Rządowy plan wsparcia rolnictwa jest odpowiedzią na rosnące niezadowolenie środowiska. Dowodem była ubiegłotygodniowa demonstracja w Warszawie, która zjednoczyła rozdrobione dotychczas rolnicze związki sektorowe. Wydaje się, że kropą, która przepełniła czarę goryczy wśród rolników, były wyjątkowo niskie ceny skupu owoców, podczas gdy ceny w handlu detalicznym osiągają rekordowe poziomy.
Dopłaty do paliwa
Pierwszym z filarów programu wsparcia wsi ma być zwiększenie limitu paliwa, od którego rolnicy będą mogli odliczyć część akcyzy. W przypadku rolników uprawiających ziemię objętość wzrośnie z 86 l na każdy hektar do 100 l. Z kolei rolnicy hodujący zwierzęta będą mogli odliczyć akcyzę od 30 l paliwa na każdą "dużą jednostkę przeliczeniową inwentarza" (DJP – red.).
By zobrazować o jakim wsparciu mowa, warto podkreślić, że odnośnikiem dla DJP jest jedna ważąca 500 kg krowa. W ten sposób ogier to 1,2 DJP, buhaj 1,4 DJP, a knur to 0,4 DJP. I tak, rolnik posiadający 3 krowy, odliczy akcyzę od 90 l paliwa, a posiadający jednego knura i dwie maciory od 30 l.
Krajowa Grupa Spożywcza
Największą zmianą jest jednak zapowiedź stworzenia Krajowej Grupy Spożywczej. Będzie to "czapa", która skonsoliduje pozostające w rękach Skarbu Państwa spółek działających na obrzeżach rynku rolnego – m.in. Elewarr, Rynki Hurtowe czy Krajowa Spółka Cukrowa. W ocenie resortu rolnictwa, taka konsolidacja powinna pozwolić na ustabilizowanie cen skupu płodów rolnych. Na rynku pojawi się bowiem duży podmiot, który będzie w stanie konkurować z prywatnymi firmami, a zarazem wywierać presję na podnoszenie cen skupu.
Równocześnie, jak twierdzi resort rolnictwa, KSG zamawiać będzie jedynie duże partie żywności, co powinno zachęcić rolników do zrzeszania się. W efekcie wzrośnie ich siła negocjacyjna także z prywatnymi podmiotami.
W ocenie ministerstwa, stworzenie KGS to odwrócenie trendu, który przejawiał się w prywatyzowaniu spółek na rynku spożywczym w latach 90-tych i pierwszej dekadzie XXI wieku. Jego efektem był spadek udziału państwa w rynku w ciągu zaledwie 7 lat z 80 do 15 proc.
Łatwiejsza sprzedaż bezpośrednia
Ostatnim z punktów, który po wspólnej konferencji ministra rolnictwa i szefa rządu nieco uszedł uwadze opinii publicznej, jest obietnica rozszerzenia ustawy o sprzedaży bezpośredniej. Oznacza to ni mniej, ni więcej, niż tylko to, że rolnicy będą mogli łatwiej legalnie sprzedawać swoje produkty.
Dziś dochodzi do patologicznej sytuacji, w której ze względu na brak rąk do pracy i nieopłacalność oddawania owoców w skupach, rolnicy zapraszają do swoich sadów każdego chętnego. W zamian za zbiór można zabrać część owoców.