Polska nie powinna stracić na planie Junckera - ocenia europoseł PO Bogdan Zdrojewski (na zdjęciu) i zapowiada, że do końca czerwca będą znane szczegóły tej ważnej inicjatywy inwestycyjnej w ramach Unii Europejskiej.
Jak mówił na wrocławskiej konferencji Bogdan Zdrojewski, dwa czerwcowe posiedzenia Parlamentu Europejskiego zadecydują o szczegółach Europejskiego Funduszu na Rzecz Inwestycji, który zwany jest też planem Junckera. Ma on wygenerować inwestycje warte 315 mld euro, dzięki czemu dojdzie do ożywienia gospodarczego w całej UE.
Zdaniem Zdrojewskiego, który był recenzentem projektu inwestycji w podkomisji edukacji i nauki PE, Polska nie powinna stracić na realizacji tego planu, ponieważ wykluczone jest, by trzeba było go finansować z tzw. narodowych kopert w ramach funduszy unijnych.
- Oczywiście są pewne dziedziny, na które będzie mniej funduszy, ale najważniejsze jest, że te narodowe koperty, czyli pieniądze załatwione dla naszego kraju przez rząd premiera Tuska, nie zostaną naruszone - powiedział europoseł.
Jak podkreślił - oprócz funduszy unijnych i budżetowych - w projekty będą musiały zainwestować przede wszystkim prywatne podmioty.
- W tym m.in. widać szansę na sens i opłacalność tych inwestycji, ponieważ firmy nie będą chciały angażować się w inwestycje, które nie miałyby przynosić im dochodu - mówił Zdrojewski.
W jego ocenie deficyt w budżecie UE sprawia, że w najbliższych latach unijni urzędnicy będą starali się, by jak najmniej zaplanowanych już do wydatkowania funduszy jednak wypłynęło z kasy UE.
- Tak już się dzieje, więc należy się liczyć z faktem, że w kolejnych latach taka dyscyplina finansowa będzie jeszcze większa. Dlatego jako kraj powinniśmy się skoncentrować na kilku dobrze przygotowanych projektach i dobrze je zrealizować. Na pewno nie należy rozpraszać się - ocenił Zdrojewski.
Łącznie z budżetu UE do funduszu planu Junckera przesuniętych zostanie 8 mld euro. Środki te pozwolą zagwarantować pokrycie ewentualnych strat w razie chybionych projektów do wysokości 16 mld euro. Fundusz będzie jednak też zarabiał na udzielonych pożyczkach, dlatego urzędnicy KE raczej nie spodziewają się negatywnego scenariusza, w którym konieczne byłyby nowe pieniądze na pokrycie strat. EFIS ma też zasilić 5 mld euro z kasy Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
Zobacz też: Szef polskiego banku deklaruje wsparcie dla planu Junckera src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1432537200&de=1433171400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=PGE&colors%5B0%5D=%231f5bac&s%5B1%5D=PZU&colors%5B1%5D=%23e823ef&w=640&h=300&cm=1&lp=1"/>
Czytaj więcej w Money.pl