Małgorzata Kidawa-Błońska przyznała, że rząd rozważa podniesienie płacy minimalnej. - Na komitecie stałym przyjęto, że w przyszłym roku płaca minimalna mogłaby wzrosnąć o 100 złotych - powiedziała.
Rzeczniczka rządu dodała również, że jest to rozwiązanie pomiędzy tym co proponowali pracodawcy, a tym czego oczekiwały związki zawodowe . Decyzje w tej sprawie mają zapaść na jutrzejszej Radzie Ministrów.
Obecnie płaca minimalna wynosi 1750 zł. brutto. Związki zawodowe domagały się wzrostu do 2 tysięcy złotych, natomiast zdaniem Pracodawców RP przyszłoroczne najniższe wynagrodzenie powinno wzrosnąć o 32 złote brutto.
Innego zdania jest inny przedstawiciel pracodawców - Konfederacja Lewiatan. Jej ekspert, Jeremi Mordasewicz dopuszcza podniesienie jej o nieco więcej, bo o 50 złotych.
- Wysokość 1800 zł brutto w przyszłym roku byłaby rozsądnym kompromisem między oczekiwaniami pracowników a możliwościami małych polskich firm - uważa Mordasewicz. - W dużych miastach i dużych firmach do zaakceptowania byłaby nawet większa podwyżka. W małych firmach, w szczególności działających w biednych regionach, wynagrodzenie minimalne powyżej 1800 złotych może spowodować zwolnienia pracowników o niskich kwalifikacjach.
#
Od lat między ekonomistami trwa spór co do zasadności wprowadzania płacy minimalnej. Jedni uważają, że to dobre rozwiązanie, a inni - że to szkodzi polskiej gospodarce.
- Dlaczego państwo ma decydować o minimalnym wynagrodzeniu dla ucznia fryzjera ze Zgierza i pomocnika piekarza z Ostrowa Wielkopolskiego? - pytał w rozmowie z Money.pl Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. - Jeśli rynek wycenia pracę na mniej, to pracodawca przeniesie ją do szarej strefy. Jedynym, ewentualnym kompromisem byłoby oddzielne ustalanie minimalnego wynagrodzenia dla poszczególnych regionów.
Podobnego zdanie był w tej kwestii również wspomniany Mordasewicz. _ - _Płaca minimalna też powinna być zróżnicowana ze względu na region. Przecież, zgodnie z postulatami związkowców, ma ona zapewnić godną egzystencję. Odgórnie nałożone 1750 złotych brutto prędzej pozwoli przeżyć w małej miejscowości, niż w Warszawie - twierdził.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego o płacy minimalnej mówi się coraz więcej. - Ona pięknie brzmi w kampanii wyborczej, ale jest kategorią zdecydowanie szkodliwą dla gospodarki i należy ją zlikwidować - postulował jeszcze na początku roku w rozmowie z Money.pl Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha.
Polska europejskim "średniakiem"
Od kilku lat minimalne i średnie wynagrodzenie rośnie w podobnym tempie. Płaca minimalna stanowi bowiem około 44 procent przeciętnej pensji Polaków. Ten wynik plasuje nas w połowie stawki, jeśli chodzi o inne kraje Unii Europejskiej. Według ostatnich danych Eurostatu z końca 2014 roku tylko dwa kraje osiągnęły wskaźnik na poziomie pożądanym przez polskich związkowców, czyli przynajmniej 50 procent. Tak jest w Grecji oraz w Słowenii.
Nie wszystkie kraje Unii zdecydowały się jednak na wprowadzenie płacy minimalnej. Tego kroku nie podjęły m. in. Austria, Cypr, Dania, Finlandia, Szwecja czy Włochy. Z kolei Niemcy zdecydowali się na ustalenie minimalnego wynagrodzenia w ujęciu godzinowym.
Czy płaca minimalna w ujęciu godzinowym przyjęłaby się w Polsce?