Do 1850 złotych chce podnieść płacę minimalną w 2016 roku resort pracy kierowany przez Władysława Kosiniaka-Kamysza (na zdjęciu). Podwyżka o sto złotych nie uczyni z nas jednak europejskiego giganta w tej kwestii. Na tle zachodu wypadaliśmy i będziemy wypadać blado. Mimo to podnoszenie płacy minimalnej to zły pomysł - uważa Leszek Balcerowicz.
[Aktualizacja 13:48]
Dziś ustalenia w sprawie płacy minimalnej zostały przyjęte przez Radę Ministrów. Propozycja rządu nie oznacza, że wysokość przyszłorocznej płacy minimalnej jest już przesądzona. Ustawa o minimalnym wynagrodzeniu za pracę przewiduje bowiem, że partnerzy społeczni mają czas do 15 lipca, by uzgodnić pomiędzy sobą wysokość tej stawki na kolejny rok. Jeśli jednak im się to nie uda, wówczas rząd - do 15 września - ustala wysokość minimalnego wynagrodzenia w drodze rozporządzenia.
Ministerstwo pracy chce podnieść płacę minimalną o sto złotych w porównaniu ze stawką, która obowiązuje w tym roku. 1850 złotych brutto ma być - jak mówiła w poniedziałek rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska - kompromisem między oczekiwaniami związków zawodowych, a pracodawców.
- Gdy bezrobocie spada, praca przestaje być celem samym w sobie. Polacy oczekują pensji, która umożliwi utrzymanie rodziny na godnym poziomie, da poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. Dlatego wspierając tworzenie miejsc pracy, nie możemy zapominać o ich jakości. Nasza propozycja wysokości płacy minimalnej na przyszły rok to punkt wyjścia do dyskusji z partnerami społecznymi. Liczę, że uda nam się osiągnąć dobry kompromis - powiedział minister Kosiniak-Kamysz.
Były minister finansów, a dziś szef Fundacji Obywatelskiego Rozwoju, Leszek Balcerowicz powiedział w radiowej Jedynce, że to rozwiązanie paradoksalnie zmniejszy szanse młodych ludzi na zatrudnienie pracy.
- Jeżeli płaca minimalna, tak jak w Polsce, rośnie szybciej niż przeciętne wynagrodzenie w Europie, to okazuje się, że przedsiębiorstwa wahają się przed zatrudnieniem pracowników o niskich kwalifikacjach. Dlatego że kalkulują sobie, że wkład, jaki pracownik o niskich kwalifikacjach wniesie, będzie mniejszy niż trzeba mu zapłacić. To fałszywe dobrodziejstwo i to wielokrotnie było empirycznie pokazywane - uważa Balcerowicz.
Źródło: Zakład Ubezpieczeń Społecznych
Te pierwsze chciały wzrostu płacy minimalnej do poziomu co najmniej 1950 złotych brutto (czyli o 7,4 proc.). Argument był oczywisty: Polska gospodarka według prognoz ma rozwijać się coraz szybciej, więc na tyle będzie stać polskich pracodawców.
Jednak, zdaniem tych ostatnich, taki wzrost płac przesadnie nadwyrężyłby ich portfele. - Wysokość 1800 zł brutto w przyszłym roku byłaby rozsądnym kompromisem między oczekiwaniami pracowników a możliwościami małych polskich firm - uważa Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Pracodawców Lewiatan. Zaś Pracodawcy RP z jeszcze mniejszym entuzjazmem podchodzą do podnoszenia pensji - gdyby mieli taką możliwość, w przyszłym roku dorzuciliby do obecnej stawki tylko 32 złote.
Od 2003 roku wysokość płacy minimalnej w Polsce wzrosła o prawie 120 procent. Najsłabiej zarabiający otrzymają zatem rocznie o 12 tysięcy złotych więcej, niż dostawali 12 lat temu. Mimo to wysokość minimalnej pensji i tak nie jest czymś, czym można by się pochwalić na Zachodzie. W tej dziedzinie jesteśmy bowiem unijnym średniakiem. W przeliczeniu na euro, więcej od nas dostają między innymi mieszkańcy takich krajów jak: Słowenia, Portugalia, a nawet borykająca się z kryzysem Grecja. Oczywiście niektórzy mają gorzej od nas. To w głównej mierze nasi najbliżsi, południowi, północni i wschodni sąsiedzi: Słowacja, Czechy czy kraje bałtyckie.
W Polsce to pracodawcy rozdają karty na rynku pracy i na razie się to nie zmieni - oceniał Krzysztof Cibor z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych w rozmowie z *Money.pl *na początku maja. Co czwarty pracujący Polak ma umowę na czas określony, ponad połowę tej grupy stanowią młodzi ludzie - wynika z danych OECD. Jak ocenia Cibor, Polska dryfuje w kierunku mniej pewnych dla pracownika form zatrudnienia szybciej niż Europa. I to nie tylko w porównaniu do naszych zachodnich sąsiadów, ale również w zestawieniu z krajami z regionu środkowo-wschodniego. Wśród krajów OECD mamy drugi najwyższy odsetek pracowników zatrudnionych na umowach terminowych.
Miesięczna płaca minimalna w wybranych krajach (w EUR) | |||||
---|---|---|---|---|---|
2015 | 2014 | 2013 | zmiana 2013-2015 | miesięczny PKB na głowę | |
Luksemburg | 1 923 | 1 921 | 1 874 | 49 | 6 950 |
Belgia | 1 502 | 1 502 | 1 502 | 0 | 3 008 |
Holandia | 1 502 | 1 486 | 1 469 | 32 | 3 242 |
Niemcy | 1 473 | 1 232* | 1 232* | 241 | 2 933 |
Irlandia | 1 462 | 1 462 | 1 462 | 0 | 3 350 |
Francja | 1 458 | 1 445 | 1 430 | 27 | 2 700 |
Wielka Brytania | 1 379 | 1 251 | 1 250 | 129 | 2 867 |
Japonia | 1 066 | 960 | 995 | 71 | 2 278 |
USA | 1 035 | 911 | 952 | 83 | 3 425 |
Słowenia | 791 | 789 | 784 | 7 | 1 508 |
Hiszpania | 757 | 753 | 753 | 4 | 1 892 |
Malta | 720 | 718 | 697 | 23 | 1 550 |
Grecja | 684 | 684 | 684 | 0 | 1 358 |
Portugalia | 589 | 586 | 566 | 23 | 1 383 |
Turcja | 424 | 362 | 416 | 9 | 547 |
Polska | 410 | 404 | 393 | 17 | 892 |
Chorwacja | 396 | 396 | 372 | 23 | 850 |
Estonia | 390 | 355 | 320 | 70 | 1233 |
Słowacja | 380 | 352 | 338 | 42 | 1158 |
Łotwa | 360 | 320 | 287 | 73 | 1008 |
Węgry | 333 | 342 | 335 | -3 | 875 |
Czechy | 332 | 310 | 318 | 14 | 1225 |
Litwa | 300 | 290 | 290 | 10 | 1033 |
Czarnogóra | 288 | 288 | 193 | 95 | 446 |
Serbia | 235 | 235 | 233 | 2 | 1158 |
Rumunia | 218 | 190 | 158 | 60 | 625 |
Bułgaria | 184 | 174 | 159 | 26 | 483 |
_ * minimalna stawka przed 2015 r. 7 euro/h - stawki zróżnicowane w landach i branżach _
_ Źródło: Money.pl za Eurostat _
Do tego dochodzi też grupa osób zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych, tak zwanych "śmieciówkach". Trudno jest oszacować ich dokładną liczbę - OPZZ mówiło w 2012 roku o około 800 tysiącach osób, GUS rok później o około 1,5 miliona, a "Solidarność - nawet o czterech milionach.
Czytaj więcej w Money.pl