Jednym z zatrzymanych był niegdysiejszy funkcjonariusz KGB, a teraz - według "Sunday Timesa" - płatny morderca. Miał on bardzo dobre kontakty w rosyjskiej Federalnej Służbie Bezpieczeństwa z osobami odpowiedzialnymi za podróże zagraniczne Władimira Putina.
Według informacji, do których dotarła gazeta, dwaj mężczyźni, którzy planowali zamach, twierdzili, że Władimir Putin musi zginąć, ponieważ doprowadził kraj do bankructwa. Zabicie prezydenta chcieli zlecić czeczeńskim separatystom. Kontaktowali się w tej sprawie z byłym oficerem rosyjskiego wywiadu Aleksandrem Litwinienką.
O sfinansowanie całej akcji zwrócili się do byłego rosyjskiego biznesmena Borysa Bieriezowskiego. Otrzymał on niedawno w Wielkiej Brytanii azyl polityczny. Litwinienko i Bieriezowski poinformowali o wszystkim policję.