We wtorek po godzinie 16:00 nad Płockiem pojawiły się kłęby czarnego dymu. Awaria instalacji w rafinerii Orlenu wyglądała bardzo groźnie. Dzień po wydarzeniu firma informuje, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane, a mieszkańców nie powinny niepokoić substancje, które dostały się do powietrza.
- Sytuacja została opanowana - podał PKN Orlen. - Obecnie prowadzone są prace związane z bezpiecznym uruchamianiem niektórych instalacji. Proces ten powinien zostać całkowicie zakończony jeszcze w tym tygodniu - dodano.
Awarię wywołała nieszczelność rurociągu sieci parowej w obsługującej zakłady elektrociepłowni. To wywołało zakłócenie w dostawie pary, służącej do pracy systemów technologicznych. Powołano już specjalną komisję, która szczegółowo wyjaśni przyczyny zdarzenia. Koncern uspokaja, że dostawy do klientów nie będą zagrożone.
- Zdarzenie nie dotyczyło bloku gazowo-parowego CCGT w Płocku oddanego do użytku w połowie 2018 r. - podaje firma. - Zgodnie z procedurami, na wypadek braku źródła pary, nastąpiło czasowe, bezpieczne zatrzymanie części instalacji. Sytuacja została w krótkim czasie opanowana - poinformowano.
Co ciekawe, to niejedyna awaria w ostatnich dniach w elektrociepłowniach Orlenu. 8 września wyłączono awaryjnie elektrociepłownię we Włocławku. Spółka oszacowała, że przerwa w jej eksploatacji może potrwać nawet do początku grudnia.
Zanieczyszczenia niegroźne
Według informacji spółki czarny dym był wyłącznie efektem niepełnego spalania. Standardowo, w przypadku pełnej dostępności pary, dodawana jest ona w celu rozproszenia węglowodorów. W związku z awarią zakładowej elektrociepłowni było to niemożliwe.
"Systemy prewencyjne zadziałały prawidłowo - zrzut substancji nastąpił na pochodnie, gdzie ulegają one spaleniu” - informowała firma zaraz po wydarzeniu.
„Na pochodniach spalane były węglowodory o szerokim zakresie wrzenia, z których najcięższe to benzyny. Efektem spalania były związki CO, CO2, SOx, NOx, które w emitowanym stężeniu nie zagrażają zdrowiu” - wskazano.
Służby ochrony środowiska koncernu nie zarejestrowały przekroczeń norm jakości powietrza. - Oznacza to, że na żadnym etapie nie było zagrożenia dla mieszkańców Płocka - podała spółka.
W wyniku zdarzenia obrażeniom uległ pracownik firmy zewnętrznej, który trafił do szpitala. Jego zdrowiu i życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Dwa dni na uruchomienie
Rozruch kotłów elektrociepłowni wznowiono wkrótce po odseparowaniu miejsca nieszczelności. Nieszczelność wymusiła jednak wcześniej bezpieczne wyłączenie części instalacji.
- Ich sekwencyjne uruchamianie potrwa do dwóch dni. W miarę przywracania pracy instalacji będzie wznawiana produkcja finalnych produktów - podała spółka.
W części petrochemicznej zdecydowano na przyspieszenie remontu instalacji Olefin, który pierwotnie miał rozpocząć się 1 października.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl