Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Agata Kalińska
Agata Kalińska
|

Gotówka umiera. Rynek płatności mobilnych rośnie w siłę

148
Podziel się:

"Płatność kartą powyżej 10 zł". Kilka lat temu takie tabliczki stały w co drugim sklepie. Teraz nikogo nie dziwi, jak 1,50 zł za kefir zapłacimy kartą albo telefonem. To tylko część globalnej machiny, która zdąża do wyrugowania gotówki. Kilka państw wypowiedziało banknotom i monetom wojnę. Chiny nawet zaczęły ją wygrywać.

Telefon. najszybciej zdobywający popularność sposób płacenia
Telefon. najszybciej zdobywający popularność sposób płacenia (REUTERS)

"Płatność kartą powyżej 10 zł". Kilka lat temu takie tabliczki stały w co drugim sklepie. Teraz nikogo nie dziwi, jak 1,50 zł za kefir zapłacimy kartą albo telefonem. To tylko część globalnej machiny, która zdąża do wyrugowania gotówki. Kilka państw wypowiedziało banknotom i monetom wojnę, a Chiny nawet zaczęły ją wygrywać.

- Zamiast pytania o karty kredytowe częściej słychać "płacisz przez Alipay, czy przez WeChat Pay?" Popularny jest żart, że żebrak na ulicy też woli mobilną płatność od gotówki - pisze z Chin korespondentka CNBC Evelyn Cheng. Według Hillhouse Capital wartość transakcji mobilnych w 2016 r. wyniosła w Chinach 5 bilionów dolarów. Są na tyle rozpowszechnione, że obcokrajowcy mają problem, by zapłacić inaczej.

54 proc. rynku płatności mobilnych w Chinach zajmuje Alipay, a WeChat Pay - 40 proc. Przeliczając to na liczbę użytkowników - z Alipay korzysta 520 milionów ludzi. Swoje przyzwyczajenia Chińczycy wywożą także poza Państwo Środka. Liczba punków akceptujących Alipay w Japonii podwoi się w tym roku do 45 tysięcy - wynika z danych CNBC.

Zobacz także: Zobacz też: Pensja spada z nieba przez 20 lat. Ciekawe, jak zachowałby się szczęściarz

Świat bez gotówki

Chiny korzystają z tego, że system finansowy w tym kraju nie jest tak rozwinięty, jak w państwach Zachodu. Dzięki temu mogły "przeskoczyć" kilka etapów rozwoju i rozpowszechniać od razu najnowsze metody płacenia. W Europie idzie to wolniej, choć wiele krajów naszego kontynentu od dawna zapowiada, że pora ograniczyć obrót gotówką.

Na przykład Dania zaproponowała rezygnację z transakcji gotówkowych w sklepach. Spośród wszystkich skandynawskich sąsiadów (Norwegii, Szwecji i Finlandii) jest liderem w dążeniu do upowszechnienia pieniądza elektronicznego. Już teraz w państwach skandynawskich rozliczenia gotówkowe to zaledwie kilka procent wszystkich transakcji.

Propozycje określenia limitów dla płacenia gotówką wysuwały Włochy, Francja, Hiszpania. Pomysły pojawiły się kilka lat temu, kiedy wybuchł kryzys ekonomiczny. Obrót bezgotówkowy miał być przepisem na uszczelnienie systemu podatkowego i zwiększenie wpływów do kasy państwa.

To tylko jedna z potencjalnych korzyści odejścia od gotówki. Zwolennicy obrotu bezgotówkowego wymieniają też zmniejszenie kosztów przechowywania pieniędzy i ich transportu, a także zwiększenie bezpieczeństwa, bo gotówkę jednak łatwiej ukraść. Bezgotówkowo oznacza też taniej. Jak wyliczył norweski bank centralny, każda transakcja gotówkowa wykonana w Norwegii kosztuje 7,1 korony norweskiej (0,92 dolarów), podczas gdy transakcja bezgotówkowa 4,1 korony (0,53 dolarów).

Bez gotówki nad Wisłą

W Polsce na razie proporcje są odwrotne niż w Skandynawii. Obrót bezgotówkowy to w naszym kraju ok. 8 proc. wszystkich transakcji. Ponad 90 proc. to fizyczne pieniądze. Międzynarodowe instytucje finansowe szacują, że płacenie gotówką kosztują Polskę ok. 1 proc. PKB. Czyli rocznie za obrót gotówkowy płacimy mniej więcej 17-18 mld zł. Tyle kosztuje produkcja banknotów, ich przechowanie, liczenie czy transport. przechowywanie.

W promowanie płatności bezgotówkowych włączył się rząd. Ministerstwa finansów i rozwoju objęły patronatem akcję "Warto bezgotówkowo". Trwają też prace nad projektem ustawy dotyczącej płatności elektronicznych.

- 17 proc. Polaków wciąż nie ma konta w banku. Wśród posiadaczy kont bankowych aż 31 proc. nie korzysta z bankowości elektronicznej. Do takich osób trzeba dotrzeć i pokazać im, ile mogą zyskać na bezgotówkowych rozliczeniach – mówi Włodzimierz Kiciński, przewodniczący Koalicji na Rzecz Obrotu Bezgotówkowego i Mikropłatności.

To się jednak zmienia, i to na całym świecie. Szacuje się, że do 2030 r. płacić telefonami będzie kolejne 2 mld ludzi. A mowa tylko o tych, którzy dzisiaj nie mają konta w banku.

Likwidacja gotówki ma też swoich przeciwników. Zwracają oni uwagę, że płacąc wyłącznie elektronicznie, wpuszczamy do portfela Wielkiego Brata. Dzięki temu nasz bank dokładnie wie, gdzie i ile wydaliśmy.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(148)
WYRÓŻNIONE
taka prawda
7 lat temu
Świat bez gotówki to świat w rękach elit finansowych (czytaj: kilku rodzin, m. in z FED-u). Na klik masz ujemne odsetki lub zablokowany dostęp do pieniędzy albo nie istniejesz w systemie: to oni będą dyktować warunki a człowiek będzie całkowicie już zniewolony.
wolę gotówkę
7 lat temu
Już obywatele tracą kontrolę nad swoimi pieniędzmi naszymi pieniędzmi dysponują banki bank upada i znika nasza kasa ,albo pstryk i bankomaty nie działają mają duże możliwości by nas ograbić
satq
7 lat temu
już tylko krok od pełnej inwigilacji baranów... jak można się tak ubezwłasnowolnić
NAJNOWSZE KOMENTARZE (148)
krt
7 lat temu
I kiedys pieknego dnia, skarbowka, CBA czy inne dziadostwo postanowia zablokowac ci konto, i co wtedy zrobisz niemając gotówki?
Anomin
7 lat temu
Czy płacenie telefonem było by bezpiecze?Nie za bardzo, bo hakerzy bardzo łatwygodne sposób na wyciągnięcie pięniedy z konta.Treba zostawić gotówki.Jak dzieci będą kupować w szkole lub w sklepie? Wtedy dzieci nie mogą kupować kartą poniżej niż 18 roku życia.Wtedy jak wypłaty niepełnoletnich o rozdanie gazet.
Mirek
7 lat temu
Czytam teraz Wasze odpowiedzi i myślę, że macie dużo racji pisząc o osobach z ograniczeniami czy osobach starszych, to może być dla nich poważny problem, wręcz niemożliwość normalnego funkcjonowania, no i jeszcze problem naszej wolności i inwigilacji również jest realny, ale w takim razie jak walczyć z poniższymi faktami, podaję przykłady z życia wzięte: - idę na pocztę wysłać list (oczywiście śpieszy mi się jak każdemu), a tutaj przede mną większość petentów to starsze osoby, które płacą rachunki albo robią zwyczajne zakupy książek i innych dupereli dostępnych na poczcie itp. w dodatku wszystko oglądając 4 razy z każdej strony, a większość z nich mogła mieć normalne konto w banku i nawet nie mogą czy nie umieją korzystać z bankowości internetowej to mogą to zrobić w oddziale, a nie tam gdzie ludzie chcą po prostu nadać tylko list, - żona będąc w ciąży była przepuszczona w kolejce na badania może w 20-30% przypadków i to tylko w przypadku gdy wstawił się za nią ktoś młody, a w ogóle pomijając już osoby uprzywilejowane, to chciej coś załatwić przed pracą, właśnie jakieś badania, lekarza itd. nierealne... bo większość osób starszych musi tworzyć kolejki, zamiast rozłożyć się równomiernie i większość z nich iść przynajmniej po 9 rano, żeby osoby, które idą do pracy mogły też coś załatwić i do tej pracy jeszcze zdążyć, - z tym ocenianiem mnie w kolejce nie fantazjuje, ponieważ nie raz ktoś się szyderczo uśmiechał albo nawet coś musiał mi powiedzieć, bo już nie wytrzymał, a co oczywiście nie było miło, tylko, że jak płacę zbliżeniowo to dzisiaj już to trwa przeciętnie o wiele szybciej niż gotówkowo, - temat uchwał antysmogowych też mnie bardzo boli, gdy są krytykowane, a przecież od lat się trąbi i to nie jest żadna nowość, żeby nie palić śmieci (czyli też kolorowego papieru, mebli itd.), nie palić jakimś syfem (bo jak nazwać flot i inne pyły węglopodobne czy mokre drewno), a najlepiej przejść na jakieś bardziej ludzkie sposoby ogrzewania, szczególnie, że są różne programy dofinansowań, ale teraz większość pewnie powie, że jestem egoistą, bo mnie stać na solary czy gaz, a prawda jest taka, że sam ogrzewam dom węglem w kotle zasypowym, ale nigdy nie spaliłem tam śmieci i palę tak, żeby palić ten węgiel, a nie dusić i pokrywać gęstym dymem całą okolicę, i tak nie mam funduszy na samodzielną wymianę ogrzewania, ale staram się o jakąś pomoc finansową, bo jestem świadomy i nie chcę, aby moje dzieci były przeze mnie kiedyś chore, - patrząc na moich starszych wujków albo młodszych kuzynów, to oni właśnie mają wypasione komóry, ale tylko po to chyba, żeby mieć, bo żaden z nich nie ma aplikacji z banku, nie mówiąc już o tym, że większość z nich nawet nie ma karty lub konta, dlatego mówię, że są o 100 lat do tyłu, bo to jest tak jakby kupić samochód z tempomatem, a używać go tylko do jazdy po mieści, Podsumowując trochę zboczyłem z głównego tematu, ale taka jest rzeczywistość jaką widzę wokół. I żebyśmy się dobrze zrozumieli nie jestem za całkowitym zakazaniem gotówki, ale za ograniczaniem jej i trochę "wciskaniem" techniki i nowego myślenia na siłę, właśnie po to żeby potem nie stać na poczcie 50 min. z jednym listem czy po to żeby oddychać normalnym powietrzem i zaoszczędzić potem nerwów i pieniędzy na ewentualnych chorobach. Denerwuje mnie właśnie to, że u nas edukacja trochę nie działa (konto i karta dla każdego, kultura życia w społeczeństwie, temat smogu) i dlatego mówię, że trzeba chyba siłą.
stop bankster...
7 lat temu
Ale tendencyjny bzdurny artykuł......
al
7 lat temu
GOTÓWKA TO WOLNOŚĆ
...
Następna strona