 listopada). Jednak zdaniem ekonomistów BOŚ Banku eksport netto (nadwyżka w handlu zagranicznym) "dołożył" 0,5 pkt. proc. do wzrostu PKB. Tymczasem w drugim kwartale jego wpływ na wzrost był ujemny (-1,5 pkt. proc.).
W podobnym tonie komentuje wtorkowe dane Piotr Dmitrowski, główny analityk BGK. - Oczekujemy, że komponentem wzrostu, który mógł stać za wyższym od prognoz odczytem, był wkład eksportu netto. W ostatnim czasie dane o handlu zaskakiwały wysoką nadwyżką - przypomina Dmitrowski.
Najpotężniejszym motorem wzrostu była jednak konsumpcja.
- Częściowo jest to efekt 500+. Polacy zaczęli chętniej wydawać pieniądze, bo uwierzyli, że ten program będzie trwały. Dodatkowo rosną dochody i coraz mniej jest obaw związanych z utratą pracy - wylicza Piotr Bielski.
Według Moniki Kurtek konsumpcja wzrosła w trzecim kwartale o ponad 5 proc. (w ujęciu rocznym).
- Najmocniej od kryzysu, czyli 2008 r. Nie widzę czynników, które mogłyby ją znacznie ograniczyć. Jeśli w najbliższych kwartałach wyhamuje do 4 proc., wciąż będzie to solidny wzrost - uważa ekonomistka Banku Pocztowego.
Zdaniem ekonomistów BOŚ Banku, konsumpcja prywatna odpowiadała za 3 pkt proc. wzrostu w trzecim kwartale. Jednak według Piotra Kalisza w następnych kwartałach struktura wzrostu PKB będzie się zmieniać.
- Coraz większe znaczenie będą miały inwestycje - uważa ekonomista Citi Handlowego.
Na razie jednak to one są obarczone największą niepewnością.
Poprawka za rok?
- Mocny, dwucyfrowy wzrost produkcji budowlano-montażowej sugeruje, że nastąpiło jakieś odbicie. Spodziewam się, że inwestycje wzrosły w trzecim kwartale o 4 proc. - mówi ekonomista BZ WBK.
Według szacunków BOŚ Banku inwestycje "dodały" do wzrostu PKB 0,7 pkt. proc.
Monika Kurtek zwraca uwagę, że na razie na horyzoncie nie widać niebezpieczeństw dla kontynuowania dynamicznego wzrostu gospodarki.
- Dlatego nie jest powiedziane, że w przyszłym roku wzrost gospodarczy musi być niższy niż w roku bieżącym. Jeśli w 2017 r. wyniesie, jak się spodziewam, 4,3-4,4 proc., to w 2018 r. może wynieść 4,4 proc. - prognozuje ekonomistka Banku Pocztowego.