Prof. Leszek Balcerowicz programie #dziejesienazywo rozprawia się ze strategicznym projektem PiS. Główny architekt reform rynkowych uważa, że proponowany przez rząd plan Morawieckiego to "zbiór sloganów" rodem z PRL-u, a sposób jego realizacji jest szkodliwy dla Polski.
- Tam się roi od patriotycznych zaklęć - mówi były wicepremier i minister finansów. - Jest jeden cel, który jest precyzyjny, a mianowicie, że Polska w ciągu 15 lat miałaby pod względem poziomu zamożności dojść do średniej europejskiej. Natomiast jeżeli chodzi sposoby wykonania, to są one albo kompletnie nieskuteczne, albo przeciwskuteczne, czyli szkodliwe - stwierdził.
Jako przykład podał propozycję obniżenia wieku emerytalnego. Jego zdaniem w sytuacji, gdy Polska jest zagrożona spadkiem liczby osób pracujących na rzecz niepracujących, jest to dodatkowe obciążenie dla gospodarki i rozwoju Polski.
"Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju", zwany też planem Morawieckiego, to strategia gospodarcza kraju na najbliższe 25 lat. Zakłada on m.in. mądre wzmocnienie industrializacji, czyli zwiększenie wytwórczości oraz wsparcie dla eksportu. Plan przewiduje zmiany w ustawie o zamówieniach publicznych, które mogłyby zmniejszyć wagę kryterium cenowego i preferować małe i średnie przedsiębiorstwa, kładzie też nacisk na cyfryzację kraju i rozwój innowacyjności.
Jarosław Kaczyński w czwartkowym wywiadzie dla "Gazety Polskiej" powiedział, że plan Morawieckiego jest dla Polski szansą. Dodał, że powstał on już za ugrupowania Porozumienie Centrum, ale dopiero teraz jest szansa na jego wdrożenie. "Mateusz Morawiecki nadał mu ostateczny kształt, dlatego słusznie nazywa się go teraz jego nazwiskiem" - powiedział Jarosław Kaczyński.
Zdaniem prezesa PiS tego typu przedsięwzięcia zawsze wywołują dużo emocji, ale uważa, że z ostateczną oceną planu wstrzymałby się do momentu sprawdzenia, jak będzie on działał w praktyce.
Jarosław Kaczyński uważa, że plan Morawieckiego pozwoli się wyrwać się Polsce z pułapki średniego dochodu i średniego wzrostu. Udział inwestycji ma wzrosnąć do 25 procent produktu krajowego brutto, a gospodarka zmieni się z mało innowacyjnej w dojrzałą. - Musi się skończyć czas folwarku. Nie może być tak, że większość pracowników pracuje za 2 tys. zł miesięcznie - powiedział Jarosław Kaczyński w rozmowie z "Gazetą Polską".