Od niemalże miesiąca PKP Intercity szuka producenta specjalnych wagonów dla MON. Od początku było wiadomo, że do przetargu nie stanie polska PESA. Okazuje się też, że składów wyposażonych w szafki na broń, kuchnie i niezależne zasilanie, nie chce zbudować czterech innych producentów.
PKP na początku sierpnia zwróciło się do producentów z prośbą o sprawdzenie, czy będą w stanie sprostać niezwykłemu zamówieniu MON. Resort chce kupić osiem specjalnych wagonów pasażerskich.
Jak już pisaliśmy w money.pl, konstrukcje mają być dalekie od standardowych. Mają mieć klimatyzację, szafki na broń i niezależne zasilanie do lodówek, oświetlenia, ogrzewania. Zaplanowano też w nich przedział narad z dodatkowym wyposażeniem.
W wagonach ma być też zainstalowany system audiowizualny z monitorami LCD, nagłośnieniem, czytnikami kart i portami USB. Pytanie tylko, czy ktoś będzie w stanie sprostać oczekiwaniom resortu obrony?
Zapytaliśmy o to PKP Intercity S.A. Okazało się, że na zapytanie wysłane do sześciu potencjalnych wykonawców, odpowiedzi nadesłały zaledwie cztery firmy.
- Dwie były negatywne (brak propozycji). Informacje nadesłane przez pozostałe dwie firmy zawierają zastrzeżenia w stosunku do ujętych w zapytaniu założeń. Ze względu na dane zawarte w przesłanych informacjach, zostały one objęte klauzulą tajemnicy przedsiębiorstwa - mówi money.pl Agnieszka Serbeńska, rzeczni PKP Intercity.
Nie wiadomo więc, jak szybko wyłoniony zostanie potencjalny wykonawca. Wydaje się, że to dość kłopotliwe zamówienie skoro z sześciu firm tylko dwie podjęły rozmowy. Niemalże od początku wiadomo, jak już pisaliśmy w money.pl, że czołowy polski producent z tego sektora - firma PESA - nie będzie budowała tych składów.
Szefostwo resortu jednak pewnie szybko z nich nie zrezygnuje, bo jak poinformowało nas biuro prasowe MON: ” polskie wojsko nie posiada swoich wagonów, zarówno towarowych, jak i pasażerskich a jedynie wypożycza je od narodowych spółek kolejowych istnieje zatem potrzeba zakupu własnego taboru pasażerskiego na potrzeby Sił Zbrojnych” - czytamy w oświadczeniu w tej sprawie.
Zamówienie nie zaskakuje zresztą tylko producentów, ale też i ekspertów wojskowych. Tym bardziej że w NATO redukuje się koszty logistyki jak to tylko możliwe. Dowodem na to jest lotniczy transport ciężkiego sprzętu. NATO w Europie ma tylko jedną taką jednostkę wielonarodową stacjonującą na Węgrzech, która obsługuje wszystkie armie.
Wszystko dlatego, żeby członkowie paktu nie tracili pieniędzy na zakupy własnych samolotów, skoro mogą korzystać ze wspólnych maszyn. W przypadku wagonów rzecz mogłaby wyglądać analogicznie.
Po co wojskowym wagony na własność, za które MON będzie musiał zapłacić co najmniej 34 mln zł( tyle kosztowałoby 8 zwykłych wagonów pasażerskich), skoro może je wypożyczać od PKP?