Od dekad opowiada się dzieciom historie o dobrze sytuowanych i majętnych wujkach i ciociach inżynierach. Czy z biegiem lat te historie nadal znajdują swoje potwierdzenie? Rzecz gruntownie przebadała firma Sedlak & Sedlak.
Raport jest bardzo miarodajny, bo powstał w oparciu o dane o płacach blisko 25 tys. osób mogących pochwalić się tytułem magistra inżyniera. Co oczywiście nie powinno dziwić, na starcie kariery fachowcy z mgr. inż. przed nazwiskiem nie zarabiają kroci. Warto jednak pozostać w zawodzie, by już po kilku latach cieszyć się z wysokich zarobków.
Wśród ujętych w raporcie dużych miast najlepiej inżynierowie zarabiają w Warszawie, Wrocławiu i Gdańsku. Mediany płac tam właśnie pracujących wynosiły odpowiednio 7 500, 6 650 i 6 500 zł. brutto miesięcznie.
Dowodem na to, że nawet z dyplomem dobrej uczelni na większe pieniądze trzeba poczekać, jest mediana wynagrodzeń magistrów inżynierów startujących w zawodzie. W 2017 r. zarabiali oni 3,4 tys. zł brutto. Jednak już z czteroletnim doświadczeniem dostają powyżej 5 tys. zł, a z dziewięcioletnim powyżej 6 tys. zł brutto.
Jak wynika z raportu firmy z przewagą zagranicznego kapitału bardziej doceniają absolwentów naszych polskich uczelni. Inżynierowie zarabiają tam znacznie więcej niż w przedsiębiorstwach, gdzie przewagę ma polski kapitał.
Co ciekawe, nie chodzi tu o małe pieniądze, bo różnica w wysokości wynagrodzeń przekracza 2 tys. zł brutto miesięcznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl