Plan Morawieckiego już niemal na pewno zostanie przyjęty w najbliższy wtorek na posiedzeniu rządu. - Stanie się to więc akurat w rok po jego prezentacji - powiedział wicepremier Mateusz Morawiecki w Radiowej Jedynce. Odniósł się też do informacji WP money, jakoby nad planem "pracowało pięciu lingwistów". - Po prostu pracujemy nad wygładzeniem tekstu - powiedział minister rozwoju.
[aktualizacja 11:59]
O tym, że w tej chwili trwają intensywne prace nad przełożeniem dokumentu na "ludzki język" informowaliśmy w czwartek w WP money.
- Pięciu lingwistów pracuje nad tym planem dniami i nocami - powiedział wiceminister Jerzy Kwieciński. - No cóż, pisaliśmy go my, technokraci. Chcemy, by ten dokument był bardziej dostępny dla zwykłego czytelnika.
W piątek autor planu w rozmowie z Radiową Jedynką skomentował te słowa i przyznał, że prace językowe trwają. - Chodzi tylko o wygładzenie tekstu, który przyjmiemy już niemal na pewno w najbliższy wtorek na posiedzeniu rządu - twierdzi Morawiecki. I wskazuje, że przypadnie to niemal równo rok (dokładne 12 miesięcy mija w czwartek) po zaprezentowaniu Planu Odpowiedzialnego Rozwoju.
Wicepremier zdementował również informacje o rzekomym "konflikcie o atom", który miał przeszkodzić w przyjęciu Planu Morawieckiego. - To była rzeczowa dyskusja między ministrem energii i ochrony środowiska, niekiedy z moim udziałem. Wypracowaliśmy kompromis, choć ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły - powiedział.
Co z [frankowiczami](https://finanse.wp.pl/frankowicze-6121834056160897c)?
Morawiecki odniósł się również do słów Jarosława Kaczyńskiego, który pół godziny wcześniej w tym samym studiu stwierdził, że "frankowicze muszą radzić sobie sami i walczyć w sądzie". Wicepremier nie był jednak tak stanowczy w sądach. - Prezydent zaproponował ustawę, która jest w Sejmie. Poza tym KNF pracuje nad podniesieniem wymogów kapitałowych dla banków udzielających kredytów we frankach - zwrócił uwagę.
- To nie jest tak, że o czymkolwiek zapominamy. Zaczekajmy jeszcze chwilę, bo wiem, że pojawią się nowe propozycje KNF w zakresie wymogów kapitałowych. To bardzo ważna sprawa i jestem nastawiony na wsparcie dla tych kredytobiorców - dodał minister rozwoju. Przyznał jednak jednocześnie, że sam się tym nie zajmuje i ciężar w tej materii przejął głównie prezydent.
Zdaniem Morawieckiego nie ma racji były minister finansów Jacek Rostowski, który uważa, że Polska izoluje się w relacjach z Unią Europejską i stąd spowolnienie gospodarcze. - Mogę się tylko roześmiać - skomentował te słowa obecny wicepremier i za przykład podał Niemcy, do których eksport wzrósł w ostatnim czasie o 7 proc. - Właśnie wróciłem z Davos i mogę powiedzieć, że wiele krajów rozważa pójście podobną drogą, co Polska, a więc przyjąć podobny do nas plan rozwoju - dodał.
Fundusz Wsparcia Kredytobiorców należy zwiększyć 3-4 razy - powiedział Mateusz Morawiecki w piątek podczas briefingu z dziennikarzami. Jego zdaniem w funduszu powinno się znaleźć co najmniej parę miliardów złotych.
Wicepremier powiedział, że rząd proponuje wzmocnienie różnych instrumentów w sektorze bankowym.
- Takim istotnym instrumentem jest Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, który ma wspierać w szczególności osoby najbardziej potrzebujące albo osoby, które mają kłopoty w spłacie kredytów walutowych. Ten fundusz już został utworzony rok temu, ale on działa słabo - powiedział Morawiecki.
- Byłbym zwolennikiem tego, aby ten fundusz był zdecydowanie wzmocniony kapitałowo, żeby banki zapłaciły - nie budżet państwa - więcej, może 3-4 razy więcej do tego funduszu - mówił. Wskazał, że wcześniej w funduszu zgromadzono środki w wysokości 600 mln zł. - Byłbym za tym, aby ten fundusz był paromiliardowy, co najmniej - dodał.
Fundusz Wsparcia Kredytobiorców o wartości 600 mln zł utworzono ze składek banków mających w swoich portfelach kredyty hipoteczne. Powstał on na podstawie ustawy z października 2015 r. o wsparciu kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy.
"Mamy rząd, który troszczy się o zwykłych zjadaczy chleba"
- Dla mnie jest najważniejsze, czy polska rodzina będzie mogła związać koniec z końcem bez kredytu na wyprawkę szkolną i czy będzie ją stać, żeby pojechać nad morze na wakacje - podkreślił Morawiecki. - Mamy rząd, który pierwszy raz się troszczy o zwykłych zjadaczy chleba a nie tych jeżdżących luksusowymi samochodami, takimi jak Bentley, Porsche czy inne Maserati.
Morawiecki bardzo chwalił również działalność Polskiego Funduszu Rozwoju i wymieniał kilkanaście projektów, zrealizowanych przez fundusz w ciągu 10 miesięcy. Podkreślał również zasługi PFR w repolonizacji banku Pekao.
Jakie plany ma resort na ten rok? W dalszym ciągu chce zaostrzać walkę z wyłudzeniami VAT. I, jak powtórzył Morawiecki, chce być w tym "jak Sherlock Holmes". - Choć ja sam byłem raczej w młodości fanem Robina Hooda i Janosika - powiedział.
Pomóc w uszczelnianiu systemu ma m. in. zaciąg ekspertów z rynku, którzy niedawno rozpoczęli pracę w Ministerstwie Finansów. - Oni kochają Polskę i zgodzili się pracować za mniejsze pieniądze niż zarabiali do tej pory - chwalił ich Morawiecki, odnosząc się do toczącej się dyskusji o niskich zarobkach wiceministrów.
To jednak nie jedyny cel rządu na najbliższe miesiące. - Międzynarodowe korporacje nie powinny uchylać się od podatków. Oprócz mafii VAT-owskich i przestępców chcemy się też zająć procederem transferu zysków zagranicę bez opodatkowania tego w kraju - zapowiada minister rozwoju i finansów.