UOKiK uznał, że działania internetowych platform rezerwacji miejsc w hotelach mogą ograniczać konkurencję na rynku hotelarskim i prosi je o zaprzestanie tych praktyk. - UOKiK zwrócił uwagę na istotny problem - potwierdza Adam Pawlicz, ekspert ds. turystyki.
UOKiK zwrócił się do przedsiębiorców prowadzących internetowe platformy rezerwacji zakwaterowania o dobrowolną zmianę praktyk, które mogą ograniczać konkurencję. Chodzi o tzw. klauzule najwyższego uprzywilejowania. Podobne sprawy prowadzą inne europejskie urzędy ochrony konkurencji
Urząd prowadzi obecnie postępowanie wyjaśniające, w którym sprawdza działania internetowych platform oferujących zakwaterowanie, m.in. w hotelach, hostelach czy prywatnych apartamentach. Wątpliwości kontrolerów wzbudziły tzw. klauzule najwyższego uprzywilejowania w umowach z właścicielami tych obiektów. Gwarantują one, że cena oferowana przez platformę będzie niższa lub równa stawce stosowanej przez konkurencyjne portale lub sam obiekt. W efekcie osoby zamawiające noclegi, w tym konsumenci nie mają możliwości dokonania rezerwacji po niższej cenie na innych platformach internetowych, a także bezpośrednio w miejscu zakwaterowania, nawet w przypadku dużej dostępności wolnych miejsc.
Urząd zwrócił się do przedsiębiorców działających w Polsce, którzy stosują takie klauzule, o dobrowolne zaniechanie ich stosowania. Pozwoli to na szybkie wyeliminowanie nieprawidłowości bez konieczności wszczynania postępowań antymonopolowych.
W trakcie postępowania UOKiK współpracuje z innymi europejskimi urzędami ochrony konkurencji oraz Komisją Europejską w ramach Europejskiej Sieci Konkurencji. Kwestia stosowania klauzuli najwyższego uprzywilejowania jest bowiem badana również w innych krajach, m.in. w Niemczech, Francji, Szwecji czy Włoszech.
Z diagnozą urzędu dot. możliwego ograniczenia konkurencji na rynku hotelarskim zgadza się Adam Pawlicz, ekspert z Katedry Zarządzania Turystyką Wydziału Zarządzania i Ekonomiki Usług Uniwersytetu Szczecińskiego.
- Podpisywanie takich klauzul jest w tej chwili standardową praktyką. Portale chcą w ten sposób zniechęcić klientów do kupowania poprzez inne kanały dystrybucji - mówił Pawlicz.
Jego zdaniem, choć nie wiadomo dokładnie, jaki procent pokojów jest rezerwowanych poprzez takie platformy, to skala jest na pewno duża, a podpisywanie takich klauzul przez hotelarzy nie jest korzystne ani dla konsumentów, ani dla samych hotelarzy.
- Jeden z moich studentów sprawdzał w ramach badań do pracy licencjackiej, jakie są ceny pokoi na różnych portalach internetowych i okazało się, że one są tak naprawdę takie same - zauważył. Po podpisaniu takiej umowy, hotelarz, nawet jeśli ma wolne miejsca, nie może sprzedać ich po niższej cenie, w rezultacie wszyscy trzymają się jednej ustalonej sumy.
Jak mówił, problem dotyczy przede wszystkim tzw. hoteli biznesowych, znajdujących się w dużych miastach, dla których klientem są osoby podróżujące w celach biznesowych.
- W tych hotelach są większe marże, poza tym klienci podróżujący biznesowo mają dość jednolity zestaw potrzeb, jak łazienka w pokoju czy hotel blisko centrum czy lotniska. Takie produkty łatwiej jest ogólnie opakować i sprzedać przez internet. Jadąc na wypoczynek np. nad morze, turyści zwracają znacznie większą uwagę na różne dodatkowe czynniki, np. czy w hotelu jest basen, a w pobliżu są atrakcje turystyczne. Internetowi pośrednicy rzadziej się tym interesują - dodał.
Jak mówił, charakter polskiego rynku dodatkowo sprzyja pośrednikom internetowym, z których większość to firmy zagraniczne, oferujące tylko polską wersję językową swojej strony.
- Rynek hotelarski w Polsce jest bardzo rozdrobniony. Zdecydowana większość hoteli, nawet tych biznesowych, to obiekty indywidualne. W Polsce jest tylko kilka sieci hotelowych, a nawet największa - Orbis - ma tylko kilkadziesiąt hoteli. Natomiast dużych liczących się portali pośredniczących jest tylko kilka, więc ich pozycja negocjacyjna w czasie ustalania cen jest bardzo silna - ocenił Pawlicz.
- Hotelarzom ciężko jest negocjować z tego typu internetowymi pośrednikami, nie stać ich też na zerwanie takich umów, bo są zbyt rozproszeni. Niestety w tym wypadku wolny rynek zawodzi, potrzebne są jakieś regulacje - podkreślił ekspert.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
UOKiK ostrzega. Nowy sposób oszustwa "W przypadku oferowania takiej usługi zawsze należy sprawdzić wiarygodność dzwoniącej osoby, przedstawianych ofert, a w przypadku wątpliwości zawiadomić odpowiednie instytucje - Policję lub Prokuraturę" - wskazał UOKiK. | |
UOKiK pomoże kredytobiorcom. Lepsza ochrona Dzięki nowym przepisom UOKiK będzie mógł skuteczniej interweniować w sprawie niedozwolonych, a co za tym idzie, niekorzystnych dla konsumentów zapisów, np. w umowach kredytowych - mówi wiceprezes UOKiK Dorota Karczewska. |