Nie 1920, jak chciał resort pracy, i nie 1970, jak proponowali związkowcy. Rząd na wtorkowym posiedzeniu ustalił, że minimalne wynagrodzenie w przyszłym roku sięgnie 2000 złotych. Pracodawcy alarmują, że tak duża podwyżka przyczyni się do wzrostu szarej strefy. A związkowcy cieszą się, że ich prośby w końcu zostały wysłuchane.
Jak informuje Marek Lewandowski, rzecznik Solidarności, na Radzie Dialogu Społecznego nie było mowy o 2 tysiącach złotych minimalnego wynagrodzenia. - Z rozmów podczas Rady wyszła nasza propozycja podniesienia go do kwoty 1970,25 zł, natomiast resort pracy proponował 1920 zł - przyznaje w rozmowie z money.pl, choć przyznaje, że dodatkowe 80 złotych bardzo cieszy związkowców.
- To kolejny krok w kierunku realizacji naszych postulatów, które zgłaszamy od lat - komentuje Lewandowski. - Chcemy, żeby kwota minimalnego wynagrodzenia osiągnęła w końcu 50 proc. średniej pensji, a później była już z nią nierozerwalnie związana.
Zdaniem rzecznika Solidarności wzrost pensji minimalnej to sposób na to, by wynagrodzenia rosły w całej gospodarce. - Pamiętajmy, że w oczach Zachodu wciąż jesteśmy traktowani jako "montownie" dla wielkich firm, które wykorzystują niskie koszty pracy - podkreśla Lewandowski. - Jeżeli chcemy tę opinię zmienić, podniesienie płacy minimalnej jest krokiem w dobrym kierunku, a skorzysta na tym nasza gospodarka.
Co z szarą strefą?
Lewandowski nie boi się również, że decyzja rządu wpłynie na wzrost bezrobocia lub szarej strefy i tłumaczy, że nigdzie na świecie nie udowodniono takiego mechanizmu. Dodaje, że przyczyną istnienia szarej strefy jest nie tylko stosunkowo wysoka płaca minimalna, a źle skonstruowane prawo pracy, które trzeba poprawić. Chodzi przede wszystkim o likwidację "syndromu pierwszej dniówki" czy o nadanie nowych uprawnień Państwowej Inspekcji Pracy.
Mimo to, firmy wiedzą swoje. - Dla 96 proc. mikrofirm wysoka podwyżka płacy minimalnej będzie problemem i skłoni przynajmniej część z nich do przejścia do szarej strefy – mówi dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan, zrzeszającej przedsiębiorców i pracodawców. Jej zdaniem błędem jest brak zróżnicowania minimalnej pensji ze względu na region.
- Na przykład na wschodzie kraju wynagrodzenia są o wiele niższe. Płaca minimalna w jednych regionach będzie stanowiła zaledwie 30 proc. średniej, a w innych - ponad 60 proc. - komentuje Starczewska-Krzysztoszek. - W tych ostatnich można się spodziewać zmniejszenia zatrudnienia osób o niskich kwalifikacjach albo ucieczki do szarej strefy - dodaje.
Dla pracodawców, tak jak i dla związkowców, tak wysoka zmiana jest zaskakująca. Prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski w rozmowie z PAP uznał, że propozycja rządu to przede wszystkim działanie propagandowe. - Płaca minimalna powinna wzrastać w zależności od wzrostu cen, którego nie było - bo mieliśmy deflację, i od wzrostu gospodarczego - przypomniał.
- Nasze stanowisko jest negatywne, nie tędy droga. My w Radzie Dialogu Społecznego się nie dogadamy, mamy jasną sytuację tej kwestii. Byliśmy zwolennikami, by zastosować przepisy ustawy i na ustawowym poziomie określić poziom płacy minimalnej - ocenił Malinowski.
Z kolei zdaniem prezesa Związku Rzemiosła Polskiego Jerzego Bartnika płaca minimalna na poziomie 2 tys. zł "da się unieść". ZRP poprze taką propozycję rządu podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego. - W tle mamy rozmowę o 12-13 zł za godzinę pracy na zlecenie, a to jest właśnie poziom odpowiadający rządowej propozycji - powiedział.
Oznacza to, że raczej nie można spodziewać się wspólnego frontu pracodawców przeciwko zapowiedzianym przez premier Szydło zmianom.
Składki ZUS znowu w górę
Podniesienie płacy minimalnej cieszy pracowników, ale nie spodoba się tym, którzy prowadzą własne firmy. A już szczególnie dotyczy to tych, którzy na rynku stawiają pierwsze kroki. Dla nich bowiem wyższa minimalna pensja oznacza wyższe składki na ZUS.
Tak wyglądałby "mały ZUS" przy minimalnej pensji 2 tys. zł. | |||
---|---|---|---|
Składka | stawka | 2017 | 2016 |
emerytalne | 19,52% | 117,12 zł | 108,34 zł |
rentowe | 8% | 48,00 zł | 44,4 zł |
chorobowe | 2,45% | 14,70 zł | 13,60 zł |
wypadkowe | 1,80%* | 10,80 zł | 9,99 zł |
Fundusz Pracy | - | - | - |
SUMA | - | 190,62 | 176,33 |
money.pl |
Ich wysokość jest bowiem obliczana od 30 proc. najniższego wynagrodzenia. W 2017 roku podstawę wymiaru będzie więc stanowić nie 555, ale już okrągłe 600 zł. Tym samym, młodzi przedsiębiorcy będą musieli odprowadzić do ZUS o prawie 200 złotych więcej.
Wielkie zaskoczenie
- Kierując się odpowiedzialnością za budżet państwa, sytuację finansów i za los polskich obywateli, myśląc o godności Polaków, rząd zdecydował, że w przyszłym roku minimalne wynagrodzenie będzie wynosiło 2 tys. zł - powiedziała szefowa rządu Beata Szydło, ogłaszając decyzję rządu po wtorkowym posiedzeniu.
Teraz propozycje gabinetu Szydło zostaną przedstawione Radzie Dialogu Społecznego do uzgodnień na jej forum ze związkami zawodowymi i organizacjami pracodawców.
Z kolei minister pracy Elżbieta Rafalska poinformowała we wtorek, że jeżeli strona społeczna przyjmie propozycję dotyczącą minimalnego wynagrodzenia, minimalna stawka godzinowa za pracę na umowach-zlecaniach, której wprowadzenia chce rząd, wynosiłaby 13 zł. Do tej pory propozycją było 12 zł. Intencja jest jednak taka - podała - by minimalna stawka godzinowa odzwierciedlała minimalne wynagrodzenie za pracę.
Jeśli natomiast po przedstawieniu Radzie Dialogu Społecznego propozycji rządu strony podczas negocjacji nie dojdą do wspólnego stanowiska, rząd sam ustali płacę minimalną - na przyjętym we wtorek poziomie. Tak samo rząd ustali wtedy wskaźnik wzrostu emerytur - jakie będą to konkretnie kwoty, będzie wiadomo dopiero w lutym 2017 r., gdy GUS ogłosi wskaźniki dot. inflacji i wzrostu płac w 2016 r. Waloryzacja prowadzona jest w marcu.