Wciąż daleko nam do Irlandii, Niemiec, czy Francji. Mimo tego, polska pensja minimalna należy do najwyższych w Europie Wschodniej. Wyprzedza nas jedynie Słowenia – wynika z danych Eurostatu.
2100 zł, czyli niespełna 503 euro, tyle od stycznia 2018 roku wynosi płaca minimalna nad Wisłą. Czy to dużo? Na pewno więcej niż np. na Węgrzech, w Czechach czy Estonii. Dwa razy tyle co Bułgarii. W regionie państw Europy Wschodniej jesteśmy wiceliderem pod tym względem – pisze gazeta.pl.
Siła nabywcza naszej płacy minimalnej, czyli ile za nią możemy kupić, jest wyższa niż w Grecji czy Portugalii. Do poziomu Hiszpanii brakuje Polsce zaledwie 41 euro.
W ten sposób analizując najnowsze dane Eurostatu może się wydawać, że bardzo rośniemy w siłę. Jednak porównując, czy to nominalną wartość płacy, czy jej siłę nabywczą wciąż daleko nam do Europy Zachodniej.
Fot. ec.europa.eu/eurostat
Jak wyliczyła gazeta.pl, siła niemieckiej płcy minimalnej przewyższa polską aż o 62 proc. Nominalnie to jeszcze więcej. Niemieckie minimalne wynagrodzenie to niemal dwukrotność polskiego (198 proc.).
Daleko nam również do Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii, Holandii, nie mówiąc już o Irlandii czy Luksemburgu, gdzie płaca minimalna jest najwyższa w całej Europie i wynosi blisko 2 tys. euro.
Z drugiej strony są kraje, gdzie płacy minimalnej nie ma, jak w Danii, Szwecji, Finlandii, Austrii, czy we Włoszech albo na Cyprze.