W centrali firmy huczy od plotek.
Karuzela kadrowa w spółkach Skarbu Państwa to właściwie rytuał. Za każdym razem, gdy zmienia się władza, zmienia się także zarząd, a ten wymienia pracowników niższego szczebla. Tak jest też w PKP. Jednak tym razem jest nieco inaczej.
Zarząd robi porządek
Dlaczego jest inaczej? Bo czystkę wśród pracowników ściągniętych na kolej za czasów rządów PO-PSL przeprowadził już poprzedni zarząd.
- Sprawdzano, kto był zatrudniony w którym roku i tylko to wystarczało za podstawę do zwolnienia - opowiada money.pl jeden z menedżerów ze środowiska tzw. bankomatów, czyli osób, które na kolej trafiły prosto z banków i instytucji finansowych. Do PKP ściągnął ich były szef polskich kolei Jakub Karnowski.Po jego rezygnacji w listopadzie 2015 r. po kolei wykruszyły się "bankomaty" z zarządów spółek, po nich przyszła kolej na niższe szczeble.
Poprzedni zarząd - już z nadania obecnego rządu - skończył pracę na początku marca w atmosferze skandalu i z kryminalnymi zarzutami. Poszło o opisywany przez prasę kontrakt z Sensus Group przed Światowymi Dniami Młodzieży. Wszystkim czworgu członkom zarządu postawiono zarzuty nieumyślnego wyrządzenia szkody w mieniu PKP SA o wartości 1,9 mln zł. Stanowiska stracili jeszcze tego samego dnia.Również tego samego dnia stanowisko prezesa PKP SA objął Krzysztof Mamiński.
Zobacz też: * *Afera finansowa w PKP. Cały zarząd spółki z zarzutami
Szybko posypały się pierwsze zwolnienia. Kilka osób samych zdecydowało się zakończyć pracę w PKP, natomiast trzy zwolniono dyscyplinarnie. Później na kilka miesięcy temat zwolnień ucichł. Aż do teraz.
Dyscyplinarki w inwestycjach
Pogłoski o kolejnych zwolnieniach dotarły do nas pod koniec lipca. Spółka pożegnała się z dyrektorem ds. nieruchomości. W PKP pracował od lat. Posypały się też zwolnienia w biurze inwestycji. I to dyscyplinarne. Spółka zarzeka się jednak, że nie ma mowy o czystkach kadrowych.
- Spółka analizuje efekty działań z lat poprzednich, określa swoje strategiczne cele i do nich dostosowuje swoją strukturę. Jest to normalna praktyka w funkcjonowaniu wszystkich przedsiębiorstw - mówi money.pl rzeczniczka PKP SA Paulina Jankowska.
- Rzeczywiście, po przeprowadzonych kontrolach i audytach podjęto decyzję o rozwiązaniu stosunku pracy z niektórymi pracownikami, a w przypadku kilku osób przeprowadzono lub podjęto działania w zakresie zwolnienia w trybie dyscyplinarnym - przyznaje. Spółka nie ujawnia jednak powodów, z których zdecydowała się rozwiązać umowy z poszczególnymi pracownikami.
Polskie prawo, a dokładnie art. 52 kodeksu pracy, umożliwia zwolnienie pracownika bez wypowiedzenia w sytuacji, gdy poważnie naruszył obowiązki służbowe, popełnił przestępstwo, lub z własnej winy utracił uprawnienia do wykonywania pracy na danym stanowisku.
Kto następny?
W centrali PKP przy warszawskim Dworcu Zachodnim huczy od plotek. Pracownicy szykują się na większe kadrowe trzęsienie ziemi. Na rynku spekuluje się również o chłodnych relacjach między zarządem PKP SA a PKP Cargo. W zeszłym tygodniu stanowisko stracił wiceprezes tej drugiej spółki - Jarosław Klasa. Powodów odwołania nie podano.