Jak mówi rzeczniczka PKP Intercity Beata Czemerajda, kary są zapisane w umowie. Dodatkowe opłaty są naliczane za każdy pociąg, który nie został oddany w terminie. Producent zapłaci zatem karę za wszystkie 20 składów. Rzeczniczka zastrzega, że jest to standardowe rozwiązanie w umowach zawieranych przez PKP Intercity.
Pod koniec grudnia przewoźnik i producent podpisali porozumienie, w myśl którego Pesa miała pokryć koszty ewentualnej utraty dotacji unijnej. Pieniądze udało się jednak zatrzymać.
Beata Czemerajda zastrzega, że porozumienie nie zmieniało zapisów o karach wynikających z opóźnienia.
Przewoźnik nie chce ujawnić wysokości żądanej kary, zasłaniając się tajemnicą handlową. Sprawa zostanie rozstrzygnięta w tak zwanym arbitrażu.
Pociągi Dart nazywane "polskim Pendolino" jeżdżą na trasach łączących duże miasta. Chodzi między innymi o Warszawę, Białystok i Lublin. Niedawno konstrukcja otrzymała nagrodę iF Design Award. Jest to międzynarodowe wyróżnienie w dziedzinie wzornictwa przemysłowego.